Znany polski aktor lubił zaglądać do kieliszka. Uratowała go tylko jedna rzecz

Piotr Cyrwus nie kryje, że miał przed laty poważny problem z napojami wyskokowymi. Aktor - przyznał to oficjalnie - był na dobrej drodze, by stracić kontrolę nad swoim życiem. Uratowało go to, że fatalnie znosił... kaca.

62-letni Piotr Cyrwus od lat odreagowuje stres, biegając, grając w tenisa, jeżdżąc na rolkach czy uprawiając inne sporty.

"Kiedyś po każdej premierze szedłem z kumplami na wódkę. Wydawało mi się, że alkohol pomaga pokonywać napięcia i jest lekarstwem na stres" - wyznał w rozmowie z "Twoim Imperium", dodając, że widział, co picie zrobiło z kilkoma jego kolegami.

"Przez moment też byłem na tej drodze" - powiedział.

Reklama

Piotr Cyrwus: Po paru głębszych "nie nadawał się do użytku"

Aktor, który dla milionów Polaków do końca życia pozostanie poczciwym Rysiem z "Klanu", nie boi się mówić o tym, że - to cytat z jednego z jego wywiadów - "był bliski stoczenia się w otchłań".

"Na szczęście jestem typem polskiego pijaka, który jeśli pije, to do spodu, a potem ma takiego kaca, że robi sobie długą przerwę" - opowiadał dziennikarce "Twojego Stylu".

To właśnie "bolesne przebudzenia" po suto zakrapianych nocach okazały się tym, co uchroniło Piotra Cyrwusa od wpadnięcia w szpony nałogu. Aktor przyznaje, że naprawdę fatalnie znosił kaca - będąc na nim, po prostu "nie nadawał się do użytku".

Piotr doskonale pamięta moment, kiedy powiedział piciu "dość". Było to pod koniec 2013 roku, gdy przygotowywał się do zagrania tytułowej roli w "Bolesławie Śmiałym" Wyspiańskiego - sztuce, którą w Teatrze Polskim w Warszawie reżyserował Bartosz Zaczykiewicz.

"Przed 'Bolesławem Śmiałym' zrobiłem sobie trzymiesięczny post i w ogóle odstawiłem alkohol" - powiedział w wywiadzie dla "Twojego Stylu".

Piotr Cyrwus: Chciałby zejść ze sceny niepokonanym

Niedawno minęła dekada od chwili, gdy Piotr Cyrwus przestał zaglądać do kieliszka. Dziś czuje się znakomicie.

"Postawiłem na sport. Po sporcie czuję się lepszy" - wyznał "Życiu na gorąco".

Nie jest tajemnicą, że bardzo poważny problem alkoholowy miała jakiś czas temu córka Piotra - 34-letnia Anna Maria Stachoń. Aktorka przyznała w przejmującym wpisie na Facebooku, że walczy z uzależnieniem, ale zdaje sobie sprawę, że jej choroba jest "dożywotnia i śmiertelna". Ojciec wspierał ją, jak potrafił. Poszedł nawet razem z nią na terapię.

Piotr Cyrwus coraz częściej zastanawia się, czy nie powinien zacząć już myśleć o emeryturze.

"Zdaję sobie sprawę, że przyjdzie kres sił fizycznych, psychicznych i będzie trzeba zejść ze sceny, ale... dobrze zrobić to niepokonanym" - żartował w rozmowie z "Plejadą".

"Aktorem jest się zawsze" - dodał.

Na szczęście były gwiazdor "Klanu" ma już za sobą walkę z własnymi demonami i dziś potrafi cieszyć się życiem bez wspomagania procentami.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Piotr Cyrwus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy