Piotr Mróz z "Gliniarzy": Rodzice myśleli, że będzie księdzem, został aktorem
Piotr Mróz, czyli starszy aspirant Kuba Roguz z "Gliniarzy", jest osobą bardzo wierzącą i rozmodloną. Kiedy był małym chłopcem, jego rodzice myśleli, że zostanie księdzem. Aktor - choć nie wstydzi się mówić o swojej miłości do Boga - nie robi z siebie świętego. Wie, że grzeszy, żyjąc w związku z kobietą, z którą nie ma ślubu.
Należący do grona najprzystojniejszych polskich aktorów pokolenia milenialsów Piotr Mróz ma ogromną rzeszę fanek, ale - choć mógłby zmieniać dziewczyny jak rękawiczki - jest odporny na pokusy.
Gwiazdor "Gliniarzy" nie kryje, że kieruje się w życiu zasadami zapisanymi w Dekalogu. Jako człowiek głęboko wierzący ma jednak pewien problem.
"Żyję z kobietą, ale jeszcze nie mam ślubu, więc... żyję w grzechu" - wyznał w wywiadzie.
Piotr Mróz od kilku lat idzie przez życie u boku Agnieszki Wasilewskiej. Jest do szaleństwa zakochany w pięknej modelce i nie wyobraża sobie, że mogliby nie być razem.
Niespełna rok temu aktor poprosił ukochaną o rękę. Zrobił to podczas wizyty w Bazylice Najświętszej Maryi Panny Licheńskiej w Licheniu Starym.
"Powiedziała TAK. W miejscu dla nas szczególnym... przed Matką Bożą... W Licheniu. Teraz to miejsce jest jeszcze bardziej wyjątkowe" - napisał na Instagramie chwilę po tym, jak Agnieszka przyjęła pierścionek zaręczynowy i zgodziła się zostać jego żoną.
Aktor nie może się już doczekać momentu, gdy - stojąc przed ołtarzem - przysięgnie Agnieszce dozgonną miłość i wierność. To, że zrobi to w obliczu Boga, jest dla niego niezwykle ważne.
"Od zawsze jestem wierzący, odkąd sięgam pamięcią. Nawet moja mama mówiła, że powinienem iść na księdza. Ta bliskość z Bogiem zaczęła się, jak miałem 10 lat. Umarł mi dziadek. Pierwsze, co zrobiłem, gdy się o tym dowiedziałem, to uklęknąłem i zacząłem się modlić po swojemu, najlepiej jak to tylko potrafiłem. Od tamtej pory Bóg cały czas jest w tym moim życiu" - opowiadał "Telemagazynowi".
"Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, wszystko jest na swoim miejscu" - stwierdził.
Piotr Mróz: Nie wstydzi się tego, że codziennie rozmawia z Bogiem
Piotr Mróz deklaruje, że jest wierzącymi i praktykującym katolikiem, który wszystko zawdzięcza ciężkiej pracy, uporowi w dążeniu do celu i modlitwie. Aktor nie wstydzi się tego, że regularnie chodzi do kościoła i szuka w nim kontaktu z Bogiem.
"Kościół to miejsce, gdzie człowiek powinien szukać drogowskazu na życie, żeby znaleźć właściwą drogę, która prowadzi również do miłości i szacunku wobec bliźniego" - powiedział katolickiemu serwisowi "Aleteia".
Odtwórca roli Kuby Roguza w "Gliniarzach" kilka razy przeżywał kryzysy wiary, które jednak - paradoksalnie - przybliżyły go do Boga. Dziś jest pewny, że kroczy po właściwej ścieżce, a codzienna rozmowa z Panem Bogiem daje mu szczęście.
Kiedyś Piotr modlił się, gdy było mu źle. "Wiadomo, jak trwoga to do Boga" - żartuje.
"Trzeba się umieć modlić i wierzyć w momencie, gdy jest nam bardzo dobrze. Łatwiej jest nam prosić o coś, modlić się w momencie, kiedy w naszym życiu dzieje się źle. Ale powinno się być z Bogiem i dawać świadectwo cały czas, także w momencie, kiedy w życiu wszystko się nam układa" - tłumaczył na łamach "Telemagazynu".