Wakacyjny koszmar polskich gwiazd. Zaczęło się od błędu Majdana
Małgorzata Rozenek-Majdan wraz z rodziną planowała wymarzone wakacje w Turcji, jednak już na lotnisku rozpoczęły się problemy. Zaczęło się od zapomnianego pokrowca na marynarkę, a potem było już tylko gorzej.
Fani Małgorzaty Rozenek-Majdan 20 lipca mogli śledzić jej chaotyczną relację z lotniska. Gwiazdorska rodzina postanowiła wybrać się na wymarzony urlop do Turcji - niestety nie wszystko poszło po ich myśli. Problemy zaczęły się od tego, gdy Radosław zapomniał pokrowca na marynarkę.
"Tutaj rozpoczął się ciąg nieszczęśliwych wydarzeń" - wyznała Małgosia.
Samolot miał opóźnienie. Rodzina powinna była wylecieć na wakacje o godzinie 8:00, była już 12:00. W samolocie rodzice małej gromadki zorientowali się, że nie mają ze sobą walizki kabinowej. Zapodziali ją gdzieś na lotnisku. Chcieli z niej zrezygnować, lecz celebrytka przypomniała sobie, że były w niej buty i pozostawienie walizki byłoby nieopłacalne.
"Ja wyskakuję prawie że z lecącego samolotu i zaczynam jej w popłochu szukać. Była jeszcze chwila, więc miałam cały czas nadzieję, że zdążę na ten samolot. Wypadłam. Przechodziłam przez wszystkie bramki bezpieczeństwa" - relacjonowała.
W chaosie szukania walizki Rozenek-Majdan nie zauważyła, że zabrała ze sobą paszporty całej rodziny. Radosław wraz z pociechami poproszeni zostali o wyjście z samolotu, ponieważ bez dokumentów nie mogli odbyć podróży do Turcji. Rodzina zdecydowała się kupić nowe bilety: przez Kraków do Antalyi w mniej korzystnych cenach.
"Dostaliśmy bilety bez miejsc i czekamy w kolejce, być może ktoś nie przyjdzie. Cyrki na tym lotnisku, no bo oczywiście wiadomo, że humory średnie w takiej sytuacji" - mówił Majdan.
"Udało się! Jesteśmy w drodze do samolotu. (...) Teraz jest tylko małe zamieszanie, jeśli chodzi o miejsca, bo nie siedzimy razem. Chociaż po dzisiejszym, może to i lepiej" - wyznała chwilę później Małgorzata.
Zobacz też: Popularny dreszczowiec powróci z kontynuacją. Fani czekali latami
