"Stulecie Winnych": O czym będzie piąty sezon?
W połowie maja widzowie TVP mogli zobaczyć finałowy odcinek "Stulecia Winnych". Stacja zdecydowała się na produkcję kolejnego sezonu. O czym opowie? Aktor Arkadiusz Janiczek zdradził, czego mogą się spodziewać fani serialowej sagi.
Serial "Stulecie Winnych" realizowany jest przez Endemol Shine Polska na zlecenie Telewizji Polskiej. Produkcja oparta jest na motywach powieści Ałbeny Grabowskiej o tym samym tytule. Serial zadebiutował na antenie TVP w 2019 roku, drugi sezon emitowany był wiosną 2020 roku, trzeci rok później. Czwarta odsłona produkcji właśnie gości na antenie.
"Stulecie Winnych" to "opowieść o losach zwyczajnej rodziny z podwarszawskiego Brwinowa, wpleciona w dramatyczne wydarzenia XX wieku. Akcja rozpoczyna się z chwilą wybuchu I wojny światowej, a kończy po stu latach - w czasach współczesnych".
"Stulecie Winnych": Powstanie piąty sezon!
"Stulecie Winnych 4": Przyspieszony finał sezonu!
O tym, ze TVP chce kontynuować historyczno-obyczajowy serial "Stulecie Winnych", informował w kwietniu portal Wirtualnemedia.pl. Fabuła miałaby przedstawić dalsze losy bohaterów z Brwinowa. Akcja rozgrywać się ma po 1989 roku, w okresie transformacji ustrojowej. Do obsady wrócili by: Urszula Grabowska, Magdalena Walach, Stefan Pawłowski i Patryk Szwichtenberg. Emisja kolejnej odsłony serialu planowana ma być na 2023 rok, ale wciąż brak potwierdzonych informacji na ten temat.
Aktor Arkadiusz Janiczek w rozmowie z Drugim Programem Polskiego Radia zdradził, czego mogą się spodziewać widzowie po nowym sezonie. Jego słowa mogą niektórych zaskoczyć. Według serialowego Władysław Winnego, nowe odcinki nie opowiedzą o dalszych losach bohaterów.
"Saga zaczyna się w 1914, kończy w 2014, ale serial, gdybyśmy kręcili dalej po 1990 roku, przestałby być historycznym! Zaczęłyby pojawiać się postaci, które mają duże znaczenie dzisiaj i które nie schodzą dzisiaj z ekranów i to by budziło bardzo wielkie kontrowersje. Na razie są podziały na czytelników sagi i na widzów. I oni się tam spierają, co jest fantastyczne, bo nie pozostają obojętni. A gdybyśmy kręcili dalej po 90 roku to byłby podział taki, jaki widzimy na co dzień na ulicy, w metrze, w tramwaju i w domach. A to nie o to chodzi" - przyznał aktor.
Zamiast tego serial opowie o latach młodości Bronki oraz Antoniego.