Elliot Page o swojej bolesnej przemianie
Pod koniec 2020 roku gwiazda serialu Netflixa zaskoczyła wyznaniem. "Chciałem podzielić się z wami [informacją], że jestem osobą transpłciową" - można było przeczytać w oświadczeniu. Teraz aktor, jako pierwsza osoba transpłciowa, pojawił się na okładce magazynu "Time". Opowiedział m.in. o trudnej i często bolesnej drodze do akceptacji samego siebie.
Do tej pory Page nie opowiadał za wiele o swoim życiu prywatnym. W najnowszym numerze magazynu "Times" aktor po raz pierwszy tak szczerze i otwarcie opowiedział o drodze do swojej przemiany. Na okładce zapozował już po operacji korekcji płci oraz zmianie fryzury. W wywiadzie dla magazynu wyznał, że zawsze czuł ulgę, gdy tylko mógł skrócić swoje włosy. Wówczas miał namiastkę tego, kim tak naprawdę chce być.
Zaznaczył jednak, że wiele osób nie stać na operacje, dlatego nie powinna to być najważniejsza kwestia w postrzeganiu osób transpłciowych.
Elliot Page już jako dziecko wiedział, że chce być chłopcem. W dzieciństwie często pytał mamę, czy będzie kiedyś chłopcem.
Gdy miał 9 lat, pozwolono mu obciąć włosy na krótko. W pierwszej rozmowie po korekcie płci przyznał, że wtedy inni zaczęli go postrzegać, tak jak on - jako chłopca. Jego radość nie trwała zbyt długo. Mając 10 lat dostał rolę w filmie "Pit Pony", który został później przeniesiony do telewizji jako serial. Elliot musiał dostosować się do roli i znowu zapuścił włosy. Od tamtej pory budował swoją karierę jako aktorka, chociaż sam już wtedy czuł się mężczyzną.
Przed korektą płci Page był jedną z najbardziej znanych kanadyjskich aktorek. W 2005 roku zagrał główną rolę w filmie "Pułapka". Za rolę 14-latki, która poznaje przez internet trzydziestoletniego fotografa i postanawia zdemaskować go jako pedofila, Page zebrał wiele pochwał ze strony krytyków. Przełomem był występ w Oscarowej "Juno". Ogromną popularność wśród fanów przyniosła mu rola w serii o X-menach oraz w nagradzanej "Incepcji" Christophera Nolana.
Wraz ze sławą przyszły wywiady, sesje zdjęciowe, czerwone dywany. Elliot, mężczyzna w ciele kobiety, musiał dostosować się do oczekiwań społeczeństwa oraz branży. Z trudem przychodziło mu oglądanie filmów z jego udziałem. Szczególnie tych, w których przyszło mu grać bardziej kobiece role. Odrywał role na planie oraz życiu prywatnym.
Ukrywanie tego kim jest naprawdę nie było dla niego łatwe: "Nie rozpoznawałem samego siebie. Przez długi czas nie mogłem nawet patrzeć na swoje zdjęcia". Podczas promowania filmów wymagano od niego odpowiedniej prezentacji - seksowne sukienki, piękny makijaż i fryzury - czuł się w nich jak w kostiumie. Długo dostosowywał się go zasad panujących w świecie filmu. W końcu aktorstwo było jego pasją. Jednak z czasem zaczął myśleć o zrezygnowaniu z grania i coraz rzadziej pojawiał się na ekranie.
W 2014 roku, jeszcze jako Ellen Page, podczas konferencji Human Rights Campaign wyjawił, że jest lesbijką. Przez wiele lat gwiazda ukrywała swoje preferencje, obawiając się reakcji otoczenia. "Jestem tu dzisiaj, ponieważ jestem homoseksualistą oraz dlatego... że być może dzięki mnie coś się zmieni" - przyznał dodając, że ten coming out może "pomóc innym [homoseksualistom]".
Page przyznał, że poza osobistymi przesłankami, ujawnił swoją orientację z poczucia "społecznej odpowiedzialności". Gwiazdę wspierała partnerka artystka Emma Portner. Para pobrała się w 2018 roku, a Elliot nie posiadał się z radości. Twierdził nawet, że "nie może uwierzyć, że taka kobieta zechciała być jego żoną". Zakochani poznali się na... Instagramie! Artystka opublikowała komentarz, w którym wyraziła wsparcie i miłość do małżonka podczas jego transpłciowego coming outu.
Po przyznaniu się do homoseksualizmu odczuł ulgę. Zmienił styl ubierania się, na czerwonych dywanach pozował w garniturach. Zgoda na noszenie bardziej męskich stylizacji była jednym z warunków podczas podpisywania kontraktów filmowych. "Różnica w tym, jak się czułem przed coming outem, była ogromna. Ale czy dyskomfort w moim ciele zniknął? Nie, nie, nie" - przyznał po latach.
Podczas przymusowej izolacji wywołanej pandemią, Page miał wiele czasu na przemyślenie swojej sytuacji. W końcu zdobył się na odwagę, by publicznie opowiedzieć o tym, kim czuje się naprawdę. W lecie 2020 roku rozstał się z żoną. O rozwodzie poinformował w styczniu tego roku.
W oświadczeniu dla CNN para podała, że: "po wielu przemyśleniach i dokładnych rozważaniach podjęliśmy trudną decyzję o rozwodzie. Mamy do siebie ogromny szacunek i pozostajemy bliskimi przyjaciółmi". Para pozostaje w przyjacielskich stosunkach, a Emma Portner wspiera swojego byłego partnera. Dla Elliota ogromnym wsparciem jest jego matka. "Jestem z ciebie dumna, synu" - powiedziała, gdy zadzwonił do niej na kilka dni przed wywiadem.
Po swoim "ujawnieniu" spodziewał się dużego szumu. To co nastąpiło przekroczyło nawet jego wyobrażenia. O jego ubiegłorocznym wyznaniu pisały media na całym świecie. Z każdej strony płynęły słowa wsparcia. Nie zabrakło jednak również hejtu. Aktora atakowały zarówno anonimowe osoby w sieci, jak i konserwatywne media.
Zarzucano mu, że korekta płci to wymysł oraz chęć wybicia się na kontrowersyjnym temacie. "Niezwykle wpływowi ludzie szerzą te mity i szkodliwą retorykę - każdego dnia debatuje się o naszym istnieniu. Osoby transpłciowe istnieją naprawdę" - powiedział w wywiadzie.
Na Insatgramie artysty pojawił się również osobliwy wpis, w którym nawołuje do zrozumienia i wspierania osób, które określają się jako transpłciowe. "Z głębokim szacunkiem dla tych, którzy byli przede mną, wdzięczni za tych, którzy mnie wspierali i wielką troską o pokolenie transseksualnej młodzieży, którą wszyscy musimy chronić, dołączcie do mnie i potępiajcie ustawodawstwo antytransformacyjne, nienawiść i dyskryminację we wszystkich jej formach" - napisał pod zdjęciem okładkowym magazynu "Time".