S.W.A.T.
Ocena
serialu
9,1
Super
Ocen: 20
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"S.W.A.T.": "Nie chcę być postrzegany jako "ten czarny aktor" - rozmowa z Shemarem Moore'em

Shemar Moore gra w serialu „SWAT” produkcji Sony Pictures Television sierżanta Daniela „Hondo” Harrelsona. Jest to odświeżona wersja serialu policyjnego z lat 70. i filmu z 2003 roku. Zapytaliśmy go, jak dostał tę rolę…

- Odszedłem z "Zabójczych umysłów", ponieważ uznałem, że zrobiłem w tym serialu już wszystko. Potem dostałem e-maila od Shawna Ryana. Powiedział, że pracował wcześniej przy scenariuszach do "Świata gliniarzy" i "Jednostki", i że szuka sposobu na poprawę jakości i różnorodności w nadawanych programach. Uświadomiłem sobie, że jestem jednym z niewielu czarnoskórych aktorów grających w serialach główne role. Nie chcę być postrzegany jako "ten czarny aktor". Jako ten, który zawsze odgrywa tę samą postać. Ale jednocześnie wydaje mi się, że były takie momenty, kiedy ta różnorodność była większa niż obecnie.

Reklama

Kim jest Hondo?

- Hondo przewodzi oddziałowi SWAT, jednocześnie próbując zmienić obraz ludzi pracujących w policji i zaszczepić nadzieję i zrozumienie w lokalnej społeczności. W wielu aspektach różnię się od niego, w innych z kolei jestem do niego podobny. Pochodzi z południowego Los Angeles, dorastał w mieście. Ja jestem ze wschodniego Oakland, ale moja matka wyciągnęła mnie z tego środowiska, aby zapewnić mi odpowiednią edukację.

- Ojciec Hondo mawiał, że widząc niesprawiedliwość, można zacząć narzekać lub stać się częścią rozwiązania. Hondo dołącza do marynarki wojennej, przechodzi szkolenie i postanawia zostać członkiem oddziału SWAT, aby zmienić panujący system. Moja matka powiedziała kiedyś, że będę oceniany ze względu na kolor skóry, ale nigdy nie powinienem się z tym identyfikować. Trzeba mieć szacunek do swojego pochodzenia, ale jednocześnie być przede wszystkim sobą. Nieważne, jak oceniają cię inni. Zarówno ja, jak i Hondo, chcemy, aby przepaść dzieląca różne grupy społeczne zniknęła.

Czy można powiedzieć, że się z nim utożsamiasz?

- Podchodzę do tej roli z dużym entuzjazmem. Nawet wytatuowałem sobie orła, którego Hondo ma na ramieniu, zamiast zdawać się na charakteryzatorów.

Czy serial porusza prawdziwe problemy społeczne?

- Na pewnej płaszczyźnie "SWAT" to pełna zwrotów akcji jazda bez trzymanki. Jeśli widz oczekuje dynamicznej rozrywki, doświadczy tu wszystkiego - od lotów helikopterem po wiszenie na krawędzi wieżowca. Jednak poza akcją przemycono tu przekaz dotyczący człowieczeństwa, braterstwa i jedności. Nie będziemy gadać o Donaldzie Trumpie ani innych aspektach polityki, ale ukażemy efekty pracy obecnie rządzących - tego, co dzieje się w kraju i na świecie. Walka z ISIS, kryzys migracyjny i różnego rodzaju następstwa.

Pierwszy odcinek opowiada o ruchu "Black Lives Matter". To dość kontrowersyjny temat.

- Tematem jest Black Lives Matter, ale także handel ludźmi, przemoc w sieci, terroryzm... Nie każdy odcinek będzie traktował o konflikcie czarnych i policji tylko dlatego, że ja i Hondo jesteśmy czarni.

Jak przedstawiona zostaje w serialu policja?

- Chcemy ukazać policjantów jako bohaterów, którzy mają jednak swoje wady i popełniają błędy, jak każdy. Stawiamy na mniej stereotypów i więcej zrozumienia. Serial telewizyjny nie naprawi wszelkiego zła na świecie, ale może być pretekstem do dialogu i zmienić czyjeś spojrzenie. Produkcja zapewni mnóstwo emocjonującej akcji, która jednak będzie osadzona w rzeczywistości. Chcemy ukazać prawdziwy obraz ludzi służących w oddziałach SWAT.

Czy musiałeś przejść kurs na prawdziwego członka oddziału SWAT?

- Tak, przed rozpoczęciem zdjęć do odcinka pilotażowego i następnych przeszedłem trzymiesięczne szkolenie. Nie wiedzieliśmy nawet, czy powstanie cały sezon. Wiedzieliśmy jednak, że musimy zrozumieć świat ludzi, których będziemy naśladować. Nie tylko chcemy zapewnić widzom rozrywkę, ale także z szacunkiem i autentycznością ukazać pracę oddziałów SWAT. Chcemy w odpowiedni sposób się poruszać, zachowywać i myśleć. Widz musi wiedzieć, przez co przechodzą ci ludzie.

Nie znam serialu z lat 70., za to widziałem film pełnometrażowy. Odniosłem wrażenie, że Street jest tam główną postacią.

- W serialowym pierwowzorze to Hondo był głównym bohaterem. W filmie największą gwiazdą był Colin Farrell, więc to jego postaci poświęcono najwięcej uwagi. Ze względu na to, co dzieje się w USA i na świecie, strzelaniny z udziałem czarnoskórych dzieciaków i tak dalej, ważnym było uczynienie z Hondo głównego bohatera. CBS miało trudności z odpowiednim reprezentowaniem społeczeństwa, dlatego gram dość istotną rolę. A poza tym otrzymałem szansę na spełnienie swojego marzenia.

Jak dogadujesz się z resztą ekipy i obsady?

- Siedzę w tym biznesie od 24 lat. Poznałem wielu ciężko pracujących i utalentowanych ludzi, ale także całą masę sukinsynów (śmiech). Ale nikogo takiego w tym serialu nie spotkałem. Oczywiście wszyscy mamy lepsze i gorsze dni, ale nikt nikomu nie dogryza ani nie jest o nic zazdrosny. Razem gramy w piłkę, robimy sobie żarty. Czasem cała obsada wpada do mnie do domu i gawędzimy w ogrodzie przy dobrej muzyce. Podczas imprezy z okazji zakończenia zdjęć nasz główny operator, który ma raptem 27 lat, w końcu przekonał mnie do ścigania się z nim. Męczył mnie o to prawie pół roku.

- Wszyscy patrzyli, jak biegniemy sprintem niecałe 40 metrów. Włożyłem na siebie obcisły kombinezon ze spandexu, który wyglądał trochę jak prezerwatywa. Pomyślałem, że w takim stanie nie mogę się wygłupić przed wszystkimi i przegrać. I tak 48-letni zgred pokonał młodzieniaszka. Tak mogłoby brzmieć kolejne przesłanie serialu - szanuj starszych!

Premierowy odcinek serialu "S.W.A.T." startuje 1 października na antenie AXN o godz. 21:00.

Jesteś fanem amerykańskich seriali? Zalajkuj nasz fan page "Zjednoczone Stany Seriali", czytaj najświeższe newsy zza oceanu oglądaj trailery, galerie, komentuj i czytaj opisy odcinków już dwa tygodnie przed emisją w Polsce.

swiatseriali.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy