To nowy hit Netflixa. Jak poradził sobie w Polsce?
Kilka dni temu na Netflixa trafiła serialowa ekranizacja uwielbianej animacji. Na produkcję "Awatar: Ostatni Władca Wiatru" czekały miliony fanów o czym może świadczyć fakt, że już wskoczyła na podium najchętniej oglądanych seriali.
"Awatar: Ostatni Władca Wiatru" to wyjątkowa opowieść o czterech nacjach, które przez długi czas żyły ze sobą w pokoju i harmonii. Dbał o to Awatar: wysłannik pradawnych duchów, który władał wszystkimi czterema żywiołami. Świat całkowicie się zmienił, gdy Naród Ognia zapragnął większej władzy i wpływów. Pierwszym krokiem w stronę podboju świata było zgładzenie Nomadów Powietrza — pokojowych mnichów żyjących w górach. Awatar, który miał wtedy zaledwie 12 lat, zaginął i przez długi czas nie było wiadomo, co się z nim stało.
Pierwsze próby zekranizowania tej uwielbianej animacji były sromotną porażką i przez długi czas nikt nie chciał podjąć się kolejnej. Zapowiedzi budziły nadzieje, że tym razem się uda. I chociaż krytycy są podzieleni, to widzowie dopisują. Kilka dni po premierze serial cieszy się ogromną popularnością na Netflixie. Od 22 lutego został obejrzany ponad 21 milionów razy. Tym samym wskoczył na pierwsze miejsce top 10 najchętniej oglądanych seriali na świecie. Produkcję docenili widzowie z aż 92 krajów. W Polsce "Awatar" ustąpił miejsce jedynie serialowi "Jeden dzień".
