Po śmierci męża trafiła do domu opieki. Tak dziś wygląda legendarna aktorka

Aleksandra Zawieruszanka mogła osiągnąć wielki sukces. Jako niezapomniana Edyta Lausch ze "Stawki większej niż życie" i Badurowa z "Dyrektorów" podbiła serca wielu widzów polskich widzów, jednak nie potrafiła do końca wykorzystać swojej szansy. Po latach świadomie zrezygnowała z kariery, przyznając, że brakowało jej pewności siebie. Co dziś dzieje się z aktorką?

Aleksandra Zawieruszanka miała wszystko, co potrzebuje kandydatka na gwiazdę - talent, urodę, wdzięk. Brakowało jej tylko pewności siebie. Jako nastolatka nie wierzyła, że może zrobić karierę aktorską, bo uważała, że ma przeciętną urodę, więc po prostu się nie przebije.

Aleksandra Zawieruszanka: od razu dostrzeżono jej wielki potencjał

Po maturze postanowiła studiować polonistykę, ale w ostatniej chwili zmieniła zdanie i zgłosiła się na egzamin do stołecznej PWST. Wystarczyła jej zaledwie chwila, by rzucić komisję na kolana. Żaden z egzaminujących ją profesorów nie miał wątpliwości, czy zasługuje na indeks. Fakt, że dostała się na studia aktorskie za pierwszym podejściem, dodał jej skrzydeł.

Reklama

Gdy uzyskała dyplom, rozpoczęła pracę w Teatrze Narodowym. Gdy w 1960 roku występowała w przedstawieniu "Widok z mostu", została zauważona przez Stanisława Bareję. Główna rola w "Mężu swojej żony" otworzyła Aleksandrze Zawieruszance drzwi do wielkiej kariery!

W ciągu zaledwie kilku lat po debiucie miała już na swoim koncie mnóstwo wybitnych kreacji teatralnych, ale... brakowało jej szczęścia do filmu i telewizji. Zagrała co prawda w kultowej "Rzeczpospolitej babskiej" oraz w serialach "Stawka większa niż życie", "Wakacje z duchami" i "Podróż za jeden uśmiech", ale czuła, że nie są to produkcje, o udziale w jakich marzyła...

"Tak naprawdę, jedyny obraz, jaki cenię z tamtego okresu, to "Walkower" Jerzego Skolimowskiego. Nie jest to film popularny, ale ma jakąś wartość artystyczną. I tu widać, jak rozmija się popularność z tym, co się ceni" - wyznała w 2009 roku w rozmowie z "Angorą".

Aleksandra Zawieruszanka: miała swoje zasady. Bez żalu wycofała się z zawodu

Aleksandra Zawieruszanka nigdy nie kryła, że była bardzo wybredna i - zanim decydowała się przyjąć jakąś rolę - dokładnie czytała scenariusz. Być może rozważałaby powrót przed kamerę, gdyby znalazły się dla niej ciekawe role. Nie była jednak zainteresowana uczestniczeniem w castingach do seriali, nie widziała potrzeby posiadania agenta, który załatwiałby jej zaproszenia na branżowe imprezy. Nie chciała dawać swojej twarzy i swojego nazwiska do projektów, które wydawały się jej niewiele warte. Pod koniec lat 70. na własnych warunkach wycofała się z branży filmowej.

Ostatni raz na ekranie pojawiła się po długiej przerwie w 2005 roku. W serialu "Na dobre i na złe" ponownie zagrała u boku Stanisława Mikulskiego. Aktorzy zagrali parę, która przed laty została rozdzielona. Po latach spotkali się ponownie i odwiedzają miejsca swojej młodości. 

Aleksandra Zawieruszanka zamiast kariery wybrała spokojne życie u boku męża, prawnika Zdzisława Paprockiego. Połączyła ich pasja do książek i ich kolekcjonowania; małżeństwo posiadało księgozbiór liczący ponad 10 tysięcy woluminów. Para doczekała się syna i czworga wnucząt. 

"[...] Najważniejsze jest dla mnie osobiste prywatne życie: dom, mąż, syn... Chyba jednak jestem bardziej kobietą niż aktorką" - mówiła podczas jednej z rozmów dla tygodnika "Panorama".

Ukochany aktorki zmarł 8 listopada 2021 roku w wieku 75 lat i został pochowany na Powązkach Wojskowych. Po jego śmierci kobieta zamieszkała w Domu Aktora Weterana w Skolimowie. 

Aleksandra Zawieruszanka: tak dziś wygląda aktorka

26 lutego 87-letnia Zawieruszanka obchodziła imieniny i z tej okazji zorganizowano dla niej wyjątkowe przyjęcie. O wydarzeniu, które odbyło się w DAW, poinformowała Fundacja Artystów Weteranów Scen Polskich. Na Facebooku dodano kilka zdjęć z uroczystości, w tym aktualną fotografię aktorki.

"Dziś swoje święto obchodziła w DAW - Pani Aleksandra. Były życzenia, lody i pyszne ciasto dla Mieszkańców od Oli. Zdrowia, Oleńko!" - można przeczytać w poście.

Internauci od razu podłączyli się do składanych życzeń w komentarzach:

"Ulubiona aktorka mojej Mamy. Życzę zdrowia pani Aleksandro!",

"Zdrowia i pogody ducha życzę!",

"Piękna, ujmująca kobieta".

Zobacz też: Miała dosyć bycia buntowniczką na ekranie. Dlatego wybrała drogę gwiazdy rocka

swiatseriali
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy