"Świat według Kiepskich": Barbara Mularczyk zdradziła, jak poznała męża. Co za historia!
Barbara Mularczyk, czyli niezapomniana Mariolka ze "Świata według Kiepskich", dość rzadko w wywiadach zdradza szczegóły na temat swojego życia prywatnego. Jakiś czas temu w rozmowie z Plejadą nieco się jednak otworzyła i opowiedziała o tym, jak poznała swojego męża. Historia jej miłości mogłaby posłużyć za scenariusz do filmu!
Barbara Mularczyk w "Kiepskich" zagrała szaloną Mariolkę. Aktorka niemal dorastała na oczach widzów. Rola w "Świecie według Kiepskich" była debiutem urodzonej w 1984 roku kobiety.
W Mariolkę Kiepską, córkę pielęgniarki Halinki i bezrobotnego Ferdka, wcielała się nieprzerwanie od pierwszych odcinków. Było to jej główne zajęcie zawodowe. W międzyczasie pojawiała się na ekranie w innych produkcjach jedynie epizodycznie.
Barbara Mularczyk nigdy nie poszła na studia aktorskie, skończyła za to dziennikarstwo. Na przestrzeni lat ułożyła sobie również życie prywatne. W 2011 roku wyszła za mąż za Rafała Potockiego. Ślub i wesele odbyły się we Wrocławiu, a panna młoda miała na sobie suknię, którą sama zaprojektowała. Rok później para przywitała na świecie swoje pierwsze dziecko - córkę Aleksandrę. W 2016 roku Mularczyk ponownie została mamą. Tym razem urodziła synka - Jasia.
Gwiazda rzadko wypowiada się na temat swojego życia poza zawodowego, ale od czasu do czasu można znaleźć w mediach ciekawostki dotyczące jej prywatności. Jakiś czas temu na łamach Plejady opowiedziała o tym, jak poznała swojego męża.
Barbara Mularczyk z Rafałem Potockim jest już od 13 lat. Jak przyznała w rozmowie z Michałem Misiorkiem, do happy endu ją i jej wybranka wiodła kręta droga. Zakochali się w sobie dopiero od... trzeciego wejrzenia.
- Byłam singielką i w internecie zaczęły pojawiać się pierwsze portale randkowe. Założyłam profil na jednym z nich. Nie chciałam zostać rozpoznana, więc wybrałam zdjęcie, na którym nie do końca byłam do siebie podobna. Potem musiałam określić, jakiego mężczyzny szukam. Wypisałam więc wszystkie kryteria i okazało się, że z całego Wrocławia tylko trzech panów je spełnia. Odezwałam się do nich. Szczególnie miło pisało mi się z jednym z nich, ale nie zdążyliśmy się spotkać, bo skasowałam mój profil.
Aktorka nie potrafiła jednak oszukać przeznaczenia i mężczyznę z portalu randkowego spotkała po jakimś czasie w knajpie. Rafała przedstawiła jej koleżanka.
- Nie wierzyłam własnym oczom. To był jeden z tych trzech facetów, którzy pasowali do moich wymagań na portalu randkowym. Od razu go poznałam. On mnie nie, bo - w przeciwieństwie do niego - nie wrzuciłam na swój profil wyraźnego zdjęcia.
- Pogadaliśmy trochę i poprosił mnie o numer telefonu. Nigdy wcześniej nikomu go nie dawałam, ale pomyślałam, że mogę mu zaufać. Raz, że był znajomym mojej koleżanki. Dwa, że już z nim kiedyś sporo pisałam. Zapisał sobie mój numer, wyszedł z knajpy i się nie odezwał. Byłam rozczarowana - dodała.
Wtedy znów zadziałało przeznaczenie i para spotkała się po roku na jednej z imprez.
- Podszedł do mnie i poprosił do tańca. Udawałam obrażoną. Znowu zapytał o mój numer, ale powiedziałam mu, że ostatnio mu podałam i nie zadzwonił, więc teraz niech sam go sobie szuka. I, oczywiście, znalazł. (...) Gdy spotkaliśmy się po raz trzeci, stwierdziłam, że to nie może być przypadek, że los nas znowu ze sobą łączy. I miałam rację. W tym roku mija 13 lat naszej znajomości, z czego 12 przeżyliśmy jako mąż i żona - podsumowała.