"Wiedźmin: Rodowód krwi" to najgorszy serial w historii Netfliksa?
25 grudnia zadebiutował na Netfliksie miniserial "Wiedźmin: Rodowód krwi". To prequel, który osadzony jest w świecie elfów, a akcja ma miejsce 1200 lat przed wydarzeniami z "Wiedźmina". W sieci pojawiły się pierwsze opinie, które określają produkcję mianem "katastrofy", a oglądanie jej "torturą".
Produkcja przedstawia dawno zapomnianą historię osadzoną w świecie elfów, która wydarzyła się 1200 lat przed akcją przedstawioną w oryginalnym serialu. Opowie o pochodzeniu i losach pierwszego Wiedźmina oraz o wydarzeniach, które doprowadziły do "Koniunkcji Sfer", kiedy to światy potworów, ludzi i elfów połączyły się.
Przypomnijmy, że sezon trzeci "Wiedźmina" jest obecnie w postprodukcji, a data premiery planowana jest na lato 2023 roku.
Podczas Netfliksowy "Wiedźmin" mógł poszczycić się całkiem dobrymi recenzjami krytyków i publiczności w pierwszych dwóch sezonach, nie można tego samego powiedzieć o prequelu.
"Wiedźmin: Rodowód krwi" po premierze otrzymał tylko 38% pozytywnych opinii krytyków na "Rotten Tomatoes". Co gorsza, wynik widowni jest znacznie niższy - tylko 8% pozytywnych ocen. Oznacza to, że krytycy ocenili serial na 3,8/10, a widzowie 0,8/10. Według "Forbesa" to najgorszy wynik oglądalności dla produkcji oryginalnej Netfliksa.
Recenzje widzów są jeszcze mniej pochlebne. Większości nie przypadł do gustu scenariusz oraz efekty specjalne. Niektórzy widzowie pisali, że poddali się po pierwszym odcinku. Jeden z internautów napisał, że oglądanie serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi" to "tortura".