To może być jedna z jego ostatnich ról. Trwają przygotowania
Niedawno informowaliśmy, że John Lithgow został nowym dyrektorem Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Aktor nie kryje, że jest to dla niego ważna rola, która prawdopodobnie "zdefiniuje jego ostatni rozdział życia". Teraz nadrabia stracony czas i w każdej wolnej chwili oddaje się lekturze powieści J.K Rowling. Co jeszcze powiedział o nowym serialu "Harry Potter"?
O tym, że powstaje serialowa wersja ekranizacji serii "Harry Potter" autorstwa J.K. Rowling głośno jest już od niemal dwóch lat. Produkcja ma zamknąć się w siedmiu sezonach, na nowo przenosząc na ekran każdą powieść. Według zapowiedzi, pierwsza odsłona serialu o Harrym Potterze ma pojawić się w serwisie streamingowym Max w 2026 roku.
W nadchodzącym serialu John Lithgow zagra dyrektora Szkoły Magii i Czarodziejstwa. Będzie również pierwszym Amerykaninem, który wcieli się w tę rolę. Wcześniej Albusa Dumbledore'a grali: Richard Harris, Michael Gambon i Jude Law.
79-letni aktor od lat zachwyca na ekranie zarówno w serialach, jak i filmach. Widzowie z pewnością kojarzyć go będą z takich produkcji jak "The Crown", "Dexter" czy "Trzecia planeta od Słońca", w której przez pięć lat wcielał się w członka pozaziemskiej załogi. Mężczyzna obecny działa w branży od 1971 roku. Jest dwukrotnym laureatem Złotych Globów oraz aż sześć razy zdobył nagrodę Emmy.
"Cóż, było to dla mnie całkowitym zaskoczeniem. Otrzymałem telefon na Festiwalu Filmowym Sundance w sprawie kolejnego filmu i nie była to łatwa decyzja, ponieważ obawiam się, że to zdefiniuje mnie na ostatni rozdział mojego życia. Ale jestem bardzo podekscytowany. Niektórzy wspaniali ludzie zwracają swoją uwagę z powrotem na Harry'ego Pottera. Dlatego to była taka trudna decyzja. Na imprezie podsumowującej będę miał około 87 lat, ale zgodziłem się".
John Lithgow jest w trakcie przygotowań do nowego wyzwania aktorskiego. Na ten moment jest w trakcie czytania drugiego tomu powieści. Jak sam jednak przyznaje, nie uważa, by rola Dumbledore'a sprawiła mu duży problem. Tym bardziej, gdy spojrzy się na częstotliwość obecności tej postaci na kartach książki czy w zrealizowanych już filmach.
"Wiesz, Dumbledore [...] pojawia się tylko bardzo, bardzo sporadycznie. Nie sądzę, by była to aż tak trudna praca i będziemy po prostu jeździć tam i z powrotem" - mówił w podcaście "Smart Less".
W trakcie rozmowy aktor opowiedział również o zaskoczeniu spowodowanym interakcją z fanami. Jeszcze dwa tygodnie przed oficjalnym potwierdzeniem wieści Lithgow był zatrzymywany w miejscach publicznych i dopytywany przez nich o nadchodzącą adaptację.
Zobacz też: Mocny thriller psychologiczny na Netfliksie. Mroczny klimat przyciąga widzów