Od lat jest żoną tylko na papierze. Dlaczego się nie rozwiedzie?

Izabela Trojanowska od 45 lat jest żoną matematyka Marka Trojanowskiego. Nie można jednak powiedzieć, że idzie u jego boku przez życie, bo już ponad dwie dekady nie mieszkają razem. Aktorka i piosenkarka, pytana, dlaczego nie zdecydowała się na rozwód, zawsze mówi, że... wciąż kocha męża i nic tego nie zmieni.

Izabela Trojanowska niemal w każdym wywiadzie pytana jest o męża, a właściwie o to, dlaczego wciąż jest żoną mężczyzny, z którym od dawna łączy ją już tylko córka.

"Marek jest moim przyjacielem, wspiera mnie. Rozwód nie jest nam do niczego potrzebny" - powiedziała w rozmowie z "Vivą!".

"Fakty są takie, że spędzam z mężem wszystkie święta, często rozmawiamy. Marek jest moim największym... krytykiem. Kiedy myślę, że zrobiłam coś dobrze i chcę się mu tym pochwalić, to on zawsze znajdzie coś, co można poprawić" - wyznała w najnowszym wywiadzie dla tygodnika "Świat i Ludzie".

Reklama

Gwiazda "Klanu" cieszy się, że na szczęście Markowi Trojanowskiemu bardzo spodobał się jej ostatni hit - piosenka "Niebo nad Warszawą", którą nagrała w tym roku.

Izabela Trojanowska: Na początku ukochany jej "ojcował"

Izabela była 17-latką, gdy los postawił na jej drodze starszego od niej o pięć lat pochodzącego z Lublina studenta Politechniki Warszawskiej, Marka Trojanowskiego.

"Znajoma namówiła go, aby przyjechał z nią do mnie, opowiadając mu, jaka jestem wspaniała, bo nie chciało się jej jechać do mnie tramwajem, a Marek miał auto" - wyznała autorowi książki "Trojanowska" Leszkowi Gnoińskiemu.

Tego dnia Iza nie zrobiła na swym przyszłym mężu zbyt dobrego wrażenia.

"Wszedł, przywitał się, zobaczył mnie z papierosem i wyszedł. Nie spodobałam mu się, bo nie lubił palących dziewczyn" - wspominała w wywiadzie-rzece.

Piosenkarka i aktorka nie pamięta, jak to się stało, że Marek jednak został jej kolegą, a nawet przyjacielem. Palenie rzuciła dopiero cztery lata po ich pierwszym spotkaniu, gdy mieszkała już w Gdyni, gdzie najpierw zrobiła maturę, a potem uczęszczała do Studium Wokalno-Aktorskiego przy Teatrze Muzycznym.

"Marek zaczął przyjeżdżać do Gdyni i pomagać mi przygotować się do matury" - opowiadała na kartach biografii "Trojanowska".

"Imponował mi wiedzą, znajomością świata. Mogę powiedzieć, że trochę mi ojcował" - wyznała w wywiadzie dla "Vivy!".

Izabela i Marek Trojanowscy: Są jak woda i ogień, ale łączy ich... muzyka

Iza i Marek spotykali się przez prawie siedem lat, zanim 27 września 1979 roku stanęli na ślubnym kobiercu. Ona miała już wtedy za sobą debiut w serialu "Strachy" i należała do zespołu stołecznego Teatru Syrena. Ze zdolnym matematykiem łączyła ją miłość i przyjaźń, wiedziała, czego się może po nim spodziewać i czuła, że dobrze się nią zaopiekuje...

"Dobraliśmy się jak ogień i woda, a połączyła nas głównie muzyka. Dzięki Markowi poznałam mnóstwo świetnych zespołów. W tamtych czasach nie mieliśmy dostępu do muzyki zachodniej, a Marek jeździł po świecie i przywoził płyty" - wspominała w rozmowie z Leszkiem Gnoińskim.

Prosto z własnego wesela, które odbyło się w sali bankietowej warszawskiego Brystolu, Iza i Marek polecieli w podróż poślubną do Bratysławy.

