Pożegnała "Klan" po 27 latach. Zostałaby, gdyby twórcy zmienili jedną rzecz
Na początku lutego fani "Klanu" musieli zmierzyć się z szokującą informacją. Kultowa bohaterka serialu postanowiła pożegnać się z produkcją po 27 wspólnych latach. Ogłaszając swoją decyzję w wywiadzie dla Interii, nie ukrywała, że ma to związek z rutyną, która wdarła się w pracę na planie. Teraz niespodziewanie ujawniła więcej szczegółów.
"Po 27 latach pracy pojawiły się rutyna, znużenie i rozczarowanie brakiem perspektyw na zmianę" - powiedziała Barbara Bursztynowicz w wywiadzie dla naszego portalu, ogłaszając, że odchodzi z "Klanu".
Aktora, która przez blisko trzy dekady grała postać Elżbiety, postanowiła rzucić się na głęboką wodę i spróbować stworzyć dla siebie nowe możliwości rozwoju jako aktorka.
Choć przyznała, że będzie tęsknić za produkcją, to chęć sprawdzenia się w nowych artystycznych wyzwaniach jest u niej silniejsza. Zapiera się, że nie wróci do "Klanu", i to pomimo deklaracji ze strony twórców, że drzwi do powrotu na plan stoją dla niej otworem - scenarzyści wysłali jej bohaterkę na zagraniczną pielgrzymkę.
To raczej mało prawdopodobne, że Bursztynowicz kiedykolwiek zdecyduje się ponownie zagrać Elżbietę. Informacje, którymi podzieliła się w jednym z najnowszych wywiadów, rzucają nowe światło na sprawę. Okazuje się, że miała dwa ważne powody, by pożegnać się z "Klanem" na dobre.
Czy twórcy mogli uniknąć odejścia Barbary Bursztynowicz z "Klanu"? Tak! W najnowszym wywiadzie dla "Wprost" aktorka wyznała, że zostałaby, gdyby zmieniono jedną rzecz. Scenarzyści nie widzieli jednak miejsca na taką ewolucję bohaterki.
"Widz przyzwyczaił się do takiej Elżbiety i może nawet taką ją lubi, ale ja byłam już znużona, pogrążona w rutynie. A przecież mogło być inaczej. Bo Elżbieta jest osobą empatyczną, która wiele czuje, ma swoją wrażliwość, ma swoje przemyślenia, ma swoje życie wewnętrzne, swój bunt kobiety dojrzałej, bo Ela jest kobietą bardzo dojrzałą z ogromnym bagażem przeżyć. A tymczasem jej życie skupia się wyłącznie na mieszaniu zupy" - wyznała Bursztynowicz w rozmowie z "Wprost".
W dalszej części wywiadu aktorka przyznała, że chciała również, by jej postać zaczęło cechować to samo, co ją, czyli WWO - osobowość wysoko wrażliwej osoby, intensywniej wyłapującej bodźce zewnętrzne i wewnętrzne niż ludzie nimi niebędący. Na to też jednak nie było miejsca.
Czas pokaże, co teraz wydarzy się w życiu Barbary Bursztynowicz. Życzymy powodzenia.
ZOBACZ TEŻ:
Odniosła sukces na ekranie. W życiu prywatnym nie miała tyle szczęścia