Zrealizowała amerykański sen. Po latach ujawniła, dlaczego zrezygnowała z kariery
Małgorzata Zajączkowska, czyli Zofia Szablewska z „Domu pod Dwoma Orłami” i Magdalena Ordyńska z niezapomnianych „Złotopolskich”, jest jedną z niewielu polskich aktorek, którym udało się zaistnieć w Hollywood. Mieszkała za oceanem przez kilkanaście lat, zagrała w wielu produkcjach u boku największych światowych gwiazd, ułożyła sobie w Stanach życie osobiste. W 1999 roku niespodziewanie zdecydowała się wrócić nad Wisłę i nigdy ani przez moment nie żałowała tego kroku. W Ameryce bywa jednak regularnie, bo – jak mówi – zostawiła tam cząstkę siebie, czyli... syna
Mija właśnie dokładnie ćwierć wieku od chwili, gdy Małgorzata Zajączkowska podjęła decyzję o powrocie z emigracji do ojczyzny. W Stanach spędziła 16 lat i - mało kto o tym pamięta - zrobiła tam naprawdę dużą karierę. Jest jedyną aktorką z Polski, która zagrała w filmie Woody Allena i jedną z niewielu Polek, którym udało się zrealizować swój "american dream" (o jej roli w filmie "Wrogowie" krytycy z Hollywood pisali, że jest kreacją oscarową).
"Miałam szczęście pracować z wielkimi aktorami i reżyserami" - mówi i dodaje, że w pewnym momencie życie w Ameryce po prostu przestało jej odpowiadać.
Nie jest tajemnicą, że podczas pobytu za oceanem rozpadło się małżeństwo Małgorzaty Zajączkowskiej z Karolem Steinem. Po rozwodzie sama musiała zadbać o ich syna i... nie dawała sobie rady.
"Było mi trudno. Nie umiałam nawet zapłacić za mieszkanie, bo do tej pory wszystko robił mąż. Rozsypywałam się psychicznie" - wspominała w rozmowie z "Panią".
"Rozwód był jednym z powodów, dla których wyjechałam" - dodała.
Marcel miał 13 lat, gdy jego mama zdecydowała się wrócić na "stare śmieci" i zabrać go ze sobą.
"Urodził się w Ameryce, przyjechał do Polski, po maturze wrócił do Stanów i mieszka tam do dziś" - stwierdziła aktorka w najnowszym wywiadzie.
"Nie chce, żebym opowiadała... Mogę tylko powiedzieć, że jest dorosłym, 38-letnim mężczyzną i ma własne życie" - zdradziła na łamach pisma "Świat i Ludzie".
Nieco więcej o Marcelu aktorka opowiedziała kilka lat temu, podczas jednej z wizyt w studiu "Dzień Dobry TVN". Syn Zajączkowskiej ma za sobą karierę wojskową.
To właśnie m.in. z powodu syna Małgorzata Zajączkowska wciąż regularnie odwiedza Stany.
"Ameryka to ważna część mojego życia. Lubię tam wracać. Mam tam znajomych i przyjaciół, chętnie odwiedzam stare kąty" - potwierdziła ostatnio w cytowanym już wywiadzie.
Rok temu aktorka nieoczekiwanie dostała zaproszenie do udziału w niezależnej nowojorskiej produkcji.
"Rola w filmie »Lepiej późno niż wcale« to było olbrzymie zaskoczenie i wspaniała przygoda. W ogóle tego nie planowałam. Myślałam, że ten rozdział już jest zamknięty" - powiedziała "Gazecie.pl".
To, że amerykańskie kino upomniało się o polską aktorkę po latach, nie oznacza, że gwiazda "Domu pod Dwoma Orłami" planuje reaktywować swą zagraniczną karierę.
"Decyzję o powrocie do Polski podjęłam bardzo świadomie. I nigdy jej nie żałowałam" - mówi.
Dziś 67-letnia Małgorzata Zajączkowska stoi przed kolejnym wyzwaniem. To ona będzie przewodzić obradom jury konkursu głównego na tegorocznym - rozpoczynającym się 23 września - Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.
Pytana, czy ciągnie ją jeszcze do Hollywood, aktorka wyznaje, że jest już chyba za stara na przygody.
"Czuję się spełniona w moim zawodzie. Nie chcę udawać młodszej, niż jestem ani przekonywać wszystkich, że jestem kapitalna i na pewno ze wszystkim dam radę. Mnie to już nie interesuje" - powiedziała "Gazecie Wyborczej".