Krzysztof Piasecki nagle zniknął ze sceny! Wszystko przez rodzinną tragedię?
Krzysztof Piasecki to jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich satyryków. Przez lata brylował na scenach kabaretowych oraz prowadził wiele programów rozrywkowych, w których z przymrużeniem oka komentował otaczającą rzeczywistość. Do najsłynniejszego projektu kabareciarza zaliczyć należy program „Ale plama”. W parze z aktorem Januszem Rewińskim przez długi czas bawił miliony Polaków. Od kilkunastu lat próżno jednak szukać Krzysztofa Piaseckiego na polskiej scenie kabaretowej. Dlaczego zniknął?
Piasecki urodził się 19 lipca 1949 roku we Wrocławiu i tam spędził aż 30 lat swojego życia. Po maturze zdecydował się iść na studia. Wybrał dwa, zupełnie różne, kierunki, ale żadnego z nich nie ukończył. Zaliczył na Politechnice Wrocławskiej - Wydział Mechaniczny i Mechaniczno-Energetyczny, a na Uniwersytecie Wrocławskim - kulturoznawstwo.
W okresie studiów zdecydowanie bardziej niż na nauce skupiał się na działalności kabaretowej. Krzysztof Piasecki w 1971 r. założył razem z Krzysztofem Szczuckim zespół "Brylantowe spinki" i rozpoczął występy na różnego rodzaju festiwalach piosenki turystycznej.
Zanim jednak przygoda z kabaretem stała się jego sposobem na życie i zarabianie pieniędzy, satyryk imał się różnych zajęć. Tak opisywał ten okres swojego życia w wywiadzie dla Rewii.
Szybko zrozumiał jednak, że to scena jest jego żywiołem i na występach powinien skupić całą swoją energię. Jeszcze w latach 70. współpracował z wieloma grupami kabaretowymi, zdobywał z nimi liczne wyróżnienia. W 1973 roku otrzymał nagrodę za debiut na Festiwalu Piosenki w Opolu.
Lata 80. przyniosły kolejne sukcesy. Piasecki dołączył m.in. do kabaretu Pod Egidą i zaczął zyskiwać popularność i uwielbienie publiczności.
Talent Krzysztofa Piaseckiego docenili nie tylko widzowie, którzy przychodzili na jego występy, ale i producenci telewizyjni. Satyryk znalazł swoje miejsce w jednym z programów Polsatu - "Dyżurny Satyryk Kraju", w którym miał własny monolog zatytułowany "Pocztówka z Krakowa".
To właśnie na planie tego show Piasecki poznał Janusza Rewińskiego, z którym w kolejnych latach tworzył nierozłączny duet. Panowie przenieśli się do TVN i tam od 1998 roku byli gospodarzami programu "Ale plama", w którym komentowali bieżące wydarzenia. Satyrycy szybko zaskarbili sobie sympatię widzów i przez kolejne 6 lat niezmiennie bawili miliony.
Program w 2004 roku nieoczekiwanie zszedł z anteny. Nie oznaczało to jednak zakończenia współpracy pomiędzy Piaseckim a Rewińskim, którzy dalej razem występowali. Satyrycy otrzymali nawet kolejny program, tym razem w TVP. W 2007 roku prowadzili show "Szkoda gadać".
W ostatnich latach Krzysztof Piasecki zdecydowanie rzadziej pojawia się na scenach kabaretowych, próżno też szukać go w programach telewizyjnych, czy kabaretonach. Z pewnością ogromny wpływ na wycofanie się satyryka z życia publicznego miała tragedia, jaka spotkała jego rodzinę w 2008 roku.
To właśnie wtedy w wypadku na snowboardzie zginął syn Piaseckiego - Wojciech. Satyryk starał się jakoś poradzić sobie z tragedią, jednak wydarzenie to odcisnęło na nim ogromne piętno na długie lata.
"W efekcie zakończyłem to terapią. Przez te 10 lat nie było takiego dnia, żebym 3 do 5 razy nie pomyślał o moim synu. Teraz zdarza mi się parę dni nie myśleć, albo pomyśleć z przyjemnością" - wyznał jakiś czas temu w "Dzień Dobry TVN".
Śmierć syna doprowadziła także do rozpadu małżeństwa lubianego artysty.
W trudnych chwilach Krzysztof Piasecki mógł liczyć jednak na wsparcie ze strony Anny Tomaszewskiej, byłej żony Andrzeja Grabowskiego. Aktorka w tym czasie również borykała się z problemami (Grabowski odszedł wówczas do dużo młodszej kobiety, z którą ułożył sobie życie). Piasecki i Tomaszewska doskonale się dogadywali i wspierali, aż wreszcie postanowili być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Jak podaje "Twoje Imperium" aktualnie wciąż tworzą udany związek.
W ostatnich latach Krzysztof Piasecki postanowił zdobyć scenę... wirtualną. Satyryk umieszcza satyryczne komentarze na swoim koncie na YouTube i Facebooku. Wciąż konsekwentnie unika jednak medialnego rozgłosu i bardzo rzadko udziela wywiadów.