"Sprawa Iwony Wieczorek": Poruszające słowa mamy zaginionej. "Z bólem serca patrzę na Iwony rówieśników"
Co roku w Polsce znika nawet kilkanaście tysięcy osób. Nie wszyscy się odnajdują, a jedynie o garści zaginięć słyszy cały kraj. Przykład Iwony Wieczorek pokazuje, że nawet nagłośnienie zaginięcia nie gwarantuje szczęśliwego zakończenia. Nowe światło na sprawę rzuca dokument, który można zobaczyć na platformie Viaplay.
W ostatnich latch ogromną popularnością cieszą się dokumenty oraz podcasty o prawdziwych zbrodniach. W morzu nierozwiązanych spraw w Polsce nadal głośno jest o zaginionej trzynaście lat temu Iwonie Wieczorek. Nadal nie wiadomo, kto odpowiada za zaginięcie Iwony, a kolejne teorie na temat sprawcy rozgrzewają do czerwoności zarówno media, jak i fora internetowe.
30 czerwca na platformę Viaplay trafi trzyodcinkowy dokument "Sprawa Iwony Wieczorek". Według zapowiedzi producentów twórcy cocierają w nim do źródła, czyli do ekspertów, kryminologów i dziennikarzy, którzy zajmowali się zaginięciem młodej mieszkanki Gdańska od samego początku. Zostaną w nim poruszone wątki, nad którymi przez lata zastanawiała się niemal cała Polska.
"Podczas seansu widzowie Viaplay poznają punkt widzenia zarówno Krzysztofa Rutkowskiego, jak i nieżyjącego już Janusza Szostaka, dziennikarza, który zajmował się tą sprawą od samego początku. Punkt widzenia Szostaka na temat tej sprawy przedstawi jego żona, Aldona Szostak.
W serialu pojawi się były nadkomisarz Wydziału Zabójstw Marek Siewiert, który przeprowadzał analizę zaginięcia Iwony z ramienia Komendy Głównej Policji a także były dyrektor biura kryminalnego Komendy Głównej Policji Marek Dyjasz" - można przeczytać w opisie.
Twórcy dokumentu oddali również głos mamie zaginionej. Iwona Główczyńska przed kamerami opowiedziała o własnych przeżyciach z okresu zaginięcia ukochanej córki i tego, jak ta straszliwa sytuacja nieodwracalnie zmieniła jej życie. Słowa zrozpaczonej matki poruszają do głębi.
"Ostatnio miałam taki fajny sen. Było to dosyć niedawno. Śniło mi się, że wracałam z pracy. Otwieram drzwi. Jak otworzyłam te drzwi, to widzę jasność. Taki bardzo, bardzo jasny płomień. I z pokoju wychodzi Iwona. Była cała ubrana na biało, była promienna, cała jakby taka błyszcząca. I ona patrzy na mnie, jest uśmiechnięta, radosna, promienna i przychodzi do mnie z rozłożonymi rękoma i mówi: "Mamo, jesteś". Ja ją przytuliłam, dałam jej buziaka i się obudziłam" - cytuje słowa pani Iwony portal Spidersweb.
Główczyńska w dokumencie nie ukrywa łez oraz swojego cierpienia. Przyznała, że widok rówieśników córki sprawia jej wiele bólu. "Z bólem serca czasami patrzę na Iwony rówieśników. Spacerują ze swoimi dziećmi i tak patrzę i oczom nie wierzę. Jest to piękny widok, ale dla mnie bardzo smutny" - wyznała.
W dokumencie Viaplay opowiedziała również o początkach poszukiwań Iwony: "Wyszłam z pracy, kierując się w Sopocie na Monte Cassino, poszłam w kierunku molo, pasem nadmorskim w kierunku naszego domu (...) Idąc, zapłakana patrzę w krzaki, kosz na śmieci, na trawnikach, pod drzewami, czy jest może jakaś torebka, but, bransoletka, cokolwiek".