Bollywoodzka wersja Bonda nowym hitem? Dreszcz emocji i kino szpiegowskie
"Citadel: Honey Bunny" to druga po “Citadel: Diana” produkcja osadzona w świecie hitu Prime Video “Citadel”. W nowym serialu platformy cofamy się w czasie i poznajemy rodziców Nadii, głównej bohaterki “Citadel”. Przed premierą serii mieliśmy okazję spotkać się z jej twórcami i odtwórczynią głównej roli. Zdradzili nam, dlaczego oglądając mamy jednocześnie wrażenie, jakbyśmy byli w Bollywood i świecie Jamesa Bonda.
"Citadel: Honey Bunny" to nowy serial oryginalny Prime Video, dostępny od 7 listopada, w którym cofamy się w czasie i dowiaduje się nieco o środowisku, z jakiego wywodzi się Nadia, główna bohaterka "Citadel", który zrobił furorę na platformie w 2023 roku.
Historia śledzi losy kaskadera Bunny’ego (Varun Dhawan), który angażuje do zlecenia na boku zmagającą się z problemami aktorkę Honey (Samantha). Oboje zostają wciągnięci w pełen akcji, szpiegostwa i zdrady świat, gdzie gra toczy się o wysoką stawkę. Lata później, gdy dopada ich niebezpieczna przeszłość, żyjący w separacji Honey i Bunny muszą się zjednoczyć i stanąć twarzą w twarz z dawnymi demonami, aby chronić swoją córkę Nadię.
Podobnie do włoskiego spin-offu "Citadel" ("Citadel: Diana"), "Citadel: Honey Bunny" nie tylko poszerza uniwersum pierwowzoru i dostarcza świetnej akcji, ale też wprowadza nowe kulturowe aspekty istotne dla kraju, w którym powstał. Ponieważ mowa o Indiach, na myśl od razu przychodzi Bollywood. Jak filmowcom udało się uszanować tradycję indyjskiego kina i połączyć z dreszczem emocji współczesnego kina szpiegowskiego? Dlaczego tak ważny jest tu aspekt kulturowy?
"To jest jedna z rzeczy, o której najwięcej myślimy. Jest to dla nas świętością. Cokolwiek robimy, musi być w prawdzie z nami, naszym krajem i aktorami w obsadzie. To jest źródłem wszystkiego, co robimy. Jeśli stworzymy Jamesa Bonda, będzie bardzo, ale to bardzo indyjski w swej naturze. Widać to w naszej poprzedniej serii "The Family Man", w której agentem jest mężczyzna w średnim wieku, ze średniej klasy, który ma rodzinę i pracuje w urzędzie. Jest kompletnym przeciwieństwem Jamesa Bonda, ale taka właśnie jest nasza wersja Bonda. To jest ważniejsze od tworzenia postaci, która tylko trochę wygląda jak hindus" - mówi twórca Krishna DK.
"Zafascynowały nas lata 90. i produkcje Bollywood z tamtego czasu, ale filmy, które robimy od kilku lat, wcale takie nie są. Pomyśleliśmy więc, że to dobry pomysł, by zagłębić się w okres lat 90. i przenieś tę obecną wtedy ideę, że coś jest większe od naszego życia na ekran i pokazać, że zwyczajne życie wcale nie bywa takie zwyczajne" - mówi twórca Raj Nidimoru.
Zobacz też: "Citadel: Diana" najlepszym debiutem Prime Video? Rozmawiamy z twórcami globalnego hitu