Wyreżyserował kultowe seriale. O jego hobby krążyły legendy
Stanisław Bareja – reżyser seriali „Alternatywy 4” i „Zmiennicy” - zapisał się w historii polskiego kina jako jeden z najbardziej utalentowanych twórców. Ci, którzy go znali, twierdzą, że był genialnym filmowcem, dowcipnym człowiekiem i urokliwym mężczyzną z wielkim zaangażowaniem oddającym się niecodziennemu hobby.
O słynnym BB krążyły przed laty legendy.
Także umiejętności kulinarne reżysera kultowego "Misia" były doskonale znane w środowisku filmowców. O jego barszczu, bigosie i chłodniku mówiono, że nie powstydziłyby się ich najlepsze warszawskie restauracje.
Stanisław Tym, który przyjaźnił się z Bareją, wspominał na kartach książki Macieja Replewicza "Stanisław Bareja. Król krzywego zwierciadła", że w kuchni reżyser potrafił czynić prawdziwe cuda.
"Świetnie gotował, a ponieważ ja też zawsze lubiłem stać przy garach, więc szybko przypadliśmy sobie do serca" - wyznał.
Znajomi odwiedzający Stanisława Bareję w jego mieszkaniu na Mokotowie lub w domu w Goławicach nad Wkrą zawsze mogli liczyć na coś pysznego do zjedzenia.
Katarzyna Bareja - autorka książki "Żaby w śmietanie, czyli Stanisław Bareja i bliscy" - doskonale pamięta potrawy, które jej ojciec wyczarowywał w kuchni... z resztek.
"Szanował jedzenie. Resztki kiełbasy szły do bigosu, ser można było zgliwieć - skruszony pozostawiało się na kilka dni w ciepłym miejscu, a gdy dojrzał, podsmażało na patelni, doprawiało solą i kminkiem" - opowiadała "Twojemu Stylowi".
Stanisław Bareja i jego żona uchodzili za pionierów recyklingu. W ich domu nic się nie marnowało.
Niewiele osób wie, że reżyser wymyślił i stosował - sporo wyprzedzając swoją epokę - emotikony.
Zobacz też:
Monika Obara: Zrujnowała swoją karierę przez bezmyślny incydent. Co teraz robi?