Priscilla Presley zapewnia, że nie walczy z wnuczką o majątek po zmarłej córce
Tuż po śmierci Lisy Marie Presley amerykańskie media informowały o tym, że wybuchła awantura o jej majątek. Okazało się bowiem, że artystka kilka lat wcześniej wykluczyła z testamentu swoją matkę. Priscilla nie pogodziła się z wolą córki i zaczęła spór ze swoją dorosłą wnuczką Riley Keough, która znalazła się w gronie spadkobierców. Teraz głos w tej sprawie zabrała sama zainteresowana. Była żona Elvisa Presleya stwierdziła, że te doniesienia są wyssane z palca. "Nie ma między nami waśni" - zapewniła.
12 stycznia w wieku 54 lat zmarła Lisa Marie Presley, jedyna córka Króla Rock and Rolla i jego byłej żony Priscilli. Wkrótce potem okazało się, że cały majątek piosenkarki obejmujący m.in. kultową posiadłość Graceland w Memphis, odziedziczą wyłącznie jej córki - 33-letnia Riley Keough oraz 14-letnie bliźniaczki Harper i Finley Lockwood. Na jaw wyszło bowiem, że w 2016 roku Lisa Marie zmodyfikowała swój testament, wykluczając z niego matkę i byłego menadżera biznesowego. Wdowa po Elvisie nie miała pojęcia, dlatego gdy poznała ostatnią wolę zmarłej córki, postanowiła skierować do Sądu Najwyższego Los Angeles pismo, w którym podważyła autentyczność testamentu córki. Jak przekonywała, umieszczony na nim podpis "wydaje się być niezgodny" ze zwyczajowym podpisem zmarłej.
Co zgoła oczywiste, w sieci natychmiast pojawiły się doniesienia na temat rzekomego konfliktu między pominiętą Priscillą i jej dorosłą wnuczką, która znalazła się w gronie spadkobierców. Sama zainteresowana zdementowała teraz te pogłoski podczas eventu "An Evening with Priscilla Presley" w Wielkiej Brytanii. Zapytana przez prowadzącą spotkanie prezenterkę Edith Bowman o to, czy faktycznie nie może dogadać się z wnuczką w sprawie testamentu córki, Presley kategorycznie zaprzeczyła. "Nie ma między nami waśni. Plotki na ten temat, które wyszły z naszego rodzinnego Memphis, nie mają nic wspólnego z prawdą" - skwitowała.
Niedawno przyjaciółka zmarłej Lisy Marie stwierdziła, że Priscilla nie powinna rościć sobie prawa do majątku córki. W rozmowie z "People" powiedziała, że decyzja artystki o naniesieniu zmian w testamencie zupełnie jej nie dziwi. "Intencje Lisy były bardzo jasne. Chciała zostawić wszystko swoim dzieciom. Lisa nigdy nie czuła, by Priscilla kiedykolwiek robiła coś w jej najlepszym interesie. Praktycznie nie utrzymywały kontaktów (...). Nie mam najmniejszych wątpliwości, że finalny kształt testamentu jest zgodny z jej ostatnim życzeniem" - zaznaczyła poragnąca zachować anonimowość przyjaciółka Presley.