Niewiele osób wie, że Izabela Trojanowska właśnie mężowi zawdzięcza karierę muzyczną. Marek poznał ją z Romualdem Lipko - swoim dobrym kolegą ze szkoły. Anna Jantar, z którą wcześniej współpracowała kierowana przez Romualda Budka Suflera, zginęła w marcu 1980 roku w katastrofie lotniczej i, jak sugerowali niektórzy dziennikarze muzyczni, Iza "wskoczyła na jej miejsce".

Izabela i Marek Trojanowscy: Oszaleli ze szczęścia, gdy na świat przyszła ich córka

Piosenki, które specjalnie dla Izy skomponował Romuald Lipko, okazały się wielkimi hitami i uczyniły z Trojanowskiej gwiazdę pierwszej wielkości. Stała się najpopularniejszą piosenkarką w Polsce, wygrywała wszystkie plebiscyty, dostała nagrodę na festiwalu w Opolu, wystąpiła w Sopocie.

Mąż został menadżerem Izabeli i jej osobistym fotografem. Marek Trojanowski jest autorem pierwszych sesji zdjęciowych Izy.

"Fotografia była wielką pasją Marka. Wymyślając interesujące tematy sesji, dobrze się bawiliśmy" - wspominała w swej książce.

Po tym, jak z na początku lat 80. Izabela Trojanowska znalazła się na liście "artystów zakazanych", Marek - ceniony już wtedy cybernetyk - przekonał żonę, by poszukali szczęścia poza Polską. W 1982 roku wyjechali do Holandii, potem do Stanów Zjednoczonych, by w końcu po kilkuletniej tułaczce po świecie osiąść na stałe w Berlinie Zachodnim, gdzie Trojanowski dostał świetnie płatną pracę w dużej firmie.

Izie do szczęścia brakowało tylko dziecka. Gdy w 1991 roku na świecie pojawiła się Roksana, oboje wręcz oszaleli z radości. Córka stała się najważniejszą osobą w życiu piosenkarki i oczkiem w głowie ojca.

"Wyczekiwana, wymarzona... To moja największa miłość. Bezwarunkowa, nieporównywalna z żadną inną" - mówiła Izabela w rozmowie z "Galą".

Izabela Trojanowska: Mąż nie chciał, żeby wróciła na scenę i przed kamerę

Kiedy pod koniec lat 90. Romuald Lipko zaproponował Izabeli udział w jubileuszowej trasie Budki Suflera, a zaraz potem twórcy "Klanu" zaoferowali jej rolę Moniki, bez wahania zgodziła się przypomnieć o sobie dawnym fanom i wróciła do polskiego show-biznesu. Miało to fatalny wpływ na jej małżeństwo. Inna sprawa, że między nią a Markiem już od pewnego czasu nie działo się najlepiej.

"Jak po ponad 25 latach małżeństwa, w które zainwestowałam wszystkie swoje uczucia, okazało się ono martwe, coś we mnie pękło" - wyznała aktorka na łamach "Życia na gorąco".

Kiedy Roksana opuściła dom rodzinny i wyjechała na studia, Izabela i Marek podjęli decyzję o rozstaniu.

"Mąż chciał, żebym była w domu. Żeby moim głównym zainteresowaniem było to, co mu ugotować na obiad. Coś przeszło bokiem, wypaliło się. Ale tworzyliśmy rodzinę ze względu na córkę" - skarżyła się dziennikarce "Vivy!". 

Izabela i Marek Trojanowscy: Podstawą ich związku zawsze była przyjaźń

Oficjalnie Izabela Trojanowska rozstała się z mężem w 2013 roku, choć ich drogi rozeszły się już dekadę wcześniej. Formalnie piosenkarka i matematyk wciąż jednak są małżeństwem.

"Nasze małżeństwo zabiła odległość. Ja jestem w Warszawie, Marek w Berlinie. Z tym że właściwie nasze małżeństwo się nie rozpadło, bo nie wzięliśmy rozwodu. Mamy ze sobą stały, naprawdę dobry kontakt, przyjaźnimy się. Przyjaźń zawsze była podstawą naszego związku" - stwierdziła gwiazda "Klanu" w wywiadzie dla "Gazety Krakowskiej".

"Rozwód niczego w naszej sytuacji nie zmieni" - oświadczyła z kolei na łamach "Vivy!"

Źródło: AIM
Dowiedz się więcej na temat: Izabela Trojanowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy