Zuzanna Grabowska w dzieciństwie nie znosiła teatru. Uważała, że kradnie jej rodziców
Zuzanna Grabowska – pomysłodawczyni serialu „Rafi” i odtwórczyni roli Melki w nowym hicie Polsatu – nie kryje, że w dzieciństwie była córeczką tatusia. Aktorka doskonale pamięta, jak ojciec załatwił jej pierwszą rolę. Miała wtedy kilka lat i kompletnie nie wiedziała, jak zachować się przed kamerą. - Kłopotów było z nią co niemiara. Byłem przerażony jej nieprzydatnością do zawodu – twierdzi Andrzej Grabowski, czyli Ferdynand Kiepski ze „Świata według Kiepskich”.
O ojcu, z którym łączy ją niezwykła więź, Zuzanna Grabowska mówi, że odkąd pamięta, miał do niej słabość.
"Jestem córeczką pierworodną. Mną się tata generalnie zajmował więcej niż moją siostrą, bo gdy byłam mała, nie był jeszcze tak medialny" - opowiadała w wywiadzie.
Andrzej Grabowski nie kryje, że wychowywaniem Zuzanny i młodszej od niej o 8 lat Katarzyny zajmowała się głównie ich mama, Anna Tomaszewska.
Gdy 8 stycznia 1983 roku w kościele św. Anny ksiądz Józef Tischner przyjmował od nich przysięgę małżeńską, Anna Tomaszewska i Andrzej Grabowski wiedzieli już, że za kilka miesięcy w ich życiu pojawi się ktoś trzeci. Zuzanna była dzieckiem oczekiwanym i, jak mówi jej mama, "z wielkiego chcenia".
Obie córki aktorskiej pary - Zuzia i Kasia - nie lubiły, gdy rodzice wychodzili do teatru i znikali na kilka godzin. Dziewczęta uważały, że teatr kradnie im mamę i tatę.
"U innych rodzice byli wieczorami w domu, u nas nie. Jak nadchodziła godzina osiemnasta, wymyślałam różne podstępy, żeby tylko mama została" - twierdzi Zuzanna Grabowska.
W końcu jej marzenie się spełniło.
"Ważniejsze od kariery stały się dla mnie lęk i tęsknota naszych dzieci i bolesna świadomość, że muszą zostać same beze mnie, bez nas" - mówi mama gwiazdy serialu "Rafi".
"W pewnym sensie jako aktorka złożyłam broń. Nie walczyłam o zawód, skupiłam się na rodzinie" - dodaje.
Zuzanna przyznaje, że tacie - jeśli akurat był w domu - zdarzało się pomagać jej w odrabianiu lekcji, ale nie miał do tego cierpliwości.
Córki Andrzeja Grabowskiego nie kryją, że ich ojciec bywa ponury i niedostępny, ale potrafi też być duszą towarzystwa i wtedy jest otwarty, towarzyski, wręcz cudowny.
"Przyzwyczaiłyśmy się, że miewa zmienne nastroje, nauczyłyśmy się z tym funkcjonować" - twierdzą zgodnie.
"Jest trudny, a zarazem absolutnie bezproblemowy, bardzo pomocny, wspiera nas pod wieloma względami, ma wiele bardzo przyjemnych cech" - mówią.
Dla Zuzanny Grabowskiej aktorstwo było zawsze czymś naturalnym. W dzieciństwie wydawało się jej, że wszyscy dorośli są aktorami, więc jasne było, że pójdzie w ślady rodziców i większości ich znajomych oraz wuja i cioci - Mikołaja Grabowskiego Iwony Bielskiej.
Kiedy jednak jako sześciolatka zadebiutowała u boku taty i mamy w niemieckim filmie, Andrzej Grabowski był przerażony jej nieśmiałością i, jak dziś żartuje, nieprzydatnością do zawodu.
"Cały czas płakała, jak miała zrobić coś przed kamerą, nie potrafiła wykrztusić z siebie ani słowa. Kłopotów było z nią co niemiara" - wspomina.
Kilkanaście lat później Zuzanna postanowiła zdawać do krakowskiej szkoły teatralnej, ale nawet mu o tym nie powiedziała. Dowiedział się po fakcie, gdy... nie dostała się na studia.
"Potem dostałam się do Warszawy" - mówi.
Ojciec odstąpił jej wtedy swoje mieszkanie w stolicy, które po pewnym czasie przejęła.
Katarzyna także zdecydowała się kontynuować rodzinną tradycję, ale wybrała łódzką filmówkę. Dziś obie siostry są już cenionymi aktorkami.
Zuzannie i Katarzynie zdarza się grać z tatą.
"On nas na scenie kontroluje. Gra, ale równocześnie patrzy, co my tam na tej scenie robimy. Jest krytyczny i nie lubi, jak nam coś nie pójdzie" - zdradzają.
Andrzej Grabowski potwierdza, że uważnie przygląda się córkom, ale to wynika z troski o nie i z miłości do nich.
Zuzanna była jeszcze na studiach, gdy jej rodzice zdecydowali się rozstać. Wiedziała, że mama da sobie radę, bo Anna Tomaszewska zawsze była silna i potrafiła o siebie zadbać, ale bardzo martwiła się o ojca.
"Za dużo pracuje, pali i za szybko jeździ samochodem" - żaliła się w wywiadzie.
Później bardzo cierpiała, obserwując, jak rozpada się kolejne małżeństwo Andrzeja Grabowskiego. Bardzo go kocha i chciałaby dla niego jak najlepiej, tak, jak on chce dla niej.
Zuzanna Grabowska od dekady idzie przez życie u boku Pawła Domagały, z którym doczekała się dwóch córek, Hani i Basi. I Paweł, i mąż jej siostry, aktor Damian Kulec, musieli bardzo się starać, by zasłużyć na szacunek teścia, bo Zuzia i Kasia to przecież oczka w głowie Andrzeja Grabowskiego, jego - jak je nazywa - "grzeczne dziewczynki".
Dużo łatwiej poszło im przekonanie do siebie teściowej. Anna Tomaszewska wprost uwielbia mężów swych córek.
"Bardzo się cieszę ze swoich zięciów. Mamy ze sobą świetny kontakt. Obydwu lubię, obydwu na swój sposób, inaczej, za coś innego" - deklaruje.
"Paweł i Damian to fantastyczni mężczyźni, dobrzy mężowie i wzorowi ojcowie" - twierdzi teść aktorów.
"Mają przy tym dużo szczęścia, bo trafiły się im się za żony naprawdę fajne dziewczyny" - mówi Andrzej Grabowski.
(Wypowiedzi bohaterów artykułu pochodzą z wywiadów dla "Gali", "Twojego Stylu", "Gazety Krakowskiej", "Gazety Wyborczej" i "Dzień Dobry TVN" oraz z programu "Uwaga. Kulisy sławy")
Zobacz też:
Miał romanse, ale zawsze wracał! Żona wybaczyła Machulskiemu wszystkie zdrady
Aktorka przebrała się na Halloween za Johny'ego Deppa. Teraz przeprasza
Aldona Orman: Miała aż cztery tętniaki. Aktorka "Klanu" przeszła drugą operację