"Korona królów": Aleksandra Przesław pasjonuje się jeździectwem
- Jestem w pięćdziesięciu procentach aktorką, a w pięćdziesięciu procentach... jeźdźcem - mówi o sobie Aleksandra Przesław, którą tej jesieni oglądać będziemy jako Adelajdę Heską w "Koronie królów". Tegoroczna absolwentka łódzkiej filmówki nie kryje, że jej największą pasją - poza aktorstwem - jest jazda konna.
Aleksandra Przesław - zgłaszając się na casting go roli drugiej żony Kazimierza III Wielkiego w "Koronie królów" - zdawała sobie sprawę z tego, że jest jedną z kilkudziesięciu młodych aktorek, które walczą o angaż do roli królowej Adelajdy Heskiej w pierwszej polskiej telenoweli historycznej.
- Nie zakładałam, że uda mi się dostać tę rolę, na nic się nie nastawiałam. Skupiłam się na wykonaniu swojego aktorskiego zadania, wiedząc, że droga do dostania roli jest długa i wiele decyzji wydarzy się poza mną - mówi.
Tegoroczna absolwentka łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej przyznaje, że kiedy obejrzała pierwsze odcinki "Korony królów", od razu pomyślała, że chętnie wzięłaby udział w tego typu produkcji...
- Serial kostiumowy jest bardzo atrakcyjny dla aktora. Wymusza inny rodzaj gry i stawia przed grającymi trudniejsze, ciekawsze zadania. Dodatkowo w "Koronie królów" pojawia się... jazda konna, którą zajmuję się znacznie dłużej niż aktorstwem, a dosiadanie konia na planie zawsze było moim wielkim marzeniem - wyznała w wywiadzie.
Aleksandra Przesław przyznaje, że w swym życiu spędziła w siodle znacznie więcej czasu niż na scenie czy przed kamerą.
- Jeździectwo sprawia mi ogromną przyjemność i jest dla mnie gwarantem... szczęścia - twierdzi i dodaje, że gdy wygrała casting do roli Adelajdy, od razu wiedziała, że czeka ją wspaniała przygoda.
- Nie każdemu udaje się dostać posadę królowej Polski - żartuje.
Aktorka twierdzi, że świadomość, iż już podczas pierwszego dnia zdjęciowego spotka na planie "Korony królów" konie, wprawiła ją w doskonały nastrój i dodała jej energii.
- Zachowywałam się jak dziecko, bo między scenami ciągle podbiegałam do koni, żeby powiedzieć im, jak są piękne i choć chwilę je pogłaskać - wspomina.
Niestety, królowa Adelajda Heska - co potwierdzają historycy - niezbyt często dosiadała wierzchowca. Aleksandra Przesław ma jednak nadzieję, że będzie miała okazję udowodnić, że jest doskonałym jeźdźcem.
- Wierzę, że twórcy serialu wykorzystają moje umiejętności... A jeśli nie, to będę czekała na produkcję, gdzie i pojeżdżę, i postrzelam z łuku z konia, bo to też umiem robić - mówi.