Szadź
Ocena
serialu
4,8
Przeciętny
Ocen: 1119
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Szadź": Mirosław Zbrojewicz ma syna geja. To dlatego od lat walczy z homofobią!

Mirosław Zbrojewicz, czyli komisarz Włodzimierz Suzin z obu serii "Szadzi", nie kryje, że dostaje szału, gdy słyszy, jak ktoś mówi, że "LGBT to nie ludzie a ideologia". Aktor przyznaje, że tego typu słowa dotykają go bezpośrednio, bo jest dumnym ojcem geja.

18 sierpnia na Netfliksie zadebiutuje "Hiacynt" Piotra Domalewskiego  - thriller osadzony w latach 80. ubiegłego wieku i opowiadający o seryjnym mordercy gejów. Grający w filmie jedną z głównych ról Mirosław Zbrojewicz doskonale pamięta czasy, kiedy komunistyczna milicja polowała na homoseksualnych Polaków i każdemu z nich zakładała - w ramach akcji "Hiacynt" - "różową kartotekę". Wtedy jeszcze - nastoletni wówczas - aktor nie wiedział, że w przyszłości sprawa ludzi homoseksualnych dotyczyć go będzie osobiście...

- W tamtych czasach nie miałem żadnej świadomości na temat odmienności seksualnej, innych preferencji. Tyle co na podwórku mogliśmy sobie obgadać - cytuje jego słowa "Angora".

Reklama

Dziś odtwórca kultowej roli Gruchy w filmie "Chłopaki nie płaczą" - zawsze, gdy mowa jest o nietolerancji i homofobii - czuje się... wywołany do tablicy.

- Mój najstarszy syn, Mateusz, jest gejem. Kiedy mi to powiedział, mogłem to tylko przyjąć... Przyjąłem - wyznał w jednym z wywiadów.

Mirosław Zbrojewicz walczy z homofobią!

Mirosław Zbrojewicz doskonale wie, co to jest mowa nienawiści, groźby, obelgi. Jego syn wiele razy słyszał słowa, które sprawiały, że czuł się... nikim. Parę razy został też pobity, bo komuś nie podobało się, że ubiera się kolorowo i ma inną niż inni chłopcy fryzurę.

- Dostawał bęcki, bo wyglądał na geja - twierdzi aktor i dodaje, że on też, gdy wziął udział w kamapanii "Rodzice, odważcie się mówić!", znalazł w sieci dziesiątki przesiąkniętych nienawiścią komentarzy na swój temat i na temat Mateusza.

- Wystarczy powiedzieć "mój syn jest gejem", a ludzie zaczynają bredzić. Wszystko jedno - mądrzy, głupi, dorośli, dzieci, młodzi, starsi - mówi niezapomniany inspektor Walas ze "Sfory".

Mirosław Zbrojewicz prosi o jedno - tolerancję

Mirosław Zbrojewicz twierdzi, że już od lat toczy wojnę z homofobią. Trudno mu się pogodzić z tym, że Polacy - zamiast stawać się coraz bardziej tolerancyjni - są coraz bardziej agresywni wobec ludzi kochających inaczej.

- Wtedy, kiedy mój syn zrobił coming out, czasy z mojego punktu widzenia były rokujące... dla wolności, dla demokracji. Teraz jest coraz gorzej - powiedział niedawno.

Mirosław Zbrojewicz przyznaje, że jego syn całkiem poważnie myśli o wyjeździe z Polski na zawsze. Aktor zna wielu gejów, którzy opuścili kraj, bo czuli się w nim obywatelami drugiej kategorii, ludźmi "gorszego sortu".

- Mój kolega, który pracował w Teatrze Polskim, spakował walizkę ze swoim facetem, bo poczuli, że tu się dłużej nie da żyć - opowiada.             

Odtwórca roli komisarza Suzina w "Szadzi" nie zamierza przestać walczyć o to, by ludzie tworzący polską społeczność LGBT nie musieli się bać o swoje życie, uciekać przed hejtem i ukrywać przed innymi. Zapewnia, że nie robi tego tylko dla syna...

 

 

Źródło: AIM
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy