Jarosław Jakimowicz zwolniony z TVP. "To prawda"

To już koniec przygody Jarosława Jakimowicza z programem "Pytanie na śniadanie". "Jarek nie pasował do zespołu" - przekonuje dobrze zorientowana osoba, a sam zainteresowany wydał nawet specjalne oświadczenie. "To prawda" - zapewnił.

Jarosław Jakimowicz: Kariera

Jarosław Jakimowicz debiutował w 1995 roku. Pojawił się w epizodach w filmach "Nic śmiesznego" i "Tato". Jednak prawdziwym przełomem okazała się dla niego rola "Cichego" w "Młodych wilkach" Jarosława Żamojdy. Jakimowicz miał szczęście. Gdy był na castingu do (ostatecznie niezrealizowanego) filmu Juliusza Machulskiego, zauważyła go druga reżyser "Młodych wilków". Pół roku później przedstawiła go Żamojdzie. Rolę dostał z miejsca.

Dzięki "Młodym wilkom" Jakimowicz miał swoje pięć minut. W 1996 roku odcisnął swoją dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. Jednak nie potrafił powtórzyć sukcesu, jaki towarzyszył mu przy premierze filmu Żamojdy. Nie pomógł nawet zrealizowany w 1998 roku prequel filmu pod tytułem "Młode wilki ½".

Reklama

Następnie Jakimowicz występował gościnnie w serialach, między innymi w "Na dobre i na złe" oraz "Pierwszej miłości". Zwykle wcielał się w kochanków, którzy mieli niecne zamiary względem uwiedzionych przez siebie kobiet.

W 2008 roku Jakimowicz wrócił na pierwsze strony gazet z powodu swojego udziału w reality-show "Big Brother VIP", który ostatecznie wygrał.

Od tamtego czasu z powodzeniem kontynuował karierę telewizyjną. Szybko stał się jedną z gwiazd TVP. Był stałym współpracownikiem stacji TVP Info, gdzie prowadził kilka publicystycznych formatów, w tym "#Jedziemy", a także "W kontrze". Były aktor przygotowywał też specjalne materiały dla porannego programu "Pytanie na śniadanie".

Jarosław Jakimowicz zwolniony z "Pytania na śniadanie"

Teraz okazuje się jednak, że w tym ostatnim nie ma już dla niego miejsca. Nie pojawił się na antenie od kilku tygodni, co początkowo uzasadniano przerwą wakacyjną. Jak jednak doniósł portal o2, Jakimowicz miał zostać zwolniony.

"Jarek nie pasował do zespołu. Nie pasował z tym, co robił, nie pasował do formuły programu. Zarządzono radykalne zmiany. I tak stracił dobrze opłacaną posadkę współpracownika 'Pytania na śniadanie'" - powiedział informator serwisu.

Medialne doniesienia zdążył już potwierdzić sam zainteresowany. "To prawda" - napisał. Opublikował ponadto w mediach społecznościowych specjalne oświadczenie.

"Cztery lata prowadziłem według własnego pomysłu rozmowy z tzw. 'służbami mundurowymi'. Przez cztery lata miałem jednego wydawcę i tylko z nim miałem kontakt. Mega współpraca. Nigdy żadnego spięcia. Jak żeśmy się żegnali po ostatnim nagraniu i dziękowali sobie za współpracę, to usłyszałem, że rzadko to się zdarzało w historii #pns. My nie ominęliśmy ani jednego weekendu. Każdy poniedziałek przez ostatnie lata na antenie. Ponad 200 rozmów, gości, miejsc. Dziękuję ci 'Pytanie na śniadanie' za taką możliwość" - wyznał.

Jakimowicz odniósł się też do plotek o zwolnieniu. Jak podkreślił, nigdy do ekipy "Pytania na śniadanie" nie należał. "Widzieliście mnie kiedykolwiek na jakimś zdjęciu, ramówce razem z tzw. 'zespołem'? NIGDY!" - zapewnił.

Nawiązując do utraty "dobrze opłacanej posadki", stwierdził z kolei, że "Pieniądze? Takie sobie. Przez cztery lata taka sama stawka za program (...). Proszę mi wierzyć, robiłem to dla frajdy, a nie dla kasy".

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Jarosław Jakimowicz | TVP | Pytanie na śniadanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy