Sebastian Fabijański zaskoczył fanów. Rezygnuje z kariery?

Sebastian Fabijański jest jednym z najbardziej zapracowanych polskich aktorów. Jednak praca na planach filmowych mu nie wystarcza. Aktor stoczył już dwie walki podczas gal FAME MMA. Teraz przyszedł jednak czas na pewien koniec.

Sebastian Fabijański na FAME MMA

Grudniowy występ nie będzie dla Fabijańskiego nowością - celebryta już dwukrotnie pojawił się w oktagonie. Jego freak fightowy debiut był szeroko omawiany - wiele osób komentowało, że ma on doskonałe warunki, aby namieszkać w federacji. Umiejętności Sebastiana Fabijańskiego szybko zweryfikował jednak Wacław Osiecki (Wac Toja), który podczas FAME 17 pokonał go już po 35 sekundach. 

Drugi występ Sebastiana był dłuższy tylko o 12 sekund. Filip Marcinek (Filipek) wygrał walkę w 47 sekund, posyłając Fabijańskiego na deski, z których ten już nie był w stanie wstać o własnych siłach. Filipek wygrał przez TKO po lewym sierpowym, a jego przeciwnik został wyniesiony na noszach.

Reklama

Z kim zawalczy Sebastian Fabijański?

Na grudniowej gali FAME: REBORN Fabijański zmierzy się z Sylwestrem Wardęgą. Influencer jest 16 centrymetrów niższy i 9 kilogramów lżejszy. Co ciekawe, Wardęga, podobnie jak Fabijański, zaliczył już dwie porażki we freak fightach. Zapowiada się więc emocjonujące starcie na zasadach K-1, w którym każdy z panów będzie chciał w końcu odnieść swoje pierwsze zwycięstwo.

Nowościami Fabijański szybko podzielił się ze swoimi odbiorcami. Celebryta wrzucił na Instagrama post, w którym nie tylko ogłosił swoją grudniową walkę, ale i oznajmił, że będzie to występ, który zakończy jego karierę w FAME MMA. "9.12 w Łódzkiej Atlas Arenie skończy się moja przygoda z @famemmatv. Niech to będzie SPEKTAKULARNY finał tej trylogii".

Internauci od razu rzucili się do sekcji komentarzy. Bardzo szybko pojawiły się tam wpisy, w których niektórzy pokazali zawód związany z informacją o walce Sebastiana i prosili, aby ten dał sobie już z tym spokój. Byli też oczywiście tacy, którzy życzyli mu powodzenia. Nie obyło się nawet bez komentarzy, w których użytkownicy zaznaczali, że bardziej niż na walkę, czekają na samo wejście Fabijańskiego do klatki.

INTERIA/RMF
Dowiedz się więcej na temat: Sebastian Fabijański
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy