"Designated Survivor": "To naprawdę pięknie napisany scenariusz". Kiefer Sutherland o serialu
Kiefer Sutherland (czyli Jack Bauer z serialu "Przez 24 godziny") w "Designated Survivor" wciela się w prezydenta Stanów Zjednoczonych. Co zainteresowało go w postaci Toma Kirkmana? Dlaczego przyjął rolę w produkcji? Przeczytajcie!
Na temat serialu
"Designated Survivor" to odzwierciedlenie rzeczywistości. Serial nawiązuje do konstytucji i każdego większego posiedzenia amerykańskiego rządu, a przede wszystkim do orędzia o stanie państwa.
Jeden z członków gabinetu prezydenta musi zostać wyznaczony i chroniony przez FBI oraz służby specjalne na wypadek ataku lub katastrofy naturalnej. Osoba ta będzie stanowiła przedłużenie linii sukcesji do prezydentury.
W naszym serialu gram Toma Kirkmana, który jest ministrem niskiego szczebla, odpowiedzialnym za budownictwo mieszkaniowe i urbanistykę. Nie popiera prezydenta, dlatego bycie "wyznaczonym do przeżycia" (ang. designated survivor) to dla niego dość niewygodna sytuacja, z której się nie cieszy. Sądzę, że wiecie, iż oczekiwano od nas historycznych odniesień do przeszłości. Tom nie może wziąć udziału w posiedzeniu związanym z orędziem. Tego wieczoru ma miejsce straszliwy atak na Kapitol, a Tom zostaje prezydentem.
Na temat jego postaci
Myślę, że to pełen współczucia człowiek. Jedną z jego wspaniałych cech jest to, że naprawdę dba o ludzi, którym mniej się poszczęściło w życiu. Jedną z osi konfliktu między nim a prezydentem jest jego nacisk na rozwijanie w Ameryce niskobudżetowego budownictwa mieszkaniowego. W tamtej chwili nie jest to po myśli prezydenta, który wskazuje go właśnie na "wyznaczonego do przeżycia".
Jest dobrym ojcem i kochającym mężem. To postać, którą polubiłem jako aktor, ale którą polubią również widzowie. Obserwowanie, jak osoba tak dobroduszna i łagodna jak Tom Kirkman staje się najpotężniejszą postacią na świecie nie jest zadaniem dla słabeuszy. Nagle zdajemy sobie sprawę, że cała ta sytuacja ściągnie niebezpieczeństwo na jego rodzinę. Trudno patrzeć, jak ktoś zostaje nagle postawiony w blasku reflektorów.
O tym, dlaczego chciał zagrać w tym serialu
Kiedy czytałem pierwszy scenariusz Davida Guggenheima i miałem za sobą już około 15 stron, nie poświęcałem mu zbyt dużo uwagi. Tak naprawdę czytałem głównie po to, by przeprosić kogoś, kto jest moim przyjacielem, Marka Gordona, który był producentem serialu, i wyjaśnić mu, dlaczego nie mogę przyjąć tej propozycji. Jednak kiedy dotarłem do 25 strony, zaciekawiłem się. Wróciłem do początku i przeczytałem całość bardzo dokładnie. To naprawdę pięknie napisany scenariusz. Postacie są umiejętnie zarysowane. Uważam, że jest to droga, którą powinni podążać inni scenarzyści.
Na temat aktualnych kwestii poruszanych w serialu
Scenariusz nawiązuje do wydarzeń, które mają miejsce w Stanach. Po ostatnich wyborach mówi się coraz więcej na temat tego, dlaczego nasz kraj jest tak pełen frustracji. Obserwujemy to, prowadzimy inteligentne rozmowy na temat gospodarki, problemów rasowych, wątpliwości dotyczących polityki zagranicznej i tak dalej. W serialu postacie są tak dobrze zarysowane, że będzie on stanowił swoistą refleksję na temat sytuacji w kraju zarówno z prawej, jak i z lewej strony sceny politycznej. Zawsze szczerze wierzyłem, że ten kraj funkcjonuje dobrze, gdy obie partie polityczne są naprawdę silne. Myślę, że jest wiele argumentów potwierdzających, że teraz tak nie jest. Chciałbym grać w serialu, który mógłby pokazać naszemu krajowi, jaki mógłby być.
Na temat tego, czy Tom Kirkman jest gotowy, by być prezydentem
Kompletnie nie jest na to gotowy. Myślę, że nikt nie byłby w stanie przewidzieć gwałtownych i dramatycznych okoliczności, od których zaczyna się serial. Nie sądzę, by ktokolwiek był gotowy na objęcie prezydentury z dnia na dzień. W większości przypadków to stanowisko, na które politycy pracują całymi latami w sferze publicznej, a następnie przez kilka lat prowadzą w tym celu kampanię prezydencką. W trakcie tego procesu człowiek naprawdę zaczyna rozumieć, z czym będzie się wiązać ta misja.
Tom to dobry człowiek z bardzo silnym kręgosłupem moralnym. Będzie robił wszystko, by dochować wierności wartościom, w które wierzy. W dalszej części serialu będziemy poszukiwać odpowiedzi na odwieczne pytania: czy po władzę sięgają ludzie skorumpowani, czy to władza korumpuje ludzi. Będziemy obserwować, co władza robi z człowiekiem w dłuższej perspektywie.
Na temat tego, dlaczego widzowie będą chcieli oglądać serial
Myślę, że sprowadza się to do bardzo prostych mechanizmów. Serial jest bardzo autentyczny, zarówno z perspektywy scenarzystów i reżyserów, jak i całej ekipy czy aktorów. Dużo uwagi poświęcamy naszemu wizerunkowi, temu, jakie tempo chcemy utrzymać, a co najważniejsze temu, co chcemy przekazać.
Biorąc pod uwagę aspekt rozrywkowy, ciekawe jest, że mamy tu aż trzy wątki, wokół których koncentruje się historia, które raz się przeplatają, a raz rozwijają niezależnie. Pozwoliło to naszym wspaniałym scenarzystom na swobodę w kształtowaniu fabuły. Wszystko to sprawia, że jestem ostrożnym optymistą, jeśli chodzi o opinie widzów.