Michał Sumiński: Pięknie opowiadał o zwierzętach i twierdził, że rozumie ich mowę!
W latach 70. i 80. ubiegłego wieku nie było w Polsce nikogo, kto nie znałby Michała Sumińskiego. Wąsaty gawędziarz – gwiazda telewizyjnego „Zwierzyńca” - potrafił godzinami opowiadać o czworonogach, świetnie przy tym naśladując ich odgłosy. Jego fani nie zdawali sobie sprawy, że prywatnie jest zapalonym myśliwym.
Pół wieku temu Michał Sumiński - starszy pan z sumiastymi wąsami opowiadający w telewizyjnych programach dla dzieci i młodzieży o zwierzętach - był jedną z największych gwiazd w Polsce. Przez dwie dekady prowadził "Zwierzyniec", który w każde poniedziałkowe popołudnie przyciągał przed telewizory kilkanaście milionów widzów. Dzieciaki go uwielbiały, bo nikt nie potrafił tak ciekawie, jak on, opowiadać o tych, co skaczą i fruwają.
Niewiele osób wiedziało, że "pan Zwierzyniec", jak go nazywano, w przerwach między mówieniem a pisaniem o zwierzętach, polował na nie.
Zanim w połowie 1967 roku Michał Sumiński trafił do telewizji, pracował m.in. w redakcji Rozgłośni "Kraj" i w Polskim Radiu oraz pisał książki podróżnicze.
Od najmłodszych lat interesował się zoologią i pasjonował żeglarstwem. Ze swojego pierwszego rejsu po Bałtyku (płynął z Gdyni do Szwecji) wrócił 1 września 1939 roku - do portu zawinął, gdy Niemcy ostrzeliwali już Westerplatte. Udało mu się przedostać do Warszawy i już następnego dnia wystąpił w radiu i opowiadał, jak wyglądała Gdynia, zanim została zaatakowana. Był to jego debiut przed mikrofonem.
W 1958 roku Michał Sumiński - znany już wtedy z licznych publikacji o żeglarstwie - dostał propozycję prowadzenia programu "Dla tych, co na morzu" w Polskim Radiu. Niespełna dekadę później upomniała się o niego telewizja.
Osobą, która specjalnie dla Michała Sumińskiego zdecydowała się stworzyć program o czworonogach, był ówczesny wiceszef redakcji dziecięcej TVP, Maciej Zimiński. To on wymyślił tytuł "Zwierzyniec".
Michał Sumiński niemal z dnia na dzień stał się idolem milionów polskich kilku- i nastolatków, którzy w każdy poniedziałek z wypiekami na twarzach słuchali "Gawęd Pana Michała" (w 2001 roku wydano je w formie książki).
Sumiński twierdził, że rozumie mowę zwierząt i potrafi porozumiewać się z nimi.
Michał Sumiński odszedł z telewizji w 1988 roku. Razem z nim z anteny Programu 1 TVP zniknął "Zwierzyniec". Choć wiele razy próbowano wskrzesić popularny program i proponowano mu powrót do pracy, nie chciał się na to zgodzić. Jeździł po Polsce i odwiedzał rozsiane po całym kraju szkoły z pogadankami o zwierzętach.
Ostanie lata swojego życia emerytowany gwiazdor spędził w swym mieszkaniu na warszawskiej Starówce - jak mówił - tęskniąc za lasem.
"Najbardziej brakuje mi zapachu lasu. No i odgłosów jego mieszkańców. Bywa, że rodzina zorganizuje mi przejażdżkę, ale ze względu na wiek bywa to dość kłopotliwe" - wyznał w swym ostatnim wywiadzie.
Dopiero po jego śmierci zaczęto mówić o tym, czego on sam nigdy o sobie nie mówił - że podczas polowań zabił setki zwierząt, a zwyczaje zajęcy, lisów czy saren poznawał, tropiąc je z dubeltówką w rękach. Swoją pierwszą ofiarę (był to spotkany na polnej ścieżce szarak) ustrzelił, będąc zaledwie 10-latkiem - właśnie wtedy dostał od ojca strzelbę i pozwolenie na... strzelanie do gawronów i srok.
Michał Sumiński zmarł w wieku 96 lat w wigilię Bożego Narodzenia 2011 roku. Spoczął w Alei Zasłużonych na cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Zobacz też:
Sekrety z przeszłości gwiazdy TVP! Jest spokrewniona z kochanką Napoleona
Scenariusz napisany, wąs zapuszczony. Film na podstawie hitu z PlayStation ma wrócić do kin!