Mariusz Bonaszewski i Dorota Landowska: Najbardziej tajemnicza aktorska para?
Pierwszy raz spotkali się podczas pracy nad spektaklem "Ninoczka". Nie od razu zapałali do siebie uczuciem. Mieli już za sobą nieudane związki i nie chcieli się sparzyć po raz kolejny. Dzisiaj tworzą jeden z najbardziej zgodnych związków w polskim show biznesie. Dlaczego pobrali się dopiero po 17 latach związku?
Dorota Landowska oraz Mariusz Bonaszewski należą do czołówki polskich aktorów. Na swoim koncie mają wiele wybitnych i popularnych ról zarówno filmowych jak i serialowych oraz teatralnych. Unikają czerwonych dywanów, pozowania na ściankach.
"Gdyby wtedy stanął koło mnie Anioł Stróż i powiedział, że ten mężczyzna będzie dzielił ze mną życie, parsknęłabym śmiechem. Mariusz do radia przyniósł ze sobą egzemplarz ‘Hamleta’ Szekspira, z którym się nie rozstawał. ‘No, to już przesada! Jeszcze mu tylko czaszki brakuje do kompletu’, pokpiwałam po cichu. A on rzeczywiście przygotowywał się do głównej roli w warszawskim Teatrze Dramatycznym" - przyznała po latach aktorka.
Ich miłość dojrzewała powoli. Z czasem stali się sobie bliżsi, kimś więcej niż tylko kolegami z pracy. Jednak początki ich związku nie należały do najłatwiejszych. Mieszkali osobno, a praca rozrzucała w różne strony. Korzystali z każdej wolnej chwili, by się spotkać. Nawet jeśli miało to być tylko 20 minut na dworcu między następnymi pociągami.
Landowska wyznała w programie "Demakijaż", że związek z aktorem zmienił jej poglądy dotyczące macierzyństwa. Wcześniej nie była pewna czy chce zostać matką. Dopiero po poznaniu ukochanego nabrała pewności. "Na różnych etapach scalały nas inne rzeczy. Ale to, co wydaje mi się szalenie ważne, przełomowe w naszej relacji, to dołączenie dwóch pasażerów. Dzieci bardzo zmieniły nasz związek. I nas jako ludzi. Doszlifowały, pomogły stać się bardziej wrażliwymi, mniej skupionymi na sobie" - zdradziła aktorka w wywiadzie dla magazynu "Uroda życia".
Aktorska para doczekała się dwójki dzieci, córki oraz syna. Dla wielu są przykładem idealnego związku. W ich życiu nie brakowało jednak przykrych chwil. Gdy jedno z ich dzieci potrzebowało pomocy, rodzice zareagowali natychmiast. Mariusz Bonaszewski dzwonił wtedy po karetkę, a Dorota Landowska ratowała ich maleństwo w łazience, kiedy sytuacja wydawała się dramatyczna. "Jak trzeba, to kobiety się tak mobilizują w takich sytuacjach, że potrafią te emocje zupełnie odciąć, żeby pomóc własnym dzieciom" - mówiła w "Demakijażu" aktorka.
Dorota Landowska docenia, jakim ojcem jest jej mąż. Jak mówi, "jest wspaniałym ojcem, choć trochę nerwowym". Przez niemal 17 lat nie zdecydowali się na zalegalizowanie swojego związku.
"Mariusz oświadczał mi się kilkanaście razy. Ale to ja zaproponowałam: ‘Może w końcu to ja ciebie poproszę o rękę. I będziemy kwita’. Nie stały za tym powody finansowe, wspólne kredyty czy sprawy formalne. Chcemy być razem, dlaczego więc nie jako mąż i żona? Nie nosimy jednak obrączek, bo mamy je w sercu" - wyznała gwiazda.
Mówi się, że na ten krok zdecydowali się po tym, jak aktor zaczął mieć poważne problemy zdrowotne. Kilka lat temu Bonaszewski zasłabł w teatrze. Okazało się, że aktor miał stan przedzawałowy. Postanowił więc zwolnić tempo i skupić się na tym, co jest naprawdę ważne.
"Trochę z poczucia odpowiedzialności. Bo w polskim państwie ten dokument jest potrzebny, ułatwia funkcjonowanie. Dziś może nie jest nam niezbędny, ale odpukać, jutro może wydarzyć się coś, co sprawi, że ten papierek stanie się bardzo istotny. Tu chodzi także o bezpieczeństwo dzieci. Poza tym to był impuls. Rozmawialiśmy o ślubie wcześniej wielokrotnie i nagle coś zaskoczyło. Pomyśleliśmy, że będzie fajna impreza" - tak odpowiedział aktor na pytanie, dlaczego zdecydowali się na ślub. Dorota Landowska i Mariusz Bonaszewski są pewni swojej miłości. Aktorka wyznała, że nawet gdyby się rozstali, to i tak nie przestałaby go kochać. Dla niej nie istnieją inni mężczyźni.