Zapomniał, że ma narzeczoną, gdy ją zobaczył. "Zakochałem się"
Marian Opania był jeszcze nastolatkiem, gdy oszalał z miłości do dziewczyny, która została okrzyknięta najpiękniejszą mieszkanką jego rodzinnego miasta. W Miss Puław zakochał się od pierwszego wejrzenia i - choć wydawało mu się, że nie ma u niej żadnych szans - uderzył do niej w konkury. Rok później Ania była już jego narzeczoną, ale zanim 8 lipca 1967 roku stanęli na ślubnym kobiercu, nad ich związkiem zawisły ciemne chmury. Marianowi wpadła w oko młoda aktorka.
O swym trwającym już grubo ponad pół wieku małżeństwie Marian Opania mówi, że oparte jest na naprawdę mocnych fundamentach.
"Tajemnica naszego szczęścia kryje się po prostu w miłości. Wiadomo przecież, że miłość potrafi pokonać wszystkie przeszkody, jakie dla ludzi przygotowało życie" - wyznał aktor "Dobremu Tygodniowi", dodając, że jest długodystansowcem w uczuciach.
Dopiero niedawno wyszło na jaw, że do ślubu Mariana z Miss Puław mogło nie dojść z powodu... Małgorzaty Braunek.
Małgosia miała 20 lat i była jeszcze studentką warszawskiej szkoły teatralnej, gdy Kazimierz Kutz zaprosił ją do udziału w filmie "Skok". Była zjawiskowo piękna, więc jak tylko przyjechała na plan do Manieczek pod Poznaniem, cała męska część ekipy straciła dla niej głowę.
"Wyglądała jak marzenie, jak milion, nie - jak dwa miliony dolarów. Była po prostu wystrzałowa" - wspominał po latach reżyser "Skoku" na kartach autobiografii.
Wszyscy byli niemal pewni, że Małgorzata ulegnie partnerującemu jej Danielowi Olbrychskiemu, ale jej wpadł w oko Marian Opania, który grał jej chłopaka. 24-letni wówczas aktor - jak potem opowiadał - wpadł po same uszy.
"Przyjeżdżamy na plan, pogoda piękna, kwiaty kwitną, ptaki śpiewają. Marian wychodzi z samochodu, patrzy na Małgosię i do mnie cedzi przez zęby: 'Zakochałem się'" - tak pierwsze spotkanie Braunek z Opanią zapamiętał i opisał w książce "Będzie skandal" Kazimierz Kutz.
Reżyser był zachwycony, że jego gwiazdy mają się ku sobie, bo wierzył, że dzięki temu będą wiarygodne w rolach kochanków. Małgosia i Marian nie rozstawali się nawet na chwilę, sprawiali wrażenie zauroczonych sobą.
Nie wiadomo, jak wieści o tym, co dzieje się na planie, dotarły do narzeczonej Mariana, ale faktem jest, że pewnego dnia Anna przyjechała na plan i zażądała od swego przyszłego męża wyjaśnień. Przyznał, że na chwilę - pod wpływem Małgorzaty - zapomniał o całym świecie. Ta chwileczka zapomnienia mogła go sporo kosztować, na szczęście Anna dała mu jeszcze jedną szansę.
Marian, by udowodnić byłej Miss Puław, że ma wobec niej naprawdę poważne zamiary, zaproponował, żeby jak najszybciej wzięli ślub. Zanim na planie "Skoku" padł ostatni klaps, uroczyście przysiągł Ani przed ołtarzem dozgonną miłość i wierność.
Małgorzata Braunek, choć starszy o cztery lata kolega naprawdę bardzo się jej podobał, nie chciała rozbijać jego związku. Inna sprawa, że w Warszawie czekał na nią Janusz Guttner, za którego wyszła za mąż zaraz po powrocie z Manieczek.
Małżeństwo Małgosi i Janusza przetrwało zaledwie dwa lata. Marian i Anna do dziś są ze sobą. W tym roku - w lipcu - celebrować będą 59. rocznicę ślubu, nieco wcześniej - w maju - świętować będą 65. rocznicę... pierwszego pocałunku.
"Pamiętam, jak 3 maja 1960 roku odprowadziłem Anię do domu i przy starym mostku, w romantycznej scenerii, odważyłem się ją pocałować. Wcale mi się to nie podobało, ale miłość do niej mi nie przeszła. Do dziś rocznica tamtego pocałunku jest dla nas ważniejsza niż rocznica ślubu" - mówi aktor.