"Pod powierzchnią": Alicja Bachleda-Curuś zrezygnowała z roli w tym serialu
W sobotę mija dokładnie pięć lat od premiery serialu "Pod powierzchnią". W opowieści o dyrektorze liceum i jego żonie nauczycielce, którzy przeżywają małżeński kryzys, w jednej z głównych ról miała wystąpić Alicja Bachleda-Curuś. Mieszkająca w Stanach Zjednoczonych aktorka w ostatniej chwili w powodów osobistych zrezygnowała jednak z roli a jej miejsce zajęła Magdalena Boczarska. Serial był także ekranowym debiutem Marii Kowalskiej, znanej ze "Znachora" Netfliksa. Po dwóch sezonach TVN podjął decyzję o skasowaniu produkcji.
"Pod powierzchnią" to opowieść o czwórce bohaterów. Każdy z nich zmaga się ze swoimi problemami, lękami czy słabością.
Bartek (Bartłomiej Topa) jest dyrektorem szanowanego liceum i wspólnie z Martą (Magdalena Boczarska), nauczycielką języka polskiego, tworzą pozornie kochające się małżeństwo. Traumatyczne przejścia powodują, że para przeżywa poważny kryzys. Czy uda im się uratować swój związek przed rozpadem?
Maciek (Łukasz Simlat) jest ojcem Oli (Maria Kowalska), która po latach rozłąki wraca pod jego opiekę. Czy będzie w stanie odbudować więź ze zbuntowaną nastolatką, która obwinia go o rozpad rodziny?
Pod koniec wakacji ścieżki głównych bohaterów skrzyżują się, łącząc ich ze sobą już na zawsze. To pozornie błahe spotkanie da początek wielu burzliwym wydarzeniom. Kolejne głęboko skrywane sekrety i namiętności nieuchronnie doprowadzą do zbrodni... Czy można było jej zapobiec?
Jedną z głównych postaci serialu jest Bartek Grajewski (Bartłomiej Topa). To dyrektor prestiżowego liceum, typ świetnego organizatora, przywódcy. Jego życie rodzinne naznaczone jest tragedią. Jego syn Maks, gdy miał dwa lata, zaginął, a jego ciała nigdy nie odnaleziono. Bartek szybciej niż jego żona Marta (Magdalena Boczarska) otrząsa się po tej stracie. Stara się uciec od problemów domu. Biegając samotnie nieopodal Wisły, poznaje Olę, zbuntowaną osiemnastolatkę. Wybucha między nimi namiętność, a sytuację komplikuje fakt, że Ola podejmuje naukę w liceum, którym kieruje Bartek i jest córką innego nauczyciela.
"Jak wiadomo, nie kręciliśmy scen po kolei. Bywało na przykład tak, że w pierwszym tygodniu graliśmy scenę z pierwszego i z siódmego odcinka. Więc łączenie historii emocjonalnej w głowie, to było duże wyzwanie" - aktor opowiadał w rozmowie z PAP Life. "Paradoksalnie, sceny nasączone gwałtownością są dosyć łatwe. Najtrudniej jest grać na delikatnych nutach" - dodawał Topa.
"W powierzchni" był aktorskim debiutem Marii Kowalskiej. Jej bohaterka wikła się w romans z postacią graną przez Bartłomieja Topę.
"Wydaje mi się, że relacja miłosna między Olą i Bartkiem została przedstawiona w serialu z dużym wyczuciem, bez - często myślę zbędnej w takich scenach - nadmiernej dosłowności. Efekt, jaki widzimy na ekranie, nie odbiega też w sposób znaczący od atmosfery, w jakiej te ujęcia były kręcone. Ekipa podążała za nami, z tego względu, że trudno jest wyreżyserować tak intymne sytuacje. Każde ujęcie jest inne" - aktorka mówiła w rozmowie z PAP Life.
"Dla mnie ich relacja nie jest fanaberią. Widzę w tym krzyk dziewczyny, która czuje się potwornie samotna. W scenie nad Wisłą, w momencie, kiedy ktoś ratuje ją przed napaścią, poświęca jej chwilę swojego czasu, mimo że nie musi tego robić, jest to dla niej odurzające. Bartek jest też dla Oli substytutem ojca, bo swojego prawdziwego zna bardzo słabo i jest z nim skonfliktowana" - dodawała Kowalska, która obecnie możemy oglądać w "Zanchorze" Netfliksa w roli Marysi Wilczur.
Początkowo jedną z głównych ról miała zagrać Alicja Bachleda-Curuś. Aktorka zrezygnowała jednak z występu w "Pod powierzchnią" z przyczyn osobistych i rodzinnych. Aktorka podziękowała jednak "za zaufanie w powierzeniu mi tej roli".
"Serce boli, ale sami wiecie, że życie pisze czasami różne scenariusze. Ekipa i twórcy tego projektu (wspaniała obsada i reżyser, Borys Lankosz, z którym od momentu naszego pierwszego spotkania filmowego marze o współpracy) wkładają w niego wiele uczucia i pasji, co sprawia, że powstanie coś naprawdę wyjątkowego. Mam nadzieję, że kiedyś znów połączy nas równie ciekawy projekt" - napisała aktorka.
Jej miejsce zajęła Magdalena Boczarska.
Aktorka w grudniu 2017 urodziła syna, ale już w po czterech miesiącach postanowiła skończyć urlop macierzyński, a opiekę nad małym Heniem przekazać swojemu partnerowi - Mateuszowi Banasiukowi. Sama zaś wróciła do pracy w Teatrze Imka, w którym gra jedną z głównych ról w spektaklu "Pozytywni".
"Dla mnie ten serial jest piękną opowieścią o kobiecej emancypacji. Bardzo się cieszę, że rola, którą w nim gram, tak dobrze wpisuje się w mój konsekwentny dorobek w tym temacie" - Boczarska mówiła na konferencji prasowej przed premierą serialu.
Serial był oryginalnym projektem stacji TVN. Autorkami pomysłu były Katarzyna Śliwińska-Kłosowicz (główna scenarzystka), Karolina Izert (producentka) i Marta Grela (szefowa Zespołu Produkcji Fabularnych).
Ośmioodcinkowy obraz wyreżyserował Borys Lankosz, laureat wielu nagród, w tym Złotych Lwów na Festiwalu Filmowym w Gdyni. Autorem zdjęć był operator Bogumił Godfrejów, nominowany do Oscara w kategorii krótkometrażowy film fabularny.
Pierwszy sezon "Pod powierzchnią" dostarczył widzom sporej dawki emocji. Skomplikowane relacje głównych bohaterów, ich sekrety i namiętności doprowadziły do tragedii. Marta Gajewska w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Finałowy odcinek przyniósł również szokujące rozwiązanie - okazało się, że syn Gajewskich żyje.
"Pod powierzchnią oglądało średnio 1,59 mln widzów, TVN podjął więc decyzję o kontynuacji serialu. Na reżyserski fotel powrócił Borys Lankosz, któremu tym razem pomagał także Bartek Konopka.
"Wyniki są na tyle dobre, żeby czuć się bezpiecznie w obliczu drugiego sezonu. Również opinie jakie zbieraliśmy na rynku były więcej niż zachęcające. To nie był taki oczywisty sensacyjny serial, jeśli potrafiliśmy zadowolić naprawdę wymagających widzów, to jest to powód do satysfakcji" - mówił portalowi Wirtualnemedia.pl Bogdan Czaja, zastępca dyrektora programowego TVN.
Rozwikłanie tajemnicy zaginięcia chłopca okazało się bardzo skomplikowane i na zawsze zmieniło życie Marty i Bartka. W kolejnym sezonie, którego premiera miała miejsce w czerwcu 2019 roku, widzowie mogli wejść jeszcze głębiej pod powierzchnię kłamstw i tajemnic głównych bohaterów.
Widzowie dowiedzieli się, co tak naprawdę wydarzyło się przed laty i dlaczego była opiekunka dziecka - Iga - uprowadziła Maksa. Wyjaśniło się także, jak potoczyły się losy poszukiwanych przez policję nastolatków Oli i Janka.
Głównymi bohaterami drugiego sezonu byli ponownie Marta (Magdalena Boczarska), Bartek (Bartłomiej Topa), Maciek (Łukasz Simlat) oraz Ola (Maria Kowalska). Znaczące role kontynuacji odegrali Iga (Michalina Łabacz), Radek (Mateusz Banasiuk), a także komisarz Byszewska (Małgorzata Hajewska-Krzysztofik). Do obsady dołączyli również: Agnieszka Suchora, Katarzyna Kwiatkowska, Dorota Kolak oraz Jacek Poniedziałek.
Drugi sezon miał niższą oglądalność. Produkcję śledziło średnio 993 tys. osób, co oznacza, że "Pod powierzchnią" straciło aż 600 tysięcy widzów. TVN zdecydował więc, że nie będzie trzeciego sezonu.