Najbardziej oczekiwany tytuł jesieni. Aktor nie może uwierzyć jak mroczny będzie
Irlandzki aktor powraca do roli tytułowego Pingwina w serialu, którego premiera zaplanowana jest na jesień 2024 roku i jak twierdzi w wywiadzie udzielonym dla HeyUGuys, widzowie powinni się szykować na produkcję pełną ekscytujących momentów, gdyż ten ma otrzymać najwyższą kategorię wiekową.
"Pingwin" ma być rozszerzeniem uniwersum zapoczątkowanym przez film "Batman" z 2022 roku. Farrell już wtedy był zachwycony bohaterem, w którego przyszło mu się wcielić. W wywiadzie udzielonym dla Variety docenił pracę charakteryzatorów Mike’a Marino i Mike’a Fontaine, jednocześnie stwierdzając, że "chce więcej".
Nadchodzący serial ma być niemalże bezpośrednią kontynuacją dzieła z Robertem Pattisonem w roli głównej i jego fabuła skoncentruje się na pokazaniu powolnego pięcia się Pingwina w strukturach gangsterskiego świata. To właśnie w tej historii Farrell upatruje mroku produkcji. Mozolna wspinaczka po kolejnych szczeblach kariery w rozmowie z HeyUGuys, zostaje określona jako: "skrajnie mroczna".
Irlandczyk w tym samym wywiadzie z uznaniem wyraził się również o showrunnerce Lauren LeFranc i jej zespole pisarzy, ponieważ to właśnie dzięki nim powstało, jak sam to ujął, "osiem niesamowitych odcinków, które będą niezwykle, ale to niezwykle odważne". Dodatkowo aktor nie może uwierzyć, w jaką stronę poszli scenarzyści, przewidując, że “Pingwin" będzie przeznaczony tylko dla dorosłych widzów.
Oprócz Colina Farrella, którego zapewne ciężko będzie rozpoznać dzięki pieczołowicie przygotowanemu makijażowi, w serialu mają wystąpić również: Cristin Milioti w roli Sofii Falcone, Clancy Brown wcielający się Salvatore Maroniego, a także Rhenzy Feliz, Michael Kelly, Shohreh Aghdashloo, oraz Deirdre O'Connell.
"Pingwin" nie posiada jeszcze konkretnej daty premiery, ale możemy spodziewać się, że zadebiutuje na platformie Max już tej jesieni.
Zobacz też: Kiernan Shipka żegna swojego kolegę z planu. "Był darem"