Maciej Stuhr wyrwał się ze szponów alkoholizmu. Dopiero od kilku lat jest trzeźwy
47-letni obecnie Maciej Stuhr, czyli Piotr Wolnicki z "Szadzi", nie kryje, że jeszcze niedawno był uzależniony od alkoholu. Dopiero cztery lata temu aktor doszedł do wniosku, że chciałby drugą połowę swojego życia przeżyć... świadomie. Pewnego dnia uznał po prostu, że swoje już wypił, a alkohol bardziej go zatruwa niż rozwesela.
Maciej Stuhr - do czego przyznał się na kartach książki "Stuhrmówka. A imię jego czterdzieści i cztery" - pił przez kilkanaście lat, ale od 2018 roku trwa w abstynencji. Rzucił alkohol z dnia na dzień, ale bardzo długo dojrzewał do tego kroku.
- Od dłuższego czasu czułem, że muszę coś z tym zrobić, że to zabiera za dużo moich myśli, kombinowania, samokontroli. Czy mogę jeszcze jeden kieliszek, czy już nie? Za dużo energii zacząłem na to wszystko tracić - wyznał Beacie Nowickiej w "Stuhrmówce".
- Stwierdziłem, że kilkanaście lat spożywania alkoholu wystarczy, swoje wypiłem, nabawiłem się tym - powiedział i dodał, że myśl o zerwaniu z nałogiem początkowo go przerażała...
Alkohol był dla Macieja Stuhra m.in. sposobem na pozbycie się tremy. Zdarzało się, że wchodził na scenę po wypiciu kilku kieliszków wódki.
- Nieszczęście polega na tym, że aktor po alkoholu robi zdumiewające i niesztampowe rzeczy, a to w teatrze się sprawdza - opowiadał w wywiadzie.
- Czy się tego wstydziłem? Jeśli po spektaklu, w którym dzięki alkoholowi dokonałeś przekroczenia siebie samego, reżyser jest zachwycony twoją grą, to trudno się wstydzić. Gdybym dostał reprymendę od mistrza, pewnie szybciej zaprzestałbym tych praktyk - wspominał w wywiadzie dla "Wysokich obcasów".
Aktor być może piłby dalej, gdyby nie żona Katarzyna, dzięki której wie, co tak naprawdę jest ważne w życiu.
- Żona mnie uratowała - mówi.
Tak naprawdę Maciej wypowiedział wojnę chorobie alkoholowej, bo bycie na rauszu po prostu przestało go bawić.
- Doszedłem do tego, że szkoda życia na picie. Kiedy przekroczyłem czterdziestkę, picie zaczęło mi sprawiać coraz mniej radości. Gorzej się po tym czułem, a alkohol - zamiast dawać mi odrobinę radości - przysparzał mi więcej smutków, rozterek, depresyjnych stanów i tak dalej. Stwierdziłem, że dużo lepiej czuję się bez niego niż z nim - wyznał.
Maciej Stuhr jest trzeźwy już cztery lata. Kiedyś nie wyobrażał sobie życia bez alkoholu.
- Teraz jestem zdumiony, jakie to łatwe - powiedział w rozmowie z autorką "Stuhrmówki".
Aktor - w przeciwieństwie do wielu swoich kolegów, którzy po zerwaniu z nałogiem chętnie opowiadają o swej walce z chorobą alkoholową - nie chce być "nauczycielem trzeźwości".
- Nie mam ani takich ambicji, ani takiej potrzeby, jak niektórzy koledzy, krzewienia abstynencji - twierdzi.
- Po prostu na tym etapie życia, na którym znajduję się dzisiaj, jest mi cudownie z abstynencją - dodaje.