Polski gwiazdor przeżywa drugą młodość. Kim jest jego nowa ukochana?

Jacek Kawalec przez prawie cztery dekady szedł przez życie u boku Joanny, którą poznał tuż po studiach, przygotowując się do swego debiutanckiego występu na scenie Teatru Komedia. W grudniu 2023 roku aktor owdowiał... W uporaniu się z żałobą pomogli mu przyjaciele z Budki Suflera i współpracująca z zespołem Aleksandra Kilianek, dzięki której Jacek przeżywa dziś drugą młodość.

Gdy w styczniu 2022 roku Jacek Kawalec został nowym wokalistą Budki Suflera, nie spodziewał się, że współpracująca z zespołem młoda trenerka Ola Kilianek stanie mu się bardzo bliska. Aktor był przecież po uszy zakochany w żonie Joannie, którą nazywał miłością swego życia i bez której nie wyobrażał sobie swojego świata...

Miłość od pierwszego wejrzenia

Pierwsze spotkanie z Joanną, z którą spędził prawie 40 lat, Jacek Kawalec zapamiętał jako niezwykle inspirujące.

Reklama

"Pracowała jako sekretarz literacki w Teatrze Komedia. Po jednej z prób do 'Kramu z piosenkami' poprosiłem ją o ocenę mojej gry. Powiedziała, że jest nieźle... Miała w sobie dużo ciepła i takiej zwyczajnej sympatii do ludzi" - wspominał w rozmowie z "Claudią".

Wystarczyła chwila rozmowy, by zakochali się w sobie.

Byli już po kilku randkach, gdy Jacek Kawalec dostał propozycję zagrania głównej roli w filmie "Okruchy wojny". Na zdjęcia jeździł pod Toruń, potem przywożono go na spektakl i zaraz po nim odwożono z powrotem na plan.

"Joasi nie widziałem przez kilka miesięcy" - opowiadał w cytowanym już wywiadzie.

Joanna wiedziała już wtedy, że Jacek jest mężczyzną, z którym chciałaby wyruszyć w podróż przez życie, więc cierpliwie czekała na jego powrót do Warszawy.

19 stycznia 1985 roku - w dniu jej urodzin - aktor po raz pierwszy wyznał jej miłość. Kilka miesięcy później dowiedział się, że zostanie tatą.

"Jesteśmy małżeństwem z wpadki. Ciąża Joasi tylko przyśpieszyła nasz ślub, bo to, że go weźmiemy, już dawno było przesądzone" - wspominał na łamach "Dobrych Chwil".

Nad małżeństwem aktora od początku wisiało fatum

Pobrali się w lipcu 1985 roku. W drodze do kościoła na Saskiej Kępie, gdzie miała odbyć się uroczystość, samochód, którym jechali, wpadł na latarnię. Na szczęście nikomu nic się nie stało i w końcu, choć spóźnieni, dotarli przed ołtarz. 

Niestety, nie mają ani jednej fotografii ze ślubu, bo koledzy z filmówki, których Jacek poprosił o zrobienie zdjęć w kościele, użyli prześwietlonych klisz.

Pech prześladował ich od samego początku małżeństwa - kraksa w drodze na uroczystość i prześwietlone klisze to był dopiero początek...

Parę lat po ślubie, gdy za wszystkie swoje oszczędności wyremontowali popadające w ruinę dwupoziomowe mieszkanie, w życie weszła akurat ustawa umożliwiająca wspólnocie mieszkaniowej przejęcie poddasza, które zaadaptowali. Sąsiedzi zaproponowali im wtedy, by wykupili lokal po cenie rynkowej.

"Mieliśmy zapłacić krocie za własne mieszkanie. Nie mieliśmy pieniędzy, niemal wyrzucono nas na bruk" - żalił się aktor w rozmowie z "Faktem".

Sądową batalię ze wspólnotą Joanna Kawalec przypłaciła chorobą. Mąż nie opuszczał jej nawet na chwilę, przestał przyjmować nowe role, nie miał głowy do grania. Gotów był poświęcić wszystko, byle być przy niej... Niewiele brakowało, by też się załamał.

Świat usunął mu się spod stóp

Jacek Kawalec często mówił w wywiadach, że dostał od Joanny dwa najpiękniejsze prezenty  - w 1985 roku pod choinkę podarowała mu córkę Kalinę, a trzynaście lat później na imieniny dostał od niej syna Kajetana. Uwielbia siebie w roli taty, zapewnia, że to zdecydowanie najlepsza rola, w jakiej kiedykolwiek został obsadzony.

Dwa i pół roku temu Joanna Kawalec poważnie zachorowała. Niestety, przegrała walkę o życie. Odeszła 13 grudnia 2023 roku.

Po śmierci żony Jacek na pewien czas stracił chęć do życia. Nagle został sam... Miał na szczęście przyjaciół, którzy pomogli mu przeżyć żałobę. Jego zawodowymi sprawami zajęła się Ola Kilianek.

"W czasach, kiedy świat usuwa nam się spod stóp, nic nie wydaje się pewne i stałe, jedynie miłość i przyjaźń są wartościami, które mogą przywrócić nam równowagę" - wyznał aktor, gdy na jaw wyszło, że otworzył swoje serce przed Aleksandrą.

Dzięki nowej ukochanej znów chce mu się żyć

Jacek Kawalec nie kryje, że znów jest zakochany. Od niedawna mieszka z Olą, razem zajmują się Felkiem - uroczym kundelkiem, którego znaleźli w lesie.

"Dziękuję za to, że tak pięknie ogarniasz moją trudną rzeczywistość" - napisał pod filmikiem z realizacji teledysku do piosenki "Zapisz swe imię na niebie", do udziału w którym zaprosił nową ukochaną.

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Jacek Kawalec
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama