Jennifer Love Hewitt: W latach 90. była wielką gwiazdą. Dziś pamięta o niej niewielu
Imię zawdzięcza starszemu bratu, który podkochiwał się w pewnej Jennifer. Od dziecka chciała zostać gwiazdą. Na swoje marzenia ciężko pracowała, ale udało się jej osiągnąć cel. W latach 90. była jedną z największych gwiazd Hollywood. Po latach na szczycie niemal zniknęła z show-biznesu. Co dzisiaj robi Jennifer Love Hewitt?
Jennifer Love Hewitt od dziecka wykazywała talent muzyczny i aktorski. Miała trzy lata, gdy po raz pierwszy wystąpiła na scenie. Zaśpiewała wtedy "The Greatest Love of All". Dwa lata później do listy swoich umiejętności mogła dodać balet i stepowanie. Nie skończyła jeszcze dziesięciu lat, gdy dołączyła do grupy artystycznej, z którą zjeździła Stany Zjednoczone. Po powrocie przeprowadziła się z matką do Los Angles, gdzie zaczęła szkolić się pod okiem profesjonalistów.
Mała Jennifer zaczęła swoją profesjonalną karierę od występów w reklamach. Kwestią czasu było aż trafi do telewizji. Stało się tak w 1998 roku, gdy dostała rolę w programie "Kids Incorporated" na Disney Channel. Od tamtej pory regularnie pojawiała się na małym i dużym ekranie. W jej wczesnej j filmografii pojawiły się również takie tytuły jak "Shaky Ground", "Ucieczka do raju", "McKenna". Później przyszła duża rola w "Ich pięcioro", produkcji, która otworzyła jej drzwi do kariery. W serii o rodzeństwie, które musi poradzić sobie po śmierci rodziców wcieliła się w dziewczynę jednego z serialowych braci, Robin.
W 1997 roku Hewitt zagrała główną rolę w horrorze dla nastolatków "Koszmar minionego lata". Jej bohaterka brała udział w imprezie z okazji czwartego lipca wraz z trójką swoich przyjaciół. W drodze powrotnej potrącają oni przypadkowego przechodnia. Ponieważ boją się konsekwencji spowodowania śmiertelnego wypadku, postanawiają ukryć ciało. Rok później nawiedza ich psychopata w stroju rybaka i z hakiem w dłoni, który wie, co zrobili zeszłego lata. Film został zmiażdżony przez krytykę, ale przypadł do gustu widzom. Już rok później nakręcono sequel pod tytułem "Koszmar następnego lata". Szalony rybak znów ścigał nastolatków - tym razem w luksusowym kurorcie. Kontynuacja była o wiele brutalniejsza od cześć pierwszej i miała o wiele mniej sensu.
W 1999 roku Love Hewitt wystąpiła w spin-offie "Ich pięcioro" pod tytułem "A życie kołem się toczy". Jej bohaterka była jego centralną postacią. Serial składał się z 19 odcinków, jednak stacja Fox wstrzymała jego emisję po wyemitowaniu zaledwie 12 z nich. W 2000 roku wcieliła się w Audrey Hepburn w filmie telewizyjnym o życiu znanej ze "Śniadania u Tiffany'ego" aktorki. Produkcja przeszła bez większego echa. W kolejnych latach Hewitt próbowała swych sił w kolejnych filmach. Najbardziej dochodową pozycją w jej filmografii okazał się "Garfield" (2004). Film oparty na popularnych paskach komiksowych o grubym i leniwym kocie zarobił ponad 200 milionów dolarów. Wystąpiła także teledysku do piosenki "Hero" Enrique'a Iglesiasa.
Strzałem w dziesiątkę okazała się produkcja telewizyjna zatytułowana "Zaklinacz dusz". Bohaterka serii, Melinda Gordon, była medium. Kobieta pomagała duszom zmarłych dokończyć swoje sprawy na Ziemi. Serial został skasowany po wyemitowaniu pięciu sezonów. W jednym z wywiadów aktorka stwierdziła, że chociaż bardzo polubiła swoją postać, to nic nie trwa wiecznie. ""Nie chciałam jednak wiązać z tą produkcją całego życia" - przyznała aktorka.
W 2010 roku Hewitt zagrała główną rolę w filmie telewizyjnym "Lista klientów". Wcieliła się w kobietę, która razem z mężem traci pracę. By nie wylądować na ulicy i zapewnić jedzenie trójce swoich dzieci, decyduje się ona przyjąć pracę masażystki. Wkrótce okazuje się, że jej klienci oczekują także seksu. Bohaterka zgadza się, gdyż uzyskane dzięki temu pieniądze mogą zakończyć problemy finansowe jej rodziny. W filmie aktorka chętnie odsłaniała swoje ciało, czym kolejny raz zyskała miano seksbomby. "Lista klientów" zapewniła Hewitt pierwszą i póki co jedyna nominację do Złotego Globu. Sukces filmu był tak duży, że stacja Lifetime pozostawiła rozwinąć go w formacie serialowym. Hewitt ponownie zagrała główną rolę (wcieliła się jednak w inną postać), a produkcja trafiła na mały ekran w 2012 roku. Została skasowane po jednym sezonie.
W "Zabójczych umysłach" wcieliła się w zupełnie inną postać - wraz z innymi członkami BAU tropiła morderców. Z roli tej jednak szybko zrezygnowała - aktorka zaszła w ciążę i postanowiła poświęcać więcej czasu rodzinie. Z ekranów zniknęła prawie na trzy lata. Do aktorstwa wróciła w 2018 r. w jednym z największych obecnie hitów stacji FOX, czyli serialu "9-1-1". Hewitt dołączyła do obsady w drugim sezonie, zastępując Connie Britton, która podpisała roczny kontrakt i pojawiła się tylko w pierwszym sezonie produkcji jako Abby Clark. Jennifer Love Hewitt wciela się w postać Maddie, siostrę Bucka, dyspozytorkę numeru alarmowego.
Po roli w "Koszmarze minionego lata" aktorka trzymała miano "seksownej dziewczyny z sąsiedztwa". Stała się ikoną pokolenia. Nastolatki chciały wyglądać jak ona, a plakaty z jej wizerunkiem zawisły w wielu pokojach. Przez niemal dekadę pojawiała się na szczytach list najseksowniejszych aktorek. Chociaż chętnie odsłaniała ciało na ekranie, to sama podchodziła do tych tytułów z dystansem. "Myślę, że kiedy wcześnie zaczynasz karierę w Hollywood, to narracja odbywa się bez ciebie. Po prostu idziesz i myślisz sobie: "Och, ok... a więc jestem tą osobą? Śiwtnie!'. Zanim poznałam, czym jest 'sexy' byłam już na listach z tym tytułem" - powiedziała w jednym z wywiadów.
Jennifer Love Hewitt uważana za jedną z najpiękniejszych aktorek unikała skandali i nie dawała powodów do plotek. Mimo swojego rozbrajającego wyglądu raczej stroniła od odważnych scen i zdjęć. Mając 22-lata zdecydowała, że nigdy nie wystąpi nago przed kamerami. "Moje piersi i tyłek zachowam tylko dla siebie. Sama nie patrzę na nie, a reszcie świata pozostawię pole do domysłów. Będę robiła zdjęcia, na których będę miała obnażone plecy albo będę się przechadzać w bieliźnie, aby dać facetom iluzję, że jeszcze kiedyś mogę się rozebrać".
Kilka lat temu aktorka wyraźnie przytyła. Media na całym świecie rozpisywały się o nowym wyglądzie gwiazdy. Nie wszystkie komentarze były dla niej miłe. Jennifer Love Hewitt wprost przyznała, że dodatkowe kilogramy są "pamiątką" po ciąży. Nie miała jednak zamiaru dostosowywać się do norm Hollywood i nie przejmowała się krytyką. Zawsze była dumna ze swojego ciała, a zwłaszcza... piersi. Love Hewitt zażartowała kiedyś, że jak inne gwiazdy, mogłaby ubezpieczyć swoje części ciała. Swoje piersi wyceniła na kwotę 5 milionów dolarów.
Pod koniec 2021 roku aktorka wraz z mężem Brianem Hallisayem powitała na świecie trzecie dziecko. Na czas ciąży znowu zrobiła sobie przerwę od grania. Obecnie skupia się na wychowaniu dzieci. Jennifer Love Hewitt jest bardzo aktywna na Instagramie. Niedawno zamieściła na nim filmik z okazji swoich 44. urodzin. "Obudziłam się o 4 rano i skończyłam 44 lata! Jestem wdzięczna, szczęśliwa, błogosławiona, czasami niepewna co do starzenia się, jestem mamą trójki wspaniałych dzieci, żoną najbardziej przystojnego i niesamowitego mężczyzny i naprawdę nie mogę się doczekać, by zobaczyć, co ten rok nam przyniesie. Czuję magię w powietrzu i kocham magię" - powiedziała na nagraniu.
Pod postem zaroiło się od życzeń oraz zachwytów fanów. Część z nich zauważyło, że aktorka zdecydowanie nie wygląda na swój wiek, ale o wiele młodziej. Część internautów przyznało również, że Jennifer Love Hewitt nie przypomina samej siebie. "Jestem zdezorientowana. Nigdy w życiu bym cię nie poznała. Chyba nie tylko ja tak myślę?!", "Może bez makijażu, ale to nie jest twarz Jennifer Love Hewitt, którą oglądałam w telewizji w latach 90. i 2000. W ogóle nie poznaję tej wersji. Tylko po nazwisku" - pisali internauci.