"Grzech Fatmagül": Pijana szczęściem?
W środę, 1 marca, po raz ostatni spotkamy się z bohaterami serialu „Grzech Fatmagül”. Choć od premiery minęło już siedem lat, dla Beren Saat to wciąż jedna z najważniejszych ról w karierze
Nawet w dalekim Peru widzowie kochają Fatmagül. Pod koniec stycznia w tym malowniczym kraju odbyła się pierwsza edycja plebiscytu o wdzięcznej nazwie "Latina Turkish Awards". Uczestnicy głosowali na swoje ulubione tureckie gwiazdy i telenowele.
"Grzech..." zdobył zasłużony tytuł najlepszego serialu, a statuetki dla najwybitniejszej aktorskiej pary przyznano odtwórcom głównych ról: Beren Saat i Enginowi Akyürekowi.
Można obstawiać, że to nie ostatni sukces produkcji znad Bosforu.
Odcinkowa saga o niezłomnej dziewczynie podbija śmiało kolejne rzesze fanów, od Indii po Ukrainę.
Dla Beren wszelkie wyrazy uznania są w tej chwili na wagę złota. Aktorka bowiem nie ma w ostatnich tygodniach dobrej prasy. Na początku lutego dociekliwi paparazzi przyłapali ją w środku nocy przed modnym stambulskim klubem "Room and Rumors".
Beren świętowała urodziny zaprzyjaźnionego reżysera Aykuta Cömerta - i wygląda na to, że wychyliła o jeden toast za dużo. Po wyjściu z lokalu nie była w stanie mówić, nie mówiąc już o zachowaniu pionu. Dwie osoby musiały pomóc jej w bezpiecznym dotarciu do samochodu.
A gdy już gwiazda opadła na fotel, czym prędzej odpłynęła w objęcia Morfeusza, nie bacząc na zgromadzoną na parkingu widownię. Wścibscy fotografowie mieli co uwieczniać...
Oczywiście w mediach posypały się krytyczne komentarze. Szczególnie że aktorka, jak głoszą słuchy, planuje powiększenie rodziny i od dawna poddaje się procedurze zapłodnienia in vitro. Folgowanie sobie z alkoholem naprawdę nie jest w jej przypadku wskazane. Może chociaż w trakcie własnych urodzin (w niedzielę, 26 lutego Beren skończy 33 lata) gwiazda zachowa umiar? Tego jej życzymy.
KLC