"Przyjaciółki": Rafał Królikowski pokonał depresję. Choroba nie była jego jedynym problemem...
56-letni Rafał Królikowski, czyli Rafał z "Przyjaciółek", wyznał, że jego małżeństwo z dziennikarką Dorotą Mirską zawisło kiedyś na cienkim włosku z powodu... pikantnych scen erotycznych, w których na planie "Drugiej szansy" zagrał u boku dwóch pięknych aktorek. Na szczęście udało mu się przekonać żonę, że żadna kobieta jej nie zagraża, a w łóżku z Małgorzatą Kożuchowską i Magdaleną Boczarską wylądował nie on, tylko grany przez niego Jakub Zeit. Później, gdy zachorował na depresję, ukochana pomogła mu ją pokonać!
O tym, że zakochała się w nim od pierwszego wejrzenia, Dorota Mirska powiedziała mężowi dopiero kilka lat po ślubie. Dziennikarka nigdy nie zapomni tego dnia, gdy zadzwoniła do Rafała Królikowskiego z prośbą o wywiad dla "Twojego Stylu".
- Dostała od swoich zwierzchników polecenie, żeby porozmawiać ze mną, a przygotowywałem się wtedy do zagrania uwodziciela Gustawa w "Ślubach panieńskich", o uwodzeniu. Nie spodziewała się, że podczas wykonywania tego z pozoru błahego zadania sama zostanie uwiedziona - opowiadał aktor na łamach "Gali".
Rafał Królikowski zaprosił Dorotę na kawę.
- Przyszła, zadała pierwsze pytanie i od tego się zaczęło - wspominał i dodał, że zakochiwał się w dziennikarce nieco wolniej niż ona w nim, ale za to skutecznie i bardzo mocno.
Starszy brat Rafała, Paweł Królikowski, od dawna miał już rodzinę, a on wciąż - jak żartuje - czekał, aż los postawi mu na drodze tę jedyną. W duchu zazdrościł Pawłowi, że... nie musi już czekać. W końcu i on się doczekał...
Był przedostatni dzień 1995 roku, gdy Rafał stanął u boku Doroty przed ołtarzem w warszawskim kościele Sióstr Wizytek na Krakowskim Przedmieściu. Ślubu udzielał im młody ksiądz.
- Ciągle nas czymś rozśmieszał - mówił aktor "Vivie!" i przyznał, że był bardzo spięty i jąkał się, przysięgając ukochanej miłość na dobre i na złe.
- Myślałem: jakie to niesamowite, że będę współtwórcą rodziny. Czułem się bardzo odpowiedzialny za nas dwoje i za dzieci, które kiedyś będą - wspominał w wywiadzie.
Rafał Królikowski nie chciał, by na jego ślubie była kamera. Nie zdecydował się na rejestrację uroczystości, bo wydawało mu się, że w obecności kamery będzie grał, a w tej bardzo ważniej dla niego chwili pragnął być jak najbardziej naturalny i uczciwy.
Aktor nie kryje, że w jego małżeństwie bywało różnie i zdarzały się naprawdę trudne chwile. Żona bardzo długo miała do niego pretensje o to, że tuż po ślubie przestał nosić obrączkę. Nie rozumiała, że po prostu nie chce jej zgubić.
- Gram role, w których muszę ją zdejmować. Boję się, że gdzieś ją położę i zginie. Wolałem zostawiać ją w domu - tłumaczył w rozmowie z portalem "Wywiadowcy.pl".
Dziś nawet na moment nie rozstaje się z obrączką. Jeśli nie ma jej na palcu, to nosi ją za paskiem zegarka.
- Dojrzałem i nie wstydzę się tego, co ona symbolizuje: wierności, miłości, uczciwości - wyznał niedawno "Twojemu Stylowi".
Dorota Mirska-Królikowska miała problem z zaakceptowaniem tego, że jej mąż całuje w pracy obce kobiety. Jeszcze niedawno, gdy grał w "Drugiej szansie", nie potrafiła zdystansować się do pikantnych scen z udziałem Rafała i Małgorzaty Kożuchowskiej czy Magdaleny Boczarskiej. Dużo czasu zajęło jej zrozumienie, że naprawdę żadna aktorka jej nie zagraża.
- Trudno jest kochającej dziewczynie patrzeć, jak jej mąż leży rozebrany obok innej. Dorota przy takich scenach wychodzi albo zamyka oczy - opowiadał Rafał w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
- Aktorstwo naraża bliskich sobie ludzi na niepokoje. Ja wiem, że pewne sytuacje ją bolą, ale to, co jest między nami, jest naprawdę mocne - zapewnił.
Państwo Królikowscy tylko trzy lata byli sami. W 1998 roku na świat przyszedł ich pierworodny syn Piotr. Niewiele brakowało, by aktor przegapił poród.
- Odwiozłem Dorotę do szpitala, lekarze kazali mi wrócić za kilka godzin. Poszedłem do kina... A tu nagle Dorota dzwoni, że to już. Zdążyłem - wspominał w rozmowie z "Galą".
Cztery lata później cieszyli się z narodzin Michała.
- Gdy zostaje się ojcem, to tak, jakby otwierał się kosmos - oświadczył na łamach "Vivy!".
Synowie - dziś już dorośli - są jego wielką dumą. Starszy skończył warszawską Akademię Sztuk Pięknych, młodszy poszedł w ślady taty i studiuje aktorstwo w Krakowie.
W ciągu ostatnich dwóch dekad małżeństwo Rafała i Doroty parę razy zawisło na cienkim włosku z powodu... pracy.
- Rano biegłem na zdjęcia, wieczorem był spektakl, bladym świtem znów wyjazd w Polskę na kolejne występy - opowiadał aktor Krystynie Pytlakowskiej z "Vivy!".
- Nie miałem wyjścia, bo wisiał nad nami, i wisi zresztą do dziś, zaciągnięty na budowę domu kredyt frankowy - wyznał.
Rafał Królikowski nie kryje, że jego organizm w końcu powiedział dość.
- Zdiagnozowano u mnie depresję, a zaraz potem wybuchła pandemia - zdradził w rozmowie z "Vivą!" i dodał, że bez wsparcia żony nie dałby rady wyjść z psychicznego dołka.
Gdy był w psychicznym dołku, godzinami siedział w przydomowym ogródku, kosił trawę, pielił grządki. Żona namówiła go na terapię i jogę.
- Moje życie się zmieniło - mówi teraz.
Dziś Rafał Królikowski umie się wyciszyć, wyhamować. Podziwia ukochaną za to, że potrafi znaleźć wyjście z każdych, nawet największych problemów.
- Zachwyca mnie optymizmem i wewnętrzną radością niezależnie od ciężarów, które życie ciągle jej dokłada. Pracuję nad sobą, bo ona jest warta poświęceń. Staram się, żeby nigdy nie żałowała, że wyszła za aktora - powiedział "Twojemu Stylowi".