Tori Spelling ujawniła, że u jej córki zdiagnozowano rzadką chorobę
Kilka dni temu gwiazda "Beverly Hills, 90210" wyznała, że jej 14-letnia córka Stella trafiła do szpitala. W udostępnionej właśnie na Instagramie relacji Spelling poinformowała, jaka była przyczyna hospitalizacji. Okazuje się, że dziewczynka cierpi na migrenę hemiplegiczną - rzadką, spowodowaną mutacjami genetycznymi chorobę, której ataki pod względem objawów mogą przypominać udar.
Tori Spelling i jej bliscy od miesięcy zmagają się z mniej lub bardziej poważnymi problemami natury zdrowotnej. W styczniu zeszłego roku cała rodzina gwiazdy serialu "Beverly Hills, 90210" zaraziła się koronawirusem. W grudniu zaś aktorka wylądowała w szpitalu z powodu nagłych problemów z oddychaniem, którym towarzyszyły podwyższone ciśnienie krwi i zawroty głowy. "Lekarze robią mi mnóstwo badań. Marzę o tym, by wrócić do domu, do moich dzieci na święta" - podkreśliła w zamieszczonej na Instagramie tuż przed wigilią Bożego Narodzenia relacji.
2023 rok zaczął się dla Spelling równie pechowo. 11 stycznia gwiazda wyjawiła, że jej 14-letnia córka Stella trafiła na pogotowie. Wtedy aktorka nie zdradziła jednak wtedy, co odkryli lekarze. Teraz wyjawiła, że u jej córki zdiagnozowano migrenę hemiplegiczną - rzadką, spowodowaną mutacjami genetycznymi chorobę.
"Stella przebywa obecnie w domu i czuje się znacznie lepiej. Na ostrym dyżurze zdiagnozowano u niej migrenę hemiplegiczną. Jest to stan, który obejmuje jedną stronę ciała. Oznaki ataku migreny z porażeniem połowiczym są podobne do objawów udaru, do których należy nagły, silny ból głowy, osłabienie i drętwienie połowy ciała" - wyjawiła aktorka. Atakom często towarzyszą również nudności i wymioty, a także przeczulica wzrokowa i słuchowa.