Kuchenne rewolucje w Bartoszycach. Co po programie?

Magdalena Gessler wraca z kolejnym sezonem telewizyjnego show i jak zwykle, na ekranie nie brakuje emocji. Jak wypadła ostatnia rewolucja restauratorki?

Kuchenne rewolucje wracają z nowym sezonem, nowymi bohaterami i wyzwaniami, przed którymi po raz kolejny stanie Magda Gessler. Kreatorka smaku i stylu pojawiła się w Bartoszycach. W dwudziestowiecznym mieście, w zabytkowych murach swoją restaurację od 6 lat prowadzi 52-letnia Ewa. Restauracja "Gościnna" mieści się w budynku z XIV wieku, jednak ani wyjątkowe miejsce, ani przyjemna nazwa nie przekonały do siebie gości. Zespół przyznaje, że klientów jest mało, nic się nie dzieje, "czasami nawet nikt nie przyjdzie" - tłumaczy Ania, 29-letnia kelnerka.

Problemem nie wydaje się być z pewnością lokalizacja: "tu niedaleko jest rynek, to jest ścisłe centrum miasta, tu nie jest problem trafić". "No nie wiem co się dzieje" - przyznaje właścicielka. Ewa wyjaśnia, że miała moment załamania. Chciała restaurację zamknąć. Od decyzji odwiódł ją jednak mąż, który stwierdził: "jeszcze damy radę". Na pomoc rusza znana w całej Polsce restauratorka Magda Gessler. Pierwsze wrażenie i ze stołu znika obrus, który, jak tłumaczy prowadząca "Kuchenne rewolucje", jest sztuczny i do niczego się tym samym nie nadaje. Menu określa jako "najbardziej trywialne, jakie zna". Kolor ścian również nie przypada jej do gustu, podobnie jak same dania... "Jedna z najgorszych kuchni, w jakich jadłam w życiu w Polsce. Uciekam stąd, tu wszystko straszy, jedzenie, obrusy, kolory i krzesła" - słyszymy w odcinku.

Reklama

Magda Gessler: "Zrobiłam, co mogłam, reszta w rękach pani Ewy"

Pojawia się pytanie, co dalej? Nadszedł czas na szczere rozmowy. Kreatorka smaku i stylu pokusiła się o osobistą konwersację z Dawidem, kucharzem, który dość często nie pojawiał się w pracy. 24-latek nie przychodził do restauracji ze względu na sprawy prywatne czy spotkania ze znajomymi.  "Nadużywasz jej [red. właścicielki Ewy] cierpliwości" - mówi Gessler. Ma jednak plan. Czas na zmiany. Budynek, stary browar, ma swoją historię, do której restauratorka postara się nawiązać. Ściany w kolorze cegły przyozdobione zostaną starymi zdjęciami.

Modyfikacje nie ominą także karty dań, w której znajdą się: bajadera ze śledzia z piernikiem, a więc tatar ze śledzia z rodzynkami, imbirem, piernikiem, gruszką, kaparami i miodem lipowym, zupa z piwem, z galaretką piwną z rodzynkami, migdałami oraz golonka pieczona w piwie z warzywami. "Gościnna" zmienia nazwę na "Piwem Podlane", które ma być miejscem przytulnym i ciepłym. To nowy początek.

"Piwem Podlane" - jaki efekt po programie?

Do lokalu wraca po 4 tygodniach. Gości nie brakuje. Brak jest jednak jednego członka zespołu, szefa kuchni Dawida. W nowej roli odnaleźć się musi właścicielka, która sama zaczęła gotować: "Jestem bardzo szczęśliwa, że Pani Magda tutaj była u nas, że odważyłam się, że ją tutaj zaprosiłam, ponieważ teraz czuję się silniejsza, mam swoje pieniądze i tylko poprawiać, i ciągnąć to dalej".

Wydaje się, że "Piwem Podlane" dalej działa, a średnia ocena opinii z Google sięga 3,9 gwiazdki. Na Facebooku strona lokalu została polubiona przez 1959 osób. 

RMF
Dowiedz się więcej na temat: Kuchenne rewolucje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy