Ten konflikt trwa od lat! Mery Spolsky o atmosferze w "Drag me out"
O tym konflikcie wiadomo od 2016 roku, ale teraz Mery Spolsky wypowiedziała się na jego temat w wywiadzie. Co poróżniło Annę Muchę i Tomasza Karolaka, którzy teraz spotykają się na planie programu "Drag me out"?
Nowy program TVN już trafił na antenę i oczywiście nie może obyć się bez drobnych kontrowersji. W programie" Drag me out", który miał swoje edycje w Danii i Norwegii, celebryci mają łączyć się w pary z artystami drag. Uczestnicy będą rywalizować o stworzenie najlepszych transformacji i występów scenicznych. Jednak najnowsze doniesienia nie dotyczą formatu, a jednej z jurorek.
W jury programu "Drag me out" zasiadają: Michał Szpak, Andrzej Seweryn i Anna Mucha, program prowadzi wokalistka Mery Spolsky, a jednym z uczestników jest Tomasz Karolak. W programie doszło do spięcia na linii Mucha - Karolak, ale właściwie jest to kontynuacja konfliktu ciągnącego się od 2016 roku. Wtedy aktor nazwał Annę Muchę "amatorką".
Przed startem programu zapytano aktorkę o Tomasza Karolaka, ale nie chciała rozwijać tego tematu. Powiedziała wtedy:
"Nie będę się wypowiadać na jego temat, mam to w du***. Tu jest wiele wspaniałych, fantastycznych postaci, które są gośćmi tego programu. Nie chciałabym, żeby ktoś jeden rzucał się olbrzymim cieniem na pozostałe postaci, ponieważ to są celebryci rotacyjni, w kolejnej edycji ich nie będzie."
Czy wciąż tak jest? O atmosferę na planie zapytano Mery Spolsky.
"Myślę, że Tomek Karolak i Anna Mucha bardzo się w tym programie kokietują i o to chodzi w dragu, żeby czasem komuś wbić szpilę. Myślę więc, że wszystko jest ok" - powiedziała Pomponikowi.
Stwierdziła również, że nic nie wzbudza w niej niepokoju, a jedyne co wyczuwa w powietrzu to puder i brokat.