Swojego bohatera nie znosi od lat. On też pożegna się z kultowym serialem TVP?
Andrzej Grabarczyk od dwudziestu siedmiu lat wciela się w "Klanie" w Jerzego Chojnickiego - jednego z najbardziej lubianych przez fanów telenoweli członków serialowej rodziny. Pytany, czy utożsamia się ze swoim bohaterem, aktor kategorycznie zaprzecza. "Nie mam z nim nic wspólnego i raczej bym się z nim nie zaprzyjaźnił, gdybym spotkał go w realnym świecie" - mówi, ale od razu dodaje, że nie ma zamiaru zrezygnować z roli, która dała mu niewyobrażalną popularność.
Gdy w 1997 roku Andrzej Grabarczyk dostał propozycję zagrania Jerzego Chojnickiego w "Klanie", nie spodziewał się, że - przyjmując ofertę - zapewni sobie stałą pracę na długie, długie lata.
Zgodził się wejść w buty Jerzego, bo spodobało mu się, że jego bohater to ktoś kompletnie inny niż on.
Mało kto pamięta, że na początku Jerzy był... prostakiem i łajdakiem, fatalnie traktującym żonę, postacią wcale niewzbudzającą sympatii.
"Gram 'przeciwko sobie', ponieważ Chojnicki jest osobą, z której postępowaniem całkowicie się nie zgadzam. Ale takie zadanie wzbogaca każdego aktora. To wyzwanie" - opowiadał "Wiadomościom dnia" kilka miesięcy po premierze pierwszych odcinków telenoweli.
Z biegiem lat Jerzy bardzo się zmienił i dziś jest ulubieńcem fanów "Klanu". Nie znaczy to wcale, że Andrzej Grabarczyk pała do niego sympatią.
"Przecież nie muszę się z nim zaprzyjaźniać" - stwierdził w wywiadzie.
Aktor pokusił się ostatnio o wnikliwą analizę zachowania postaci, w którą wciela się już ponad ćwierć wieku, a przy okazji porównał ją do siebie.
"Na szczęście nie jesteśmy do siebie podobni" - powiedział w rozmowie z tygodnikiem "Świat i Ludzie".
"Jego światopogląd budzi często moje wątpliwości" - dodał.
"Obserwując Jerzego w serialu, wierzymy, że ktoś taki naprawdę gdzieś istnieje" - pisze o Chojnickim autorka książki "W Klanie".
"W jego zachowaniu i sposobie bycia odnajdujemy cechy sąsiada lub znajomego. Andrzej Grabarczyk nie wygłasza kwestii swojego bohatera - on nim jest" - twierdzi Marta Sztokfisz.
Tymczasem aktor nie zgadza się z sugestiami, że on to Jerzy. Zapewnia, że wszystko ich różni.
"Począwszy od stylu ubierania się - nigdy nie chodziłem w marynarce, kamizelce czy krawacie, wręcz przeciwnie, byłem typem hipisa z włosami do połowy pleców, słuchałem ciężkiej muzyki rockowej" - opowiadał w cytowanym już wyżej wywiadzie.
"Jerzy jest dość prostym człowiekiem, który kieruje się swoimi wartościami, ale też skrajnym konformistą, który zmienia swoje poglądy w sytuacjach, kiedy ma z tego korzyści" - nie zostawił na Chojnickim suchej nitki.
Andrzej Grabarczyk przyznaje, że ostatnio często słyszy pytanie, czy nie kusi go, by pójść w ślady Barbary Bursztynowicz i podziękować producentom "Klanu" za współpracę.
"Każdy z nas ma takie chwile, gdy rozpatruje różne możliwości i scenariusze. Przecież my nie podpisaliśmy żadnego dożywotniego kontraktu. Co jakiś czas odnawiamy umowy. A czy spodziewałem się, że Basia postanowi zrezygnować z 'Klanu'? Raczej nie. Nic nie wskazywało na to, że nas opuści" - wyznał w rozmowie z Michałem Misiorkiem.
"Ja nie zamierzam pożegnać się z serialem. Wspaniale pracowało mi się z Basią, ale wierzę, że jej odejście nie wpłynie negatywnie na mój wątek. Scenarzyści na pewno coś ciekawego dla mnie wymyślą" - skonstatował.