Najbardziej aktualny serial. Scenariusz spełnił się na naszych oczach
Lena Góra i reżyser Jan P. Matuszyński połączyli siły w szpiegowskim serialu "Przesmyk", którego akcja toczy się wiosną 2021 roku. Podczas SerialConu twórcy zdradzili, że choć pracowali nad fikcją, ich serial stał się niepokojąco bliski aktualnym wydarzeniom.
Akcja serialu "Przesmyk" rozgrywa się wiosną 2021 roku, gdy świat pogrąża się w chaosie narastających konfliktów międzynarodowych. Bohaterką jest Ewa Oginiec, agentka wywiadu, która pragnie uciec od swojej przeszłości. Niestety los ma dla niej inne plany. Kiedy jej partner, również agent o pseudonimie Skiner, zostaje zdemaskowany, Ewa zostaje wciągnięta w wir intryg i spisków.
W głównej roli oglądamy Lenę Górę ("Imago", "Noc w przedszkolu"), laureatkę Złotego Anioła Bella Women i nagrody aktorskiej na FPFF w Gdyni. Reżyserem serialu "Przesmyk" jest Jan P. Matuszyński, twórca takich filmów jak "Ostatnia Rodzina", "Żeby nie było śladów" czy "Minghun". Wcześniej współpracował z Górą nad serialem "Król".
Duet bardzo miło wspomina współpracę i gdy tylko pojawiła się okazja do stworzenia produkcji, w której ponownie połączą siły, bezzwłocznie z niej korzystali.
Podczas BNP Paribas Warsaw SerialCon Lena Góra i Jan P. Matuszyński opowiedzieli o pracy nad serialem "Przesmyk" oraz opowiedzieli, czym jest dla nich obecnie branża serialowa.
Zobacz też: Polskie seriale mogą konkurować z filmami. Odważne, oryginalne, intrygujące
Jak zaczęła się przygoda Jana P. Matuszyńskiego z "Przesmykiem"?
"Dostałem telefon od agentki, że jest na stale taka propozycja, że jest serial szpiegowski. Ja byłem wtedy w postprodukcji filmu 'Minghun’. Spodobało mi się to, że to jest przeskok w zupełnie inny świat, zupełnie inną dynamikę, zupełnie inny gatunek" - wyjaśnił Matuszyński w rozmowie z Interią.
Każda nowa produkcja wymaga do twórców odpowiedniego researchu - poszukiwania nowych informacji, odkrywania nieznanego i zagłębianie się w świat, z którym często nigdy nie mieli do czynienia. Podobnie sytuacja miała się z "Przesmykiem", jednak zarówno reżyser jak i aktorka, nie mogli zdradzić szczegółów.
"Przy każdym projekcie, który robię, bo staram się wybierać rzeczy, które są ciekawe, które mnie jakoś przesuwają w różne miejsca. Na pewno była jedna rzecz, że mieliśmy konsultantów takich, o których nie możemy mówić, nie możemy powiedzieć, co oni nam powiedzieli" - wyjaśnił reżyser.
"Oczywiście, że robiłam research i w tym wypadku przygotowania były wyjątkowe, no bo kiedy jest dane aktorowi uczyć się rosyjskiego szerzej niż po prostu swoich linijek. I tu naprawdę producentom się kłaniam, bo dali mi dużo przestrzeni na naukę, dużo przed rozpoczęciem zdjęć, tak samo też na naukę mięśniowo-fizyczną, więc to, jak weszliśmy na plan, to już po prostu naprawdę tańczyliśmy do rytmu, który już nam gdzieś grał. Faktycznie mieliśmy spotkania, o których nie możemy nic mówić i generalnie uważam, że mój umysł, moja świadomość życia, świadomość tego świata jest bardzo inna, od kiedy zaczęliśmy pracować nad 'Przesmykiem’" - dodała aktorka.
Praca nad serialem nie należała do najłatwiejszych - Jan P. Matuszyński zdradził, że ciążyło na nim poczucie odpowiedzialności za historię, którą przekazuje widzom.
"Taką rzeczą, która mnie w sumie dość mocno napinała przez cały proces powstawania serialu, to przekonanie, że robimy coś na kształt filmu dokumentalnego, w tym sensie, że opowiadamy historię, która jest fikcyjna, która jest w gatunku serialu i popkultury itd., natomiast dotyka rzeczy bardzo świeżych, prawie że aktualnych. Serial jest nominalnie historyczny, dzieje się w 2021, ale to są rzeczy, które nas dotykają przez cały kontekst sytuacji za wschodnią granicą i myśmy mieli wiele takich sytuacji, jak rozmawialiśmy z Leną i z producentami, ze scenarzystami w różnych momentach, że są jakieś wydarzenia, chociaż one zostały wymyślone, to one tak naprawdę się zaraz wydarzyły. I to było bardzo przy tym projekcie takie gęste i wymagające dużego skupienia, bo miałem poczucie, że to jest bardzo duża odpowiedzialność - opowiadamy o dość delikatnych w sumie rzeczach, będąc jednocześnie totalnie gatunkowym, takim mainstreamowym serialem" - opowiedział.
Zarówno Lena Góra jak i Jan P. Matuszewski zauważają, że obecnie doświadczamy wspaniałego czasu dla seriali - to nie są tylko rozrywkowe produkcje, ale też pełne wartości i odbijające się szerokim echem historie. Przede wszystkim są także produkcjami, która mają najkrótszą drogę do odbiorcy - każdy z nas ma przynajmniej jedną platformę streamingową, z której regularnie korzysta.
"Seriale są bezkonkurencyjne w tym momencie. Na całe szczęście żyjemy w takim świecie, że te seriale są oglądane, w związku z tym przekaz dociera. (...) Wydaje mi się, że w Polsce ten rynek cały czas się rozrasta" - komentuje twórca.
Już dziś poznamy laureatów jednej z najważniejszych nagród festiwalu — wyróżnienia dla Najlepszego Polskiego Serialu Roku 2025. To moment, na który czeka cała branża: polskie produkcje, polskie historie i polscy twórcy stają do rywalizacji o tytuły, które definiują jakość i kierunek krajowej serialowej sceny. Jury w składzie: Barry "Baz" Idoine - operator "The Mandalorian", Frank Spotnitz - producent legendarnego "Z Archiwum X", Susie Liggat - producentka "Doktora Who", Edward K. Gibbon - kostiumograf z "Dyplomatki", Richard Bullock - scenograf odpowiedzialny za "Dzień Szakala", Łukasz Palkowski - reżyser kultowych "Bogów" przyzna nagrody w ośmiu kategoriach.
Zobacz też: Interia jest patronem medialnym BNP Paribas Warsaw SerialCon. O szczegółach wydarzenia przeczytasz TUTAJ
