Dominik Abus z "Gogglebox": Przez pięć lat zmagał się z rakiem duszy
Dominik Abus, który razem z Krzysztofem Radzikowskim od kilku lat występuje w show "Gogglebox. Przed telewizorem", ma ogromną rzeszę fanów i - jak mówi - żadnego antyfana. Strongman jest przekonany, że widzowie lubią go przede wszystkim za poczucie humoru. - Cieszę się ogromną sympatią widzów, bo poprawiam im nastrój - twierdzi.
Dominik Abus - strongman znany też jako Dominik Abou-Khara - jest jednym z weteranów "Gogglebox. Przed telewizorem". Na co dzień prowadzi firmę budowlaną specjalizującą się w układaniu kostki brukowej i granitowej, a udział w programie TTV traktuje jak odskocznię od codzienności.
- Przy okazji jest to... normalna praca. Na szczęście spotykam się z bardzo pozytywnymi reakcjami na moje występy, nie ma za dużo hejtu, a ludzie przeważnie mnie lubią" - wyznał niedawno.
Nie da się ukryć, że Dominik - odkąd zaczął występować w telewizji - ma rzeszę fanów (na Instagramie obserwuje go ponad 380 tysięcy osób!). Twierdzi, że doskonale rozumie ludzi, którzy podchodzą do niego na ulicy, proszą o autograf czy wspólne zdjęcie...
- To dla nich ogromne przeżycie, jak spotykają swojego ulubionego bohatera w życiu codziennym, a nie tylko w telewizorze. Mi też dużo radości sprawia, że mogę sobie zrobić zdjęcia z dziećmi, bo uśmiech dziecka jest dla mnie najważniejszy. Sam mam trójkę w domu - mówi.
Na pytanie, czym - według niego - przede wszystkim zasłużył sobie na sympatię widzów "Gogglebox", Abus bez wahania odpowiada, że "byciem pozytywnym bohaterem" oraz poczuciem humoru.
- Razem z Krzyśkiem Radzikowskim bierzemy udział w poprawianiu humoru połowie Polaków - twierdzi i dodaje, że przy okazji ludzie mogą się od niego i jego przyjaciela wiele nauczyć.
- Dzięki nam "Gogglebox" stał się programem edukacyjnym, bo można się od nas dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy - powiedział w wywiadzie.
Dominik jest dumny z tego, że jako jeden z niewielu występujących w "Gogglebox" nie ma... antyfanów.
- Ludzie pokochali program, a mnie sprawia radość, że goszczę w ich telewizorach i cieszę się ich ogromną sympatią - mówi.
Nie wszyscy wiedzą, że zanim Dominik Abus trafił do "Gogglebox. Przed telewizorem", walczył z depresją, która na prawie dwa lata uziemiła go w domu.
- Miałem bardzo ciężką depresję, dwa lata nie wychodziłem z domu. To jest rak duszy. Zmagałem się z depresją przez pięć lat, ale wyszedłem z niej dużo mądrzejszy i doświadczony - wyznał podczas niedawnej wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".
Siłacza w trudnych chwilach wspierała ukochana Iga Muszakowska. Są razem od wielu lat, doczekali się synka Nikodema, Dominik aktywnie uczestniczy też w wychowaniu dwóch synów żony z jej poprzedniego związku.
- Wydaje mi się, że wzbudzam sympatię widzów, bo jestem po prostu szczęśliwym facetem i to widać. Ludzie nie lubią ponuraków - twierdzi Abus.