Grażyna Padée: Praca pogodynki w TVP nie była szczytem jej marzeń. Co teraz robi?
Grażyna Padée była w latach 90. XX wieku jedną z najpopularniejszych prezenterek pogody w programach informacyjnych TVP. Fachu uczyła ją sama Elżbieta Sommer, nic więc dziwnego, że widziano w niej następczynię legendarnej "Chmurki". Niewiele osób wiedziało, że praca w telewizji jest dla uroczej pogodynki jedynie dodatkiem do etatu w kancelarii patentowej, w której zajmowała się różnego rodzaju wynalazkami.
Minęło już prawie 20 lat od chwili, gdy Grażyna Padée - po trwającej prawie dekadę współpracy z TVP - uznała, że bycie pogodynką przeszkadza jej w pracy naukowej. Co prawda przez pewien czas udawało się jej łączyć obie te aktywności, ale w końcu postanowiła zrezygnować z jednej z nich, a że właśnie obroniła doktorat z nauk ekonomicznych w zakresie zarządzania, zdecydowała się odejść z telewizji i poświęcić... wynalazkom, które od zawsze ją fascynowały.
"Od początku wiedziałam, że praca w TVP to będzie to tylko jakiś etap w moim życiu, jeden z wielu. Z telewizją nigdy nie wiązałam swojej przyszłości" - wyznała w wywiadzie dla Onetu.
Grażyna Padée trafiła do telewizji przez przypadek i - jak żartuje - prosto z ulicy.
"Był rok 1990, czas wielkich przemian. Ogłoszono konkurs, do którego mógł przystąpić każdy, kto spełniał określone kryteria: miał miłą prezencję i dobrą dykcję" - wspomina i dodaje, że zgłosiła się na casting z czystej ciekawości.
Była bardzo zadowolona, gdy okazało się, że znalazła się w grupie wybrańców, którym zaproponowano posadę w TVP. Przyjęła ją, ale od razu wiedziała, że nie zostanie typową "panią z telewizji", bo nie zamierzała rzucić pracy rzecznika patentowego w jednej z warszawskich kancelarii.
Grażyna Padée trafiła pod opiekuńcze skrzydła legendarnej "Chmurki". Do dziś jest wdzięczna Elżbiecie Sommer, że nauczyła ją, jak zachowywać się przed kamerą i jak mówić o niżach i wyżach tak, żeby było to ciekawe. O występach w telewizji nie miała zielonego pojęcia.
"Kiedyś, jako młoda dziewczyna, chciałam być dziennikarką, ale nigdy nie podjęłam żadnych kroków w tym kierunku. W dużej mierze dlatego, że w poprzedniej rzeczywistości politycznej bycie dziennikarzem wymagało pewnych ustępstw wobec swoich zasad i wartości" - wyznała Onetowi.
Po maturze Grażyna Padée zdecydowała się studiować chemię na Politechnice Warszawskiej, a po obronie dyplomu podjęła pracę w laboratorium Instytutu Chemii Przemysłowej. Musiała z niej jednak zrezygnować po wypadku komunikacyjnym, który w 1986 roku praktycznie wyeliminował ją z życia na trzy lata.
"Laboratorium wymaga wielogodzinnego stania przy wyciągu, na co ja, ze względów zdrowotnych, nie mogłam sobie pozwolić. Skończyłam więc kurs rzecznika patentowego i gdy startowałam w konkursie w telewizji, pracowałam już w tym zawodzie" - cytuje jej słowa "Dobry Tydzień".
Grażyna Padée codziennie po południu przychodziła do gmachu TVP na Woronicza, by nagrać prognozę pogody do głównego wydania "Wiadomości" i napisać teksty do innych programów. Za dnia pracowała w kancelarii patentowej, a nocami przygotowywała się do obrony doktoratu. Kiedy w końcu ukończyła studia doktoranckie, doszła do wniosku, że - to jej słowa - trzeba wyruszyć w dalszą drogę.
"Z zawodem pogodynki pożegnałam się bez żalu" - wspomina.
Była pogodynka, pytana, czy tęskni za telewizją, żartuje, że czasami brakuje jej wyrazów sympatii, z jakimi spotykała się niemal na każdym kroku, gdy pojawiała się na wizji. Do dziś przechowuje najpiękniejsze listy, które dostawała od fanów.
"W tamtych czasach były w Polsce tylko trzy pogodynki: Ela Sommer, Lucynka Grobicka i ja. Siła rażenia, jaką uzyskiwało się tylko dzięki pojawieniu się na ekranie dwa czy trzy razy w tygodniu, była niewiarygodna. Bardzo współczuję osobom, które dzisiaj są na nią narażone. My jednak miałyśmy łatwiej, bo nie biegali za nami paparazzi, nie komentowano naszego życia prywatnego w internecie" - powiedziała w wywiadzie dla jednego z portali.
Dziś dr inż. Grażyna Padée jest jednym z najwyżej cenionych polskich rzeczników patentowych oraz zawodowym pełnomocnikiem patentowym przed Urzędem Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej (EUIPO). Jest współwłaścicielką znanej warszawskiej kancelarii patentowej i wprost uwielbia wynalazki.
"Robię to, co sprawia mi ogromną satysfakcję i daje radość - zajmuję się wynalazkami. Czasy lekko szalonych wynalazców garażowych już się skończyły, obecnie moimi klientami są głównie przedsiębiorcy" - mówi.
Grażyna Padée zajmuje się w swej pracy przede wszystkim znakami towarowymi, wzorami użytkowymi i badaniami patentowymi, a jej specjalizacją są patenty w dziedzinach: chemia, farmacja, biotechnologia i mechanika.