Ucho Prezesa
Ocena
serialu
9,9
Super
Ocen: 4320
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

Polskie seriale, które bezlitośnie zakpiły z polityków

"Trzeba się śmiać. Inaczej człowiek by zwariował" - stwierdził Terry Pratchett. Brytyjski pisarz doskonale wiedział, co mówi. W swoich dziełach często wyśmiewał i punktował otaczającą nas rzeczywistość. Wielokrotnie na celownik brał przedstawicieli władzy. Zresztą z polityków lubią śmiać się wszyscy i to od zawsze. W ostatnich latach w Polsce pojawiło się kilka seriali, które bezlitośnie zakpiły z polityków i obnażyły kulisy władzy. Politykom nie zawsze było z tego powodu do śmiechu.

"Ucho prezesa"

Na początku 2017 roku w sieci zadebiutował serial "Ucho Prezesa". To był prawdziwy fenomen, który krótko po swoim debiucie stał się najczęściej wpisywanym tytułem w wyszukiwarce Google, a jego odcinki w okresie dostępności w serwisie YouTube notowały po kilka milionów odsłon. Sam zwiastun w niecały tydzień obejrzało ponad 2 miliony osób. 

Pomysłodawcą serialu był Robert Górski z Kabaretu Moralnego Niepokoju. W skeczach przez wiele lat wcielał się m.in. w Donalda Tuska. Z czasem doszedł do wniosku, że przyszła pora na nowego prezesa oraz nową władzę. "Przez tyle czasu byłem premierem, to sobie pomyślałem, że wezmę się teraz za tego drugiego. Obaliłem jeden rząd, to może już czas na drugi?" - oświadczył żartobliwie w jednym z programów śniadaniowych. "Mam nadzieję, że obecny bohater się nie pogniewa, bo przecież to nie temu służy. To wszystko oczywiście dotyczy polityki, ale głównym moim zamiarem był szczery śmiech i to, żeby się trochę z tego wszystkiego ponabijać i zdystansować" - dodał kabareciarz. 

Reklama

Mini-serial stał się prawdziwym hitem, a Polacy z niecierpliwością wyczekiwali kolejnych odcinków, zastanawiając się, kto tym razem będzie gościł w gabinecie prezesa. Chociaż bohaterowie nigdy nie byli przedstawiani z nazwiska, to grający ich aktorzy znakomicie ogrywali rzeczywistych polityków, że nie było trudno się domyślić, kto jest kim. 

"Będziemy musieli wystąpić we troje do autorów kabaretu o tantiemy" - żartowała ówczesna szefowa rządu poproszona o komentarz w sprawie "Ucha Prezesa". Jak dodała Beata Szydło, razem z szefami MON i MSWiA robią reklamę serialowi. "Mogę powiedzieć, że mam bardzo dużą sympatię do kota i krokodyla" - powiedziała premier.

Z kolei Antoni Macierewicz ocenił, że serial "Ucho prezesa" jest "znakomity w tym zakresie w jakim miał możliwość obejrzeć ministra wojny". Chociaż - jak zauważył - takiego ministra w Polsce nie ma. Mariusz Błaszczak zaznaczył, że oglądał trzy odcinki serialu i - jak mówił - "niewątpliwe były zabawne".

"Polityka"

Politycznego tematu nie mógł sobie odpuścić również jednej z najbardziej płodnych polskich twórców, czyli Patryk Vega. Reżyser znany jest z poruszania kontrowersyjnych tematów. We wrześniu 2019 roku na ekrany kin wszedł film "Polityka". Scenariusz - jak zapowiadał twórca - powstał w oparciu o drobiazgową dokumentację i wiele rozmów, także z czołowymi przedstawicielami polskiego życia politycznego. Po premierze filmu do sieci trafiła jego serialowa wersja. 

"Każdy polityk funkcjonujący w systemie po kilku latach staje się socjopatą. Obserwowałem ludzi, którzy zostali totalnie zdeprawowani przez władzę. Macie się czego bać!" - zastrzegał przed premierą filmu reżyser Patryk Vega. Chociaż bohaterowie dzieła Vegi nosili inne imiona niż przedstawiciele partii rządzącej, to już charakteryzacje oraz stroje upodobniały aktorów do konkretnych osób. 

"Mamy do czynienia z coraz wyraźniej pokazywanym - pewnie państwo słyszeli o zapowiedziach filmu Vegi - hejtem, czy przygotowaniem do takiego wielkiego hejtu, wielkiego ataku na zasadzie, że nie liczą się żadne fakty albo są wykorzystywane w sposób instrumentalny do uogólnień, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością" - mówił przed premierą filmu prezes PiS. 

"Kolejny reżyser po panach Sekielskich, tym razem Patryk Vega od "mocnych" filmów obyczajowych (...) straszy, że tuż przed wyborami we wrześniu pokaże film - swoją 'prawdę o politykach'. Byśmy widzieli na kogo głosować, a na kogo nie" - tak na zapowiedź produkcji zareagowała za to Krystyna Pawłowicz. 

"Ekler"

Od kilku tygodni kontrowersje wzbudza serial "Ekler". Mini-serial inspiruje się dziełem ojca Tadeusza Rydzyka, czyli Telewizją Trwam i radiem Maryja. Autorką produkcji jest aktorka Ewa Telega. "Wpadłam na pomysł, by napisać o telewizji, którą w scenariuszu nazwaliśmy Telewizją Wytrwamy. Oczywiście istnieje telewizja o podobnej nazwie, dzieło stworzone przez pana Tadeusza Rydzyka i ta zbieżność nazw nie jest przypadkowa" - powiedziała w rozmowie z "Newsweekiem".

Ewa Telega zrobiła dokładny research na temat ojca Rydzyka. Przeczytała mnóstwo jego wypowiedzi oraz wypowiedzi odwiedzających go w Toruniu polityków. Okazało się, że to... gotowy scenariusz na niezłą komedię. Aktorka żartuje, że "Ekler" to rodzaj słodkiej jej zemsty na ludziach, którzy - to jej słowa - "psują nasz kraj". Pierwszy na tapet poszedł toruński redemptorysta.

W serialu twórcy wyśmiewają się nie tylko z duchownych, ale również polityków. W trzecim odcinku do Torunia przyjechały dwie Beaty - była premier Beata S. (w tej roli Agnieszka Matysiak) i europosłanka Beata K. (Beata Kawka). Nie można było mieć wątpliwości, że postać grana przez Agnieszkę Matysiak, jest odzwierciedleniem byłej premier. Nie wszystkim spodobało się takie sportretowanie polityczki. 

W kolejny odcinku w pałacu Ojca Przewodnika pojawi się... Pan Prezydent. Wcielającemu się w niego Piotrowi Cyrwusowi, czyli nieodżałowanemu Ryśkowi z "Klanu", udało się świetnie sparodiować miny i gesty obecnej głowy naszego państwa! Niektóre z kwestii, jakie wypowiadał, to... cytaty z powszechnie znanych wypowiedzi lokatora pałacu przy Krakowskim Przedmieściu.

"Ekler": Tańczący księża i zakonnice. Skiba szokuje! 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy