Apple TV+: Seriale
Ocena
serialu
6,8
Niezły
Ocen: 23
Oceń
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10

"Platoniczna przyjaźń": I będę twoim kumplem aż do śmierci. Albo aż mnie nie wkurzysz [recenzja]

"Platoniczna przyjaźń" nie jest typowym sitcomem. To słodkogorzka opowieść o wyjątkowej relacji — głębokiej przyjaźni wbrew logice, która na pewno nie przerodzi się w romans, bo jest czymś znacznie więcej. Ok, ale skoro nici z miłości, to po co oglądać?

Sylvia (Rose Byrne), czterdziestoletnia gospodyni domowa, która poświęciła karierę zawodową dla wychowania trójki dzieci, odkrywa, że jej dawny przyjaciel Will (Seth Rogen) jest w trakcie rozwodu. Oboje byli kiedyś nierozłączni. Nie rozmawiają od pięciu lat, od kiedy Sylvia zdradziła mu, że nie lubi jego żony. Skoro przeszkoda zniknęła, dlaczego nie odnowić kontaktu? Chociaż pierwsze spotkanie wypada niezręcznie, Sylvia i Will znów zaczynają się kumplować. Jak za dawnych lat robią głupoty i gadają o wszystkim. Romans? Nigdy. Przyjaźń? Jak najbardziej. Chociaż dla nich jest to jasne, ich otoczenie nie do końca radzi sobie z ich relacją.

Reklama

"Platoniczna przyjaźń" jest utrzymana w klimacie filmów z Sethem Rogenem — z tym wyjątkiem, że oszczędzono nam toaletowego humoru. Sedno serialu jest jednak tożsame z przesłaniem "Supersamca", "Wpadki" i "Sąsiadów". Bohaterowie mierzą się z upływem czasu, swoimi wyborami sprzed lat oraz trudnościami w relacjach międzyludzkich. Oboje mają swoje życie rodzinne i zawodowe. Nawzajem dają sobie oparcie i szczerość. Przed innymi muszą odgrywać różne role i tłumić emocje. Razem mogą po prostu być sobą. W skrócie — są przyjaciółmi, na dobre i na złe.

Nie oznacza to, że ich relacja jest usłana różami. Will jest infantylny, uparty i obrażalski. Sylvia znerwicowana i pełna wątpliwości co do obranej przez siebie drogi życiowej. Ich przyjaźń to powtarzający się cykl robienia głupot, wspierania się i kłótni o rzeczy ważne i zupełnie nieważne. Dynamika ta sprawia, że zaraz lubimy dwójkę bohaterów i akceptujemy ich z całym bagażem — i zalet, i sporych wad. Jednocześnie to nie jest narracja w stylu "będą razem, a może nie będą". Od początku zdajemy sobie sprawę, że ta znajomość pozostanie — jak wskazuje tytuł — nieromantyczna.

W takim razie, po co oglądać? Po pierwsze nie oznacza to, że bohaterowie stoją w miejscu. Każde z nich przechodzi jakąś drogą, pełną małych sukcesów i dużych wpadek. Poza tym Rogen i Byrne mają niesamowitą chemię, co udowodnili już w dwóch częściach "Sąsiadów". Aktor gra typowego dla siebie zadufanego obiboka, który z głupiej dumy nie przeprosi — nawet gdy bardzo nawali. 

Byrne jest natomiast gwiazdą produkcji. Aktorka wielokrotnie udowadniała, że ma niesamowity talent komediowy — np. w parodiującej filmy szpiegowskie "Agentce". Jej Sylvie to znerwicowana gospodyni domowa, która za wszelką cenę chce coś zmienić. Szczytem jej umiejętności jest odcinek, w którym kobieta wraca do pracy po kilkunastu latach przerwy. Nie zdradzę, co się w nim dzieje, ale zaznaczę, że aktorka sprawdza się tam w każdym rodzaju komedii. Slapstick miesza się tutaj z cringem, a efekt jest tyleż zabawny, co uderzający we właściwe emocje. 

Niestety, dynamikę serialu zabija brak mocnego głównego konfliktu. W pewnym momencie pojawia się wątek Charliego (Luke Macfarlane), męża Sylvii, który kocha i ufa swojej żonie, ale nie do końca podoba mu się, że każdą wolną chwilę spędza ona z innym facetem. Jest to rzecz pocieszna, słodko-gorzka poprowadzona, ale z materiałem na jeden odcinek. "Platoniczna przyjaźń" nie jest produkcją, którą obejrzymy w całości w jeden weekend, śledząc z zapartym tchem losy bohaterów. To cotygodniowe piwo z dobrymi znajomymi. Fajne, przyjemne i niby do zapomnienia chwilę po zakończeniu, ale hej, na pewno widzimy się za siedem dni. 

7/10

Wszystkie odcinki "Platonicznej przyjaźni" są dostępne w serwisie streamingowym Apple TV+. 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Apple TV 4K | Seth Rogen | Rose Byrne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy