Potrzebował czasu, by to zrozumieć. Już wie, że jest w odpowiednim miejscu

O Kieranie Culkinie zrobiło się głośno wraz z pierwszym sezonem wielokrotnie nagradzanego serialu HBO "Sukcesja". Choć jego brat, Macualay Culkin, podbił serca widzów wiele lat wcześniej przy premierze filmu "Kevin sam w domu", Kieran budował swoją karierę po cichu. Jego kreacja Romana Roya, walczącego z rodzeństwem o przejęcie firmy rodzinnej, była doceniana przez krytyków. Aktor doskonale pamięta moment, w którym poczuł, że jest w odpowiednim miejscu.

Przez lata żył w cieniu brata

Dorastając w cieniu o dwa lata starszego i sławnego brata, Macualaya, Kieran stawał się jego zupełnym przeciwieństwem. Zawsze był skromny i starał się unikać wszelkich kłopotów. 

Swoją aktorską karierę rozpoczął, podobnie jak Macualay, będąc jeszcze w młodym wieku; możemy go zobaczyć w filmie "Kevin sam w domu", w którym wcielił się w młodszego kuzyna głównego bohatera. Do dziś jest obecny w pamięci widzów jako chłopiec noszący zbyt duże okulary. 

Kieran na przykładzie skandali wokół brata doskonale wiedział, że sława może stać się również przekleństwem i początkowo bardzo się jej obawiał. Uważał też, że mógłby sobie z nią nie poradzić. 

Reklama

Kieran Culkin: W tym momencie miał pewność, że robi to, co kocha

Kilka dni temu, podczas panelu na Tribeca Film Festival w Nowym Jorku Culkin rozmawiał z Jessem Eisenbergiem przy okazji pierwszych pokazów filmu "A Real Pain". Podczas dyskusji mężczyzna opowiedział o momencie, w którym zdał sobie sprawę, jak ważne jest dla niego aktorstwo. 

"Dopiero mniej więcej w połowie pierwszego sezonu 'Sukcesji' wróciłem do domu i powiedziałem żonie: 'Chyba wiem, co chcę robić na życie, myślę, że chcę być aktorem’. W tamtym momencie robiłem to już przez około 31 lat" - wspominał Culkin. 

Ostatecznie udało mu się też przezwyciężyć lęk przed nowym doświadczeniem. Zmienił swoje podejście, starał się podchodzić do pracy na planie z większą swobodą i dzięki temu łatwiej było mu oswoić się z granym przez siebie charakterem.

Na początku tego roku za rolę Romana Roya w "Sukcesji" został uhonorowany Złotym Globem dla najlepszego aktora w serialu dramatycznym. 

Zobacz też: Courteney Cox: W latach 90. zachwycała. Nie chce się wierzyć, ile ma już lat

swiatseriali
Dowiedz się więcej na temat: Kieran Culkin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy