The Affair The Affair
Ocena
serialu
10
Doskonały
Ocen: 6
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"The Affair": Ruth Wilson chwali koordynatorów scen intymnych

W serialu "The Affair", którego Ruth Wilson była gwiazdą, aż roiło się od odważnych scen intymnych. Takich ujęć nie zabrakło również w ubiegłorocznym filmie "True Things" z jej udziałem. Od jakieś czasu na filmowych planach pojawiają się koordynatorzy scen intymnych. Jakie jest zdanie aktorki na ich temat?

Ruth Wilson chwali koordynatorów scen intymnych

Ruth Wilson, gwiazda serialu "The Affair", na planie swojej innej produkcji - w filmie "True Things" - pracowała pod okiem koordynatorki scen intymnych, Ity O’Brien. I jest zachwycona tą współpracą.

W wywiadzie z portalem "The Hollywood Reporter" aktorka stwierdziła, że obecność takich specjalistów na planie zmienia podejście do scen intymnych.

Temat zasadności zatrudniania koordynatorów scen intymnych pojawił się w mediach za sprawą wypowiedzi Seana Beana ("Gra o tron"), który zarzucił, że ich obecność na planie zabija spontaniczność wśród aktorów.

Reklama

W odpowiedzi na te słowa kilka aktorek - wśród nich m.in. Emma Thompson - wyraźnie i głośno zaprotestowało twierdząc, że koordynatorzy scen intymnych są bardzo potrzebni na planach produkcji filmowych i serialowych. Podobnie uważa Ruth Wilson, która pracowała z jedną z najbardziej cenionych ekspertek w tym zawodzie, Itą O’Brien.

"Ita była cudowna. Naprawdę mam nadzieję, że praca z koordynatorami scen intymnych zaowocuje bardziej interesującymi ekranowymi scenami seksu, bo w pracy nad nimi pojawił się dialog, którego wcześniej nie było. Obecność koordynatorów sprawia, że teraz takie dyskusje mogą odbywać się w sposób pragmatyczny, praktyczny i racjonalny" - powiedziała Wilson.

"W dzień filmowania takich scen, wszyscy czuli się dziwnie"

Aktorka odeszła z serialu "The Affair" stacji Showtime m.in. z powodu zbyt wielu nagich scen z jej udziałem.

Gwiazda na własnej skórze przekonała się, że zatrudnienie koordynatora scen intymnych ułatwia pracę całej ekipie.

"Wcześniej, gdy przychodził dzień filmowania takich scen, wszyscy czuli się dziwnie. Nie tylko aktorzy, ale i reżyser oraz producenci. Wszyscy woleli unikać rozmowy o scenach erotycznych" - stwierdziła Wilson.

"Dzięki koordynatorom, reżyser może wyrazić to, co chce osiągnąć dzięki takim scenom, a aktorzy mogą podzielić się swoimi niepewnościami, zdradzić, w czym czują się komfortowo i gdzie są ich granice. W trakcie takich rozmów możesz zwrócić się do pośrednika, który pomoże w negocjacjach" - dodała.

"Słyszałam już od wielu reżyserów, że teraz czują się o wiele bardziej komfortowo, gdy na planach ich filmów są koordynatorzy scen intymnych. Znają oni bowiem słownictwo niezbędne do takich dyskusji, a to sprawia, że dla wszystkich kręcenie takich scen staje się łatwiejsze" - wyznała akorka.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: The Affair
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy