8 najlepszych seriali 2021: Triumf animacji, losy małżeństwa i wizja Marvela
W tym roku zobaczyliśmy wiele świetnych i ważnych seriali: "Sukcesja", "Sprzątaczka", "Kolej podziemna". Pojawiły się kolejne odcinki "Wiedźmina" i "Sex Education"; zadebiutowały "Nierealne", a widzowie pożegnali m.in. bohaterów "Domu z papieru" i "Lucyfera". A jakie sprawiły nam największą frajdę podczas oglądania?
"Klangor", dramat rodzinny z kryminałem w tle, jest jednym z najlepszych polskich seriali mijającego roku. O sukcesie produkcji zadecydowała świetnie poprowadzona historia i fenomenalne role Arkadiusza Jakubika oraz Mai Ostaszewskiej, którzy ukazali zawiłości związku głównych bohaterów jak i to, w jaki sposób radzili sobie z osobistą tragedią.
Historia dwóch sióstr, Vi i Jinx, które walczą po przeciwnych stronach barykady, rozgrywająca się w świecie "League of Legends", a zarazem przedstawiająca ich losy przed wydarzeniami w grze, okazała się nie tylko dojrzałą opowieścią pełną niuansów z dobrze scharakteryzowanymi bohaterami (kto kibicuje Cait i Vi?) szturmem zdobyła serca widzów. Pierwszy sezon był triumfem animacji, z niecierpliwością czekamy na drugi sezon. "Arcane" to cudo, które trzeba zobaczyć.
Z pozoru zwyczajny proceduralniak z dość nietypową parą bohaterów (sceptyczna psycholog kliniczna i ksiądz) okazał się świetnym serialem z nieoczywistymi zwrotami akcji, intrygującymi bohaterami oraz szalonymi pomysłami doprawionymi dość specyficznym poczuciem humoru twórców Roberta i Michelle King, duetu odpowiedzialnego za "Żonę idealną". Oprócz tego, widzieliście, jakie rzeczy wyprawia w serialu odtwórczyni głównej roli, Katja Herbers?
Pisząc o "Evil", nie można pominąć drugiej produkcji Kingów, czyli "Sprawy idealnej" - spin offu wymienionej wyżej "Żony idealnej", który opowiada o losach prawniczki Diane Lockhart (Christine Baranski). Od lat serial przedstawia skomplikowaną rzeczywistość polityczną i społeczną w Stanach Zjednoczonych oraz trafnie ją komentuje. Mimo licznych pozytywnych recenzji i zachwytów krytyków na swoją (zasłużoną) nagrodę Emmy za rolę w tym serialu wciąż czeka Christine Baranski.
Serial science fiction okazał się jednym z najlepszych seriali wyprodukowanych przez Apple TV+ (obok produkcji takich jak "Ted Lasso" i "Dickinson"). W alternatywnej wizji świata (w której wyścig kosmiczny pomiędzy USA a ZSRR nigdy się nie skończył) oprócz ukazania światowego wątku, postawiono na wspaniałe osobiste, historie bohaterów.
Pierwszy serial Marvela dostępny na Disney+ jest wspaniałym eksperymentem oraz odejściem od typowej dla tego typu produkcji formuły - każdy z odcinków jest odniesieniem do określonego popularnego, amerykańskiego sitcomu i zrealizowany jest w podobnym duchu. Do tego dochodzi jeden z najlepiej napisanych dialogów, mówiący o żałobie i utracie: "Czym jest żałoba, jeśli nie zachowaniem miłości"? Plus: świetna Elizabeth Olsen.
Kolejny horror Mike’a Flanagana zrealizowany dla Netflixa to przejmująca, przerażająca opowieść o człowieczeństwie, rozprawa z religijnością i najbardziej osobista z produkcji twórcy. Trzeci serial reżysera po "Nawiedzonym dworze na wzgórzu" i "Nawiedzony dworze w Bly" znowu jest oryginalnym podejściem do gatunku, nakręconym oraz zagranym bardzo dobrze.
Nowa wersja szwedzkiego filmu i miniserialu (oryginał zrealizował Ingmar Bergman) przedstawiającego losy miłości, pożądania, rozwodu amerykańskiej pary sprawiła wielkie wrażenie na większości widzów. O sukcesie zadecydowały emocje i wspaniałe role. W końcu w bohaterów wcielili się Jessica Chastain i Oscar Isaac, więc co jeszcze można tu dodać?
Zobacz też:
Nowości Netflix 2022: Seriale wznowione na kolejne sezony
Netflix: "Krakowskie potwory" według Kasi Adamik i Olgi Chajdas