Wpis, który rozdziera serce. Żona Jakubiaka świętuje jego urodziny

Tomasz Jakubiak, wspaniały kucharz i juror telewizyjny, po intensywnej walce z chorobą odszedł w kwietniu 2025 roku, pozostawiając żonę i syna. 21 czerwca obchodziłby 42. urodziny. Anastazja Jakubiak z tej okazji opublikowała na Instagramie wzruszający wpis.

Tomasz Jakubiak przez lata pojawiał się w polskiej telewizji jako juror MasterChefa. W marcu 2024 roku zdiagnozowano u niego niezwykle złośliwy nowotwór, który absolutnie zmienił życie jego i jego rodziny. Kucharz powziął wszelkie kroki, by powrócić do zdrowia, lecz choroba postępowała niezwykle szybko. Jakubiak zdecydował się nawet na wyjazd do innego kraju w celu podjęcia leczenia, a jego znajomi zorganizowali mu zbiórkę charytatywną, by mógł opłacić wszelkie potrzebne badania. Niestety, 30 kwietnia 2025 roku po miesiącach walki Tomasz Jakubiak zmarł w wieku 41 lat.

Reklama

Tomasz Jakubiak obchodziłby 42. urodziny

21 czerwca znany i ceniony kucharz obchodziłby 42. urodziny. Z tej okazji jego żona Anastazja pierwszy raz pojawiła się w telewizji, by opowiedzieć o trudach, jakie spotkały małżeństwo podczas choroby Jakubiaka. 

"Choroba zmieniła jego ciało nie do poznania. Rzecz, w której ja się najbardziej zakochałam, to był jego umysł, jego osobowość, więc ta jego fizyczność nie miała dla mnie żadnego znaczenia. Ja go w tym utwierdzałam. Bardzo cierpiałam, jak nie mógł ze mną spać, ale to było też ze względu na jego stan, że musiał spać na specjalnym szpitalnym łóżku. Natomiast, jak tylko miał lepsze dni, to przychodził i spaliśmy razem, chociaż poleżeliśmy chwilę w tej sypialni Akceptowałam go takim, jakim on był" - mówiła ze wzruszeniem w rozmowie z Ewą Drzyzgą.

Anastazja Jakubiak publikuje wzruszający wpis o mężu

Tego samego dnia Anastazja Jakubiak opublikowała relację w internecie, na której widać deser z jedną świeczką. Żona kucharza podpisała zdjęcie wzruszającym opisem.

Tomasz Jakubiak pozostawił żonę Anastazję oraz ich jedynego czteroletniego syna. "Powiedział, że spotkają się w kosmosie. Bo od zawsze, gdy nasz synek siadał mu na barana, mówił: 'Tata, lecimy w kosmos'" - wyznała Anastazja.

"Bardzo często rozmawiał z Bogiem. I właśnie w tych momentach najsilniejszego bólu i krzyku, jak leki już nie działały, to po prostu modlił się do niego. [...] On nigdy się nie zapytał dlaczego. On pięknie przeżył to życie i powiedział, że nigdy się nie zapyta dlaczego. Przed odejściem zadzwonił do mnie, jak byłam jeszcze w Polsce i poprosił mnie o zgodę na odejście. I to był chyba najtrudniejszy telefon" - dodała ze łzami w oczach. 

Zobacz też: Gwiazda kultowego polskiego serialu ma nowy zawód. Kończy z aktorstwem? 

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Tomasz Jakubiak
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy