Dagmara Bąk: Na królewskim dworze i w Bieszczadach
Dagmara Bąk urodziła się 10 listopada 1985 roku w Warszawie. Pierwszą rolą absolwentki PWST we Wrocławiu była postać Anny w jednym z odcinków "Biura kryminalnego" w 2005 roku. Z dnia na dzień jej kariera nabrała rozpędu.
W ciągu kilku kolejnych lat pojawiła się na małym ekranie w takich produkcjach jak "Ojciec Mateusz", "Druga szansa", "Bodo", "Wataha", "Czas honoru", "Niania w wielkim mieście", "Przyjaciółki", "Prawo Agaty", "W rytmie serca", czy filmie "Atak paniki" oraz "Hura, wciąż żyjemy".
Dagmara Bąk od zawsze chciała występować na scenie. Jako dziecko należała do zespołu Gawęda. W wywiadzie dla "Vogue" wspomina:
"Kierował nami Andrzej Kieruzalski, który dostrzegł we mnie iskrę. To dzięki niemu poznałam teatr od drugiej strony i zjeździłam spory kawałek świata, bo występowaliśmy w tak egzotycznych miejscach jak Tajwan czy Australia. To tam uczyłam się dyscypliny i sensu czekania na realizację marzeń. Bo jak się robi spektakl przez pół roku, a potem się z nim rusza w tournée po kraju, to się czuje, w co się włożyło energię. Po tym doświadczeniu już nie było mowy, żebym przyszłości nie wiązała z graniem".
Dużą rolę zagrała w telenoweli historycznej "Korona królów". Trzeci sezon mogliśmy oglądać niedawno na antenie TVP1. Dagmara Bąk wcieliła się tam w dwórkę Helenę.
"Pierwszy raz miałam sytuację, że dostaję rolę w telenoweli kostiumowej, gatunku, którego chcę spróbować, ale muszę myśleć, czy przypadkiem w ten sposób nie deklaruję swojej opcji politycznej. A to, na kogo ja głosuję, to jest tylko i wyłącznie moja prywatna sprawa, co gwarantuje mi konstytucja" - zaznacza stanowczo.
"Gdybym miała zagrać w serialu, który promuje daną partię, wycofałabym się. Dlatego bardzo dokładnie przeczytałam scenariusz. Nie znalazłam wątków politycznych, więc wzięłam tę rolę. I dzisiaj nie żałuję" - mówiła w rozmowie z "Vogue".
Po takich słowach niejedna gwiazda dostała bana na występy w publicznej telewizji...
Prywatnie Dagmara Bąk jest aktywistką klimatyczną, dba o środowisko, jest wegetarianką. Podczas zdjęć do "Watahy" wpadła na pomysł, aby pomóc w sprzątaniu Bieszczad. Zorganizowała więc grupę i ruszyła...
Ostatnio odniosła się również do krytyki wobec mniejszości. Przy okazji afery z wywieszaniem tęczowej flagi na pomnikach napisała na Instagramie:
"Brak mi słów. Grzęzną w gardle i zamieniają się w głuchy płacz. Kiedy zaczęliśmy bronić czci pomników a zapomnieliśmy o zwykłym człowieku? Kiedy zostawiliśmy pogubionych nastolatków na pewną samobójczą śmierć pod kołami metra. Kiedy postanowiliśmy, że lepiej jest nienawidzić niż kochać. Nie wiem. Naprawdę nie wiem kiedy to się stało, że tak się zgubiliśmy".
"Chciałabym mieszkać w tolerancyjnym państwie gdzie przed pomniki przedkłada się żywą istotę. Chciałabym, żeby moja córka mogła kochać kogo tylko zapragnie. Bez strachu, wstydu i gniewu. Chciałabym żebyśmy mogli być różni, kolorowi, zieloni, perkalikowi w kratkę i nie musieli z tego powodu uciekać. Żeby z ust polityków nie płynęła pogarda, która rozlewa się na kraj jak szambo" - kontynuuje.
Jednak, jak zaznaczyła w wywiadzie (Vogue), bardziej zależy jej na rolach, niż na polityce: "Nie chcę być rozliczana z tego, że chodzę na marsze i wymachuję flagą Unii Europejskiej. Tak samo nie chcę z tego nikogo rozliczać. Wierzę w to, że trzeba pozostać wiernym sobie, i tego oczekuję od innych" - mówiła w wywiadzie.
10 listopada Dagmara Bąk obchodzi 35 urodziny.