Tomasz Preniasz-Struś jest winny śmierci własnej matki? To wydarzenie przekreśliło jego karierę

Zdawało się, że Tomasz Preniasz-Struś ma przed sobą obiecującą karierę - stopniowo zyskiwał coraz większe uznanie reżyserów i poważniejsze angaże. Tragedia, do jakiej doszło w jego życiu prywatnym, przekreśliła jego szansę na funkcjonowanie w show-biznesie. Aktor został oskarżony o znęcanie się nad własną matką i uznany winnym jej śmierci.

Tomasz Preniasz-Struś: Obiecujące początki kariery

Tomasz Preniasz-Struś urodził się 22 października 1969 roku w Gliwicach. Pierwsze role udało mu się dostać jeszcze na studiach. W 1991 roku wystąpił w takich produkcjach jak film telewizyjny "L'entorse", gdzie grał policjanta, oraz spektakle telewizyjne "Nic do stracenia", w którym wystąpił jako Jaś, oraz "4 x reżyser", pojawiając się w roli strażnika.

W wieku 23 lat został absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie. Z dyplomem ukończenia studiów w ręku Preniasz-Struś gotowy był na podbój świata polskiego show-biznesu.

W 1992 roku dołączył do obsady serialu "Żegnaj, Rockefeller". Później zagrał także w serialach "Jacek" i "Bank nie z tej ziemi". Cztery lata po swoim debiucie na szklanym ekranie, Tomasz Preniasz-Struś doczekał się chwili, w której jego kariera w końcu mogła nabrać tempa. Dobrze zapowiadający się aktor dostał w tym czasie angaż w filmie, który dziś nosi miano kultowego - "Młode wilki". W 1997 roku zagrał w jego prequelu - "Młode wilki 1/2".

Reklama

Przez lata Tomasz Preniasz-Struś walczył o to, by zdobyć miejsce w panteonie polskich gwiazd i być może dziś byłby prawdziwym celebrytą, gdyby nad jego przyszłością nie zawisły czarne chmury, które sam zresztą przywołał.

Tomasz Preniasz-Struś: Tragedii można było uniknąć

W dniu, który zmienił całe życie Tomasza Preniasza-Strusia, miał on na koncie ponad trzydzieści kreacji aktorskich. 37-letni artysta, któremu wielu wróżyło niezłą karierę, w sierpniu 2006 roku wybrał się do Węgorzewa, swojej rodzinnej miejscowości, by wziąć udział w pogrzebie ojca. Do momentu załatwienia wszystkich formalności związanych z tym wydarzeniem, Preniasz-Struś postanowił zamieszkać u swojej matki. W tym czasie aktor coraz częściej zaglądał do kieliszka. Podobne problemy miała również jego matka, co sprawiło, że ich relacje uległy znacznemu pogorszeniu. 

Preniasz-Struś nadużywał alkoholu, a pod jego wpływem stawał się nieobliczalny. Bliscy aktora zauważali ten problem, ale w tamtym czasie nikt z nich nie był w stanie przewidzieć tego, że wkrótce doprowadzi on do tragedii.

Aktor nie potrafił dogadać się ze swoją matką. Oboje wpadli w szpony nałogu i całymi dniami oddawali się alkoholowym libacjom, które pomagały im znieść swoje towarzystwo. W końcu ich wzajemna niechęć zaczęła skutkować awanturami, podczas których dochodziło do rękoczynów.

Na ciele matki artysty zaczęły pojawiać się wyraźne ślady po uderzeniach, które bardzo zaniepokoiły sąsiadów. Po pewnym czasie postanowili oni wezwać policję.

Stróże prawa weszli do domu, w którym zatrzymał się Preniasz-Struś i ich oczom ukazał się przerażający widok. Zastali w nim nietrzeźwą i poturbowaną matkę aktora. Niedaleko niej znajdował się kompletnie pijany Tomasz. 

Kobieta miała wtedy zaprzeczyć doniesieniom o jej rzekomym pobiciu. Stwierdziła, że obrażenia odniosła wskutek upadku, a łzy na jej twarzy są wynikiem żałoby po zmarłym mężu. Policjanci nie znaleźli wówczas podstaw, by ukarać Tomasza.

Prawdziwy koszmar rozegrał się dopiero kilka dni później, gdy do Ośrodka Opieki Społecznej dotarło anonimowe zgłoszenie o bardzo złym stanie matki Tomasza. Natychmiast podjęto interwencję i przewieziono nieprzytomną kobietę do pobliskiego szpitala. Niestety nie udało się jej uratować.

Tomasz Preniasz-Struś: Wyrok sądu i koniec kariery

Tomasz Preniasz-Struś usłyszał zarzut fizycznego i psychicznego znęcania się nad swoją matką. Twierdzono też, że był on odpowiedzialny za jej śmiertelne pobicie. W dniu, w którym kobieta została skatowana, aktor miał we krwi ponad cztery promile alkoholu!

Preniasz mógł dostać karę aż dwunastu lat pozbawienia wolności, ale ostatecznie sąd skazał go na dwa. Choć dowody w postaci zakrwawionego ubrania matki świadczyły o jego winie, przed długą odsiadką uratowała go lekarska diagnoza, która potwierdziła, że aktor cierpiał na chorobę alkoholową i nie był w stanie panować nad swoim zachowaniem.

Po wyjściu z więzienia Tomasz Preniasz-Struś starał się reaktywować swoją karierę, ale okazało się to nad wyraz trudne. Środowisko aktorskie odsunęło się od niego, przez co przestano kierować do niego oferty pracy. Udało mu się jedynie zagrać epizody w serialach "Czas honoru" i "Aida", lecz od tamtego czasu jego kariera tkwi w martwym punkcie. 

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